Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

POGOTOWIE REPORTERSKIE. Domagać się swoich praw przy zakupach w sklepie to żaden wstyd

Justyna Wojciechowska-Narloch
Klient płaci za towar tyle, ile uwidoczniono na produkcie, a nie w reklamie
Klient płaci za towar tyle, ile uwidoczniono na produkcie, a nie w reklamie Grzegorz Olkowski
Zasady wolnego rynku obowiązujące w handlu wcale nie chronią nas przed nieuczciwymi praktykami. Możemy się jednak przed nimi skutecznie bronić, o czym opowiada nam jedna z Czytelniczek.

Przykład pani Anny, bo to ona stoczyła bój w jednym z sieciowych sklepów, pokazuje, że warto walczyć o swoje. Kobieta chciała kupić popularną grę komputerową dla swojej chrześniaczki na urodziny. Bardzo się ucieszyła, gdy w sieciówce handlującej książkami i multimediami znalazła wymarzony prezent w promocji. Gra kosztowała 109,99 zł, o czym informowały sporych rozmiarów plakaty.
[break]
- Wzięłam ją z półki i poszłam do kasy. Tam okazało się, że muszę zapłacić o 40 zł więcej. Promocja, owszem była, ale jest już nieaktualna. Zażądałam rozmowy z kierownikiem sklepu, bo znam swoje prawa. Wiem, że powinnam zapłacić tyle, ile było na produkcie - opowiada pani Anna.
Konwersacja z kierowniczką sklepu nie należała do przyjemnych. Ta upierała się, że na plakatach o promocji umieszczono czytelną informację, do kiedy ona obowiązuje.

- Taka informacja rzeczywiście tam była, ale drukiem niewidocznym dla normalnego człowieka - dodaje pani Anna.
Sytuację udało się rozwiązać dopiero po telefonie do Inspekcji Handlowej. Jej eksperci jednoznacznie orzekli, że nasza Czytelniczka ma zapłacić niższą, korzystniejszą dla niej cenę.
- Tak stanowi prawo. Dla konsumenta istotną i obowiązującą ceną jest ta uwidoczniona na produkcie. To, że ktoś na czas nie zdjął informacji o promocji, nie ma tu żadnego znaczenia. To wewnętrzna sprawa sklepu i realizacji zadań przez personel. Jeśli ktoś zawinił, to niech kierownictwo wyciąga konsekwencje wobec tej osoby. Klienta to nic nie obchodzi - tłumaczy Wiesława Szatkowska, dyrektorka Inspekcji Handlowej w Toruniu.
- Bardzo nieeleganckie w tym wszystkim było to, że kierowniczka w mojej obecności powiedziała młodemu sprzedawcy odpowiedzialnemu za dział gier komputerowych, że to zaoszczędzone przez mnie 40 zł potrąci mu z pensji. Zrobiło mi się przykro, ale przecież nie ja ponoszę tu winę - dodaje pani Anna.

Czytelnicy sygnalizują
- Kierowcy parkujący auta przy I LO na starówce stają tak blisko muru, że tarasują chodnik. Piesi muszą chodzić po ulicy. Chyba czas coś z tym zrobić - alarmuje Czytelniczka.
- Młodzież przesiadująca na Bulwarze Filadelfijskim zostawia tam górę śmieci. To butelki, pety, papiery. Dziwię się, że nie kłuje to w oczy patroli, które tamtędy często przechodzą - mówi pan Henryk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska