Świat stawia na wykorzystanie w transporcie napędów alternatywnych. W obliczu rosnących cen benzyny i widma kryzysu paliwowego, coraz częściej mówi się, że dni silników spalinowych są policzone.
<!** Image 2 align=right alt="Image 34213" sub="Wynalazek brytyjskiego inżyniera ma upowszechnić latające samochody, znane dotąd z filmów sf.">Czy mogą istnieć pojazdy bez kół, samochody, dla których drogi są zbędne? Za kilka lat ma to być możliwe. W połowie września br. upubliczniono informacje o wynalazku brytyjskiego inżyniera Rogera Shawyera, pozwalającego pojazdom unosić się nad ziemią. W napędzie wykorzystano właściwości fal elektromagnetycznych stających się mikrofalami.
- Napęd nie ma ruchomych części. To właściwie mikrofalówka, podłączona do pustego metalowego stożka - wyjaśnił mediom inżynier Shawyer. - Mikrofale obijają się wewnątrz stożka i wywierają większą siłę na jego szerszy koniec.
Napęd elektromagnetyczny nie zużywa benzyny tylko energię elektryczną, pojazdy mogą być więc zasilane przez ogniwa słoneczne.
Na razie ciąg maszyny Shawyera liczony jest w milinewtonach i unieść może maleńki model. Daleko tu jeszcze do budowania latających samochodów, takich jak w filmach sf, np. w „Powrocie do przyszłości”. Wynalazek stanowi jednak przełom technologiczny i już zainteresowała się nim NASA oraz amerykańskie lotnictwo, a także rząd Chińskiej Republiki Ludowej, która staje się kosmicznym mocarstwem. Amerykanie i Chińczycy wyliczyli, że zastosowanie napędu Shawera w sondach i pojazdach losmicznych może w ciągu zaledwie 10 lat przynieść oszczędności rzędu 15 miliardów dolarów. A kosmos to dopiero początek - prawdziwy biznes zacznie się, gdy uniwersalny napęd elektromagnetyczny zostanie umieszczony w autach.
Lewitacja magnetyczna jest już praktycznie wykorzystywana w transporcie kolejowym. W Polsce jednak wciąż nie jest użytkowana, mimo że to ekologiczny i cichy napęd. Co tu zresztą mówić o najnowszych rozwiązaniach, skoro wszelkie napędy wykorzystujące energię odnawialną to w naszym kraju egzotyka. Barierę stanowią tu nie tylko koszty wdrożenia nowych technologii, lecz przede wszystkim, brak wiedzy i wyobraźni potencjalnych inwestorów. Bo pieniądze są - do 11 października br. polscy biznesmeni mogą składać podania o unijne dotacje na rozwój transportu przyjaznego środowisku.
<!** reklama left>Do wzięcia jest 100 mln euro, a w następnych latach można liczyć jeszcze na 400 mln, jednak kolejki po pieniądze na ekologiczny transport w Polsce jakoś nie widać. Według danych Komisji Europejskiej z połowy sierpnia br., wykorzystanych zostanie zaledwie kilka procent unijnych środków. Alternatywne dla silników spalinowych formy napędu oraz podupadły transport zbiorowy, wszystko to można w naszym kraju wdrożyć i rozwinąć. Tylko że mało komu chce się „wchodzić” w transport przyszłości. Za usprawiedliwienie mogą służyć fakty, iż lobby paliwowe wciąż jest potężne, a przepisy prawne i podatkowe nie pieszczą wytwórców energii odnawialnej: wiatrowej, geotermalnej, słonecznej. W Polsce już tak jest, że nawet gdy szuka się energetycznych rozwiązań, to znajduje się te nie najlepsze. Przykładowo, ostatnio znów jest aktywne krajowe lobby atomistów - znalazło poparcie aktualnych władz, które chyba nie pamiętają o niegdysiejszym upadku budowy elektrowni atomowej w Żarnowcu. Nagłaśnianym argumentem mającym przekonać tych, którzy nie chcą w Polsce grożącej skażeniem elektrowni jądrowej, ma być produkowanie w atomowej siłowni... benzyny z węgla. Nie wspomina się jednak o tym, że opłacalność destylacji paliwa z węgla jest tak niska, iż nikt na świecie nie zajmuje się tym na skalę przemysłową. Świat stawia dziś na pojazdy napędzane ogniwami paliwowymi i energią elektryczną. Szczególnie ta druga forma ma szansę się upowszechnić na skutek niebywałego rozwoju baterii słonecznych i akumulatorów, które są coraz pojemniejsze i lżejsze. Pojawiło się już wiele modeli elektrycznych aut miejskich, są nawet luksusowe samochody sportowe na prąd.
Wóz „Tesla Roadster” osiąga prędkość 100 km/h w czasie poniżej 4 sekund i wszystkie jego możliwości są zbliżone do najlepszych pojazdów Ferrari i Porsche. W połowie sierpnia br. zamknięto zapisy na pierwszą setkę tych wozów - depozyt wynosił 100 tys. dolarów. Wiosną przyszłego roku 100 egzemplarzy tesli roadstera zejdzie z linii produkcyjnej i trafi do nabywców. Na polskich drogach nie zobaczymy go zbyt szybko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?