Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

“Policja i rasizm” – dziś premiera HBO GO, czyli średnio udana opowieść o tym, jak gromada kotów gania jedną myszkę

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Po niedawnych wojnach ulicznych w USA zagotowało się na świecie całym. Pewnie też dlatego, że zamieszki oglądaliśmy na bieżąco w necie, dzięki masie filmików o łomotach czy rabowaniu sklepów. W każdym razie na tym świecie całym zakwitło jedno pytanie: co takiego się w tej Ameryce stało, że doszło do takich zadymek? A pytanie powinno brzmieć, co się nie stało? Bo przecież takie rebelie wracają tam jak refren w nudziarskiej piosence.

HBO GO poszło za ciosem i zaserwowało nam premierę „Policja i rasizm”, dramat sensacyjny z wkładką społeczną. Swoją drogą, już sam polski tytuł to lekko żenujące podczepianie się pod aktualia - tytuł oryginalny to „Black and Blue” – „Czarni i Niebiescy” – czyli nawiązanie do wojen gangów, tyle że te gangi to tym razem Afroamerykanie i Policja.

No i jak wyszło? Stara mądrość ludu, że dobrymi intencjami jest piekiełko wybrukowane, znowu się sprawdziła. Bo „Policja i rasizm” - jako mocny sierpowy w społeczny układ - nawet na początku, podczas prezentacji, robi wrażenie, aż szumi nam w głowach. Ale do czasu, bo w końcu polityczna poprawność robi się tak niemiłosiernie poprawna, że film na koniec zmienia się w groteskę. Wystarczy dodać, że wśród białych bohaterów nie ma żadnego pozytywnego, najmniej obrzydliwy jest jeszcze tchórz i oportunista, reszta to bandyci i sadyści. Z czarnych też niewielu jest pozytywnych, ale tu chociaż każdy ma powód do wściekłości. No, są jeszcze dobrzy „specjalsi”, ale tu nie wiemy jakie mają buźki, bo są zamaskowani po uszy.

Tak więc wszystko oparto na klasycznym szkielecie opowieści o tym, jak to gromada kotów gania jedną myszkę, biedną, ale waleczną. Młoda policjantka, czarnoskóra, po służbie w Afganistanie, wraca do rodzinnego Nowego Orleanu. Już na starcie służby nagrywa, jak kilku policjantów morduje trzech dilerów. Udaje jej się ujść z życiem, ale zaczyna się polowanie. Ścigają ją i policjanci, i narkotykowi królowie dzielni, przekonani o jej winie.

Zacznijmy od plusów. Po pierwsze główna rola Naomie Harris. Po drugie - film jest zgrabnie zrobiony i zmontowany, a zdjęcia, których autorem jest pan Dante Spinotti, robią mocne wrażenie. Dosadny jest też początek, pokazujący nam Nowy Orlean po Katrinie jako metropolię z antyutopii. Dobre dzielnice, których strzeże policja, i złe - jak z mroków Trzeciego Świata – w których policja reaguje tylko wtedy, kiedy sama jest zagrożona. A wzajemne relacje policjantów i kompletnie wyobcowanej społecznie mniejszości rzeczywiście przypominają wojny gangów. Tyle, że jeden z gangów uzbrojony jest dodatkowo w majestat prawa.

Niestety sporym minusem jest to, że mamy niby portret sytuacji – być może wykrzywiony, ale sugestywny - jednak twórcy filmu nie wchodzą głębiej ani w społeczną diagnozę, ani w społeczne relacje. Oraniczają się do sloganów. I niestety, jak to zwykle bywa, takie slogany, powtarzane coraz głośniej, w końcu zmieniają się we własną karykaturę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska