- O podwyżkach tylko słyszeliśmy, ale na oczy nikt ich nie widział - grzmieli zatrudnieni w Tesco związkowcy „Sierpnia 80”. Wczoraj niezadowoleni zebrali się pod bydgoskim hipermarketem.
Mowa o porozumieniu sprzed kilku tygodni, które gwarantować miało najmniej zarabiającym pracownikom sieci rozłożoną na trzy raty 30-procentową podwyżkę.
- Dokument jest nieprecyzyjny i bardzo schematyczny. Żaden z jego zapisów nie określa skali i sposobu naliczania podwyżek - mówi Krzysztof Mordasiewicz z „Sierpnia 80”.
<!** reklama>Zdaniem związkowców do dziś żaden z pracowników podwyżki pensji nie otrzymał. Zarząd wypłacił za to dodatki kasjerom i za pracę nocną, jednak zasady ich naliczania nie są prezycyzjne. - Wystarczy, że kogoś nie ma dzień-dwa w pracy, to dodatek mu się zabiera, bo wszystko zależy od kierownika - twierdzą związkowcy.
- Moja pensja kasjerki wynosi dziś 1199 złotych i do tego dostaję 200 złotych dodatku. Od lipca płaca podstawowa wyniesie 1339 złotych, a dodatek 60. W grudniu zaś cały dodatek będzie w pensji. Czy takie ruchy płacowe można nazywać 30-procentowa podwyżką? - pyta Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca „Sierpnia 80” Tesco Polska. Ta właśnie organizacja domaga się od zarządu Tesco 700 zł podwyżki.
Tymczasem przedstawiciele sieci zapewniają, że na podwyżki w 2008 roku wydadzą 63 mln zł, co ma oznaczać, że 1500 zł będzie najniższą płacą w Tesco dla osób zatrudnionych dłużej niż 12 miesięcy.(mż)
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?