Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[POGOTOWIE REPORTERSKIE] Jedenastolatek sam kupił karabin

Justyna Wojciechowska-Narloch
W gabinetach kosmetycznych wymagana jest zgoda rodziców na pircing. Jej autentyczności się nie sprawdza
W gabinetach kosmetycznych wymagana jest zgoda rodziców na pircing. Jej autentyczności się nie sprawdza Adam Zakrzewski
- Co wolno 11-latkowi - zastanawia się babcia Kacpra, który kilka dni temu kupił karabin na kulki za 450 zł. Dziecięca samowola sięga znacznie dalej. Niektóre dzieci i młodzież - bez zgody rodziców - kupują drogie zabawki, robią pircing lub tatuaże.

[break]
Pani Jadwiga jest zdruzgotana. Jej ukochany wnuk w ubiegły czwartek zabrał pieniądze z portfela swojej mamy i wraz z kolegami wybrał się na zakupy. Nie była to banalna kwota, bo w sumie ponad 500 zł.

W jednym ze sklepów z militariami chłopiec kupił karabin na kulki. Zabawka, którą można zrobić komuś krzywdę, kosztowała niemal 450 zł.

Towar bez zwrotu

- Kiedy córka to wszystko odkryła, omal nie padła z wrażenia. Kacper się przyznał i przepraszał. Ale nie mam przekonania, że jego skrucha była szczera - opowiada pani Jadwiga. - Wzięłyśmy ten karabin i poszłyśmy go oddać. Sprzedawca nas wyśmiał. Nie miał sobie nic do zarzucenia. To podobno normalne, że dzieci kupują tego rodzaju sprzęt.

Sprzedawca rzeczywiście nie miał obowiązku przyjęcia zwrotu. Było to jedynie kwestią jego dobrej woli, której w tym przypadku zabrakło. Ponadto oryginalny karton, w który zapakowany był karabin, został przez Kacpra uszkodzony. Chłopiec też strzelał już z kulek.

- Ja wszystko rozumiem, ale przecież to 11-latek. Pieniądze, które wydał nie należały do niego, nie było też zgody rodziców na takie zakupy. Czy to nie jest złamanie prawa - zachodzi w głowę babcia Kacpra.

Zapytaliśmy o to Bożenę Sawicką, miejską rzeczniczkę konsumenta w Toruniu. Ona całą tę sytuację uznała za niejednoznaczną.

- Prawo mówi o ograniczonej zdolności do czynności prawnych w przypadku dzieci do 13 roku życia. Czy to oznacza jednak, że dziecko nie może kupić zabawki, nawet bardzo drogiej - zastanawia się rzeczniczka.

Liczy się klient

Jak pokazują historie z życia wzięte, opowiedziane przez naszych Czytelników, nieletni pozwalają sobie na znacznie więcej. Robią tatuaże, przekuwają uszy, pępki czy języki. I wcale nie pytają o zgodę .

Wiele zakładów kosmetycznych wymaga takiej zgody np. na pircing na piśmie, ale potem nie weryfikuje, czy rzeczywiście została ona podpisana przez matkę lub ojca.

- Sprzedawca w sklepie nie ma obowiązku, a nawet prawa żądać od dziecka legitymacji, gdy przychodzi ono kupić sobie zabawkę. A wiadomo jak bardzo trudno jest ocenić, czy ktoś ma 12 lat czy 15. To samo dotyczy zabiegów w gabinetach kosmetycznych. Niby wiele z nich bez przyzwolenia rodzica nie zrobi zabiegu, ale z drugiej strony nie jest w stanie stwierdzić, czy tę pisemną zgodę wystawiła matka lub ojciec - dodaje Bożena Sawicka.

Są też takie salony, gdzie nie zadaje się pytań. Każdy klient, który płaci, jest cenny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska