Nasza akcja "Dajemy radę"
Otwieranie biznesu w pandemii to duże ryzyko. Maciej Czechowski nie bał się jednak zaryzykować. Jego nos mu podpowiadał, że "Malinowy Nos" okaże się w Toruniu strzałem w dziesiątkę. Dlaczego? Bo trafi w rynkową niszę. -Pasjonatów domowego wytwarzania nalewek i win oraz warzenia piwa przybywa od dawna. W cenie jest to, co tradycyjne, jakościowo dobre, domowe. Teraz torunianie i mieszkańcy okolic nie muszą już balonów, drożdży, pojemników fermentacyjnych i innych potrzebnych akcesoriów zamawiać w internecie, tylko mogą kupować u mnie. Ruszyłem w środę, 3 lutego, i zainteresowanie klientów jest duże od początku - nie kryje satysfakcji Maciej Czechowski.
Zobacz wideo: Tak powinno przygotować się auto na mrozy
Politolog, stolarz, muzealnik...
Sklep "Malinowy Nos" działa przy ul. Łyskowskiego 29/35. Czynny jest także w soboty. Interes prowadzony jest na zasadzie franczyzy. Marka "Malinowy Nos" wywodzi się z południa kraju. Siedziba firmy mieści się Jaśle, a najwięcej punktów w okolicach Rzeszowa. "U podstaw powstania marki leży nasze przywiązanie do tradycji. Cenimy to, co domowe i sprawdzone. Dlatego jesteśmy przekonani o wyższości win tworzonych z zamiłowaniem w piwnicach i garażach nad trunkami produkowanymi seryjnie. Uważamy, że spożywanie domowego wina daje najwięcej przyjemności, bo wraz z doskonałym smakiem możesz skosztować satysfakcji z samodzielnego przygotowania trunku" - tak piszą o sobie założyciele tego biznesu.
Więcej zdjęć w galerii:
Dlaczego postanowił w niego wejść Maciej Czechowski? Kim jest? To 38-letni politolog z wykształcenia, pochodzący z Kalisza. Do Torunia dekadę temu przywiodła go miłość. Wybranka została jego żoną. - Dziś wspiera mój pomysł na biznes. Zainwestowanie w sklep odłożonych pieniędzy było nasza wspólna decyzją - podkreśla Maciej Czechowski. - Postanowiłem zaryzykować z własnym interesem, by połączyć pasję z pracą. W życiu pracowałem już w rozmaitych miejscach, między innymi w Muzeum Okręgowym w Bydgoszczy, ośrodku ekonomii społecznej, w zakładzie stolarskim. Zmian i wyzwań się nie boję.
Dodajmy, że Maciej Czechowski trunkowego bakcyla złapał dawno, a na markę "Malinowego Nosa" trafił w sieci - stał się fanem kanału pod ta nazwą na youtube. Wie, że marka cieszy się uznaniem wśród pasjonatów nalewek, domowych win i miodów pitnych zasłużenie. Stoi za nią nie tylko szeroki asortyment produktów, ale i wiedza, ciekawe poradnictwo, prawdziwa pasja.
Jeśli chcesz sam trunki produkować...
...to potrzebujesz do tego urządzeń, szkła, drożdży, pojemników do fermentacji, zapraw do alkoholu i nie tylko. "Malinowy Nos" to miejsce, gdzie (prawie) wszystko kupisz na miejscu. A do tego możesz liczyć na fachową poradę.
W sklepie dostać można m.in. aż 70 smaków zaprawek do alkoholu. Gdy taką miksturę doda się 0.75 litra 40-procentowego alkoholu i odstawi minimum na dobę, można już tym najprostszym sposobem wyprodukować swój pierwszy domowy trunek. Znawcy tematu wiedzą, że to pierwszy stopień wtajemniczenia. Pasjonaci na produkcję domowych nalewek poświęcają więcej czasu i energii.
Sklep oferuje też szeroki wybór szkła, balonów, etykiet, akcesoriów. Produkcja domowego trunku to szlachetne hobby. Do tego naprawdę zdrowe, bo chodzi tutaj o jakość. Na mroźne dni "Malinowy Nos" szczególnie poleca zaprawkę do alkoholu przeciwgrypową, rozgrzewającą, z serii "Polskie zioła" (cena: 7,5 zł). Po przecedzeniu nalewki dodaje się do niej jeszcze miód i odstawia na kolejne 10 dni. W sumie cały proces produkcji trwa trzy tygodnie. Pytanie tylko, czy tyle zima jeszcze potrwa?
Przepis na grzańca według "Malinowego Nosa":
Składniki:
- Wino (najlepiej czerwone) 500ml lub piwo 500ml
- Szklanka wody (do wina )
- 2 łyżki miodu lub cukru
- sok z jednej cytryny i pomarańczy
- imbir w całości lub zmielony
- kilka goździków
- cynamon
- przyprawa do grzańca
- syrop malinowy
Rozpoczynamy od wyciśnięcia soku z cytrusów oraz starcia imbiru przy pomocy tarki. Łączymy wymienione składniki ze sobą po czym do naczynia z sokiem i imbirem wrzucamy przyprawy według uznania, wlewamy sok malinowy i dorzucamy goździki. Zagotowujemy całość na wolnym ogniu po czym na końcu dodajemy miód i wino. Przelewamy grzańca przez sitko do przygotowanego kufla czy szklanki, opcjonalnie przyozdabiamy plasterkiem cytryny lub pomarańczy i gotowe. Smacznego!
Więcej zdjęć w galerii:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?