Konkretnie chodzi o odcinek między ulicą Szpitalną a dawnym kinoteatrem Grunwald (formalnie jest to plac św. Katarzyny). Nasz Czytelnik osobiście wymierzył, że szerokość nowego chodnika wynosi zaledwie 120 centymetrów.
[break]
- Wie Pan co to oznacza? Dwie kobiety idące z dziecięcym wózkiem nie będą miały szans się wyminąć - mówi Czytelnik. - Nawet zwykli piesi będą musieli poruszać się na tym fragmencie, idąc gęsiego. Kto wpadł na taki absurdalny pomysł? Dodatkowo tą wąską przestrzeń postanowiono jeszcze bardziej uszczuplić, stawiając w obrębie chodnika słup.
Zdaniem naszego Czytelnika, spory problem z przemieszczaniem się na tym odcinku mogą mieć niepełnosprawni. Ale na tym komplikacje się nie kończą. - Po jednej stronie tego wąskiego chodnika mamy jezdnię, a po drugiej ograniczający ucieczkę na wypadek ewentualnego niebezpieczeństwa płot - mówi.
W pierwszej kolejności ze sprawą zwróciliśmy się do Agnieszki Kobus-Pęńsko, rzeczniczki Miejskiego Zarządu Dróg. - To nie nasza inwestycja - mówi. – Przebudową ulicy Warszawskiej zajmuje się Miejski Zakład Komunikacji w ramach realizacji projektu BiT City.
Czego się dowiedzieliśmy? - We wskazanym przez Czytelnika miejscu chodnik ma maksymalną możliwą szerokość, aby zachować na jezdni pas lewoskrętu i pas dla rowerzystów - tłumaczy Paweł Trawiński z Miejskiego Zakładu Komunikacji.
- Wskazany słup jest słupem podtrzymującym sygnalizację świetlną i został wykonany zgodnie z zatwierdzoną przez Komisję Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego dokumentacją. Znaki drogowe i urządzenia BRD nie są wliczane do szerokości jezdni.
Jak dodaje Paweł Trawiński, w momencie tworzenia dokumentacji były wskazywane inne lokalizacje słupa, ale w toku uzgodnień Zespołu Uzgadniania Dokumentacji Projektowej nie zostały one zatwierdzone. - Na tym narożniku mamy zagęszczenie sieci podziemnych elektroenergetycznych i teletechnicznych. Słup został zlokalizowany w jedynym wolnym miejscu, w którym zresztą był już poprzednio umieszczony - twierdzi Trawiński.
Czytelnicy sygnalizują
- Autobusy Arrivy, które kursują na trasie Toruń-Ciechocinek, nie robią już końcowej pętli po ciechocińskich sanatoriach. Podobno winne są temu jakieś prace remontowe. Problem w tym, że na przystankach nie ma na ten temat żadnej informacji - mówi Czytelniczka.
- Właścicieli kiosku przy ul. Głowackiego karmi gołębie, wysypując im na ladzie ziarno. To obrzydliwe - denerwuje się Czytelniczka. - Taką sytuacją powinien zainteresować się sanepid.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?