Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polowanie na pasażerów trwa

Alicja Cichocka
Alicja Cichocka
- Kontroler, który w materiale TVN24 zarzekał się, że za torbę podręczną nigdy nikogo nie ukarał, dzień wcześniej wlepił mi mandat za plecak na siedzeniu! - pisze oburzona pasażerka MZK.

- Kontroler, który w materiale TVN24 zarzekał się, że za torbę podręczną nigdy nikogo nie ukarał, dzień wcześniej wlepił mi mandat za plecak na siedzeniu! - pisze oburzona pasażerka MZK.

Po publikacji „Nowości” („Strach przed jazdą z MZK”, 29 czerwca br.) absurd karania za przewożenie w pojazdach Miejskiego Zakładu Komunikacji reklamówek i toreb podręcznych na siedzeniu pokazała telewizja TVN24.

<!** reklama>Przypomnijmy. Paweł Nowakowski, doktorant z Wrocławia, który w pustym autobusie MZK położył na siedzeniu torbę podręczną, został za to ukarany jak pospolity gapowicz (160 zł mandatu). Choć bilet na przejazd miał. Chwilę później mandat dostał pasażer jadący z reklamówką na siedzeniu.

Okazuje się, że dwa opisane przez nas przypadki to nie wyjątki. Po publikacji w „Nowościach” i emisji materiału na ogólnopolskiej antenie, do redakcji ‚Nowości” zgłosiła się Karolina Szewczyk ze Swarzędza, która dzień wcześniej dostała w Toruniu mandat za przewożenie na siedzeniu plecaka.

- Plecak był mniejszy od torby doktoranta, a autobus prawie pusty - relacjonuje pasażerka.

Pikanterii jej historii dodaje fakt, że - jak twierdzi kobieta - kontroler, który wlepił jej mandat, to ten sam człowiek, który w materiale telewizyjnym zarzeka się, że nigdy za coś takiego nikogo nie ukarał.

- Rozpoznałam go, bo spotkałam go trzykrotnie. Wystawił mi mandat, był w siedzibie firmy Reflex, gdy płaciłam karę, a potem natknęłam się na niego wracając autobusem na dworzec - pisze oburzona pasażerka.

Pismo, w którym opisuje historię, wysłała do siedziby Refleksu oraz MZK. Domaga się zwrotu pieniędzy.

Takich pasażerów może być więcej. Do „Nowości” zgłosiła się także Hanna Czerwińska, której goście zostali potraktowani jak doktorant z Wrocławia.

- Córka gościła w maju przyjaciół z Włoch i Polski. Jedna z jej koleżanek ze Stalowej Woli dostała mandat od kontrolerów firmy Arsen, bo położyła na siedzeniu prawie pustego tramwaju plecak o wymiarach 45/40/30 cm. Bez pouczenia, zwrócenia uwagi kontrolerzy potraktowali gości jak oszustów - opisuje historię kobieta.

W piątek sekretariat MZK poinformował w mailu do „Nowości”, że wystosowano do firm kontrolujących pismo z prośbą o życzliwe podejście do pasażerów, którzy nieświadomie naruszają przepisy regulaminu o przewozie bagażu. W autobusach mają też pojawić się nalepki o zakazie przewożenia bagażu na siedzeniu.

W dalszym ciągu jednak nie wiadomo, o jaki bagaż chodzi, bo regulamin tego nie precyzuje. Telefonujący do „Nowości” mieszkańcy opisywanymi historiami są oburzeni, ale i zdezorientowani - czy za położenie na siedzeniu damskiej torebki albo reklamówki z chlebem należy spodziewać się mandatu? - pytają nas. A my z kolei pytamy o to MZK.

30 czerwca na antenie TVN24 Aldona Smól, wicedyrektor zakładu, przyznała, że sytuacja, w której pasażer dostaje mandat za niewielką torbę, nie powinna mieć miejsca.

Na zadane dzień później pytanie „Nowości”, czy damska torebka albo reklamówka to bagaż, ani dyrektor zakładu Maria Zawal, ani jej zastępcy nie zechcieli odpowiedzieć.

Artur Chebdowski z firmy Reflex zdecydowanie zaprzeczył, żeby kontrolerzy karali za torby podręczne i reklamówki z zakupami. Sprawę pasażerki ze Swarzędza ma sprawdzić. Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska