Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polscy siatkarze wrócili z Chicago z brązowymi medalami Ligi Narodów. "Nigdy nie zapomnę tego turnieju"

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Polscy siatkarze wrócili do kraju z turnieju finałowego Ligi Narodów.
Polscy siatkarze wrócili do kraju z turnieju finałowego Ligi Narodów. Tomasz Biliński/Polska Press
We wtorek reprezentacja Polski wróciła do kraju z turnieju finałowego siatkarskiej Ligi Narodów. W Chicago Biało-Czerwoni zdobyli brązowe medale. - Nasze wygrane nie były przypadkowe, naprawdę graliśmy solidnie i równo - ocenił rozgrywający kadry Marcin Janusz.

Siatkarska reprezentacja Polski, nie licząc Vitala Heynena, wracała do kraju w dwóch grupach. W Krakowie wylądowali zawodnicy, którzy dołączyli do kadry w Zakopanem, przygotowującej się do kwalifikacji olimpijskich (9-11 sierpnia w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu). To najlepszy przyjmujący Final Six Bartosz Bednorz oraz Tomasz Fornal, Norbert Huber, Łukasz Kaczmarek, Marcin Komenda, Karol Kłos, Bartosz Kwolek, Maciej Muzaj i Jakub Popiwczak.

Natomiast do Warszawy przylecieli Bartłomiej Bołądź, Jędrzej Gruszczyński, Marcin Janusz, Piotr Łukasik, Andrzej Wrona oraz trener Jakub Bednaruk na czele. 42-letni szkoleniowiec w sztabie kadry znalazł się niespodziewanie.

- Miałem kontrolować zespół, żeby siatkarze zjedli śniadanie i tak dalej - śmiał się w hali przylotów Bednaruk. - Do Chicago poleciałem z ramienia PZPS, bardzo się cieszę, bo odwiedziłem fajne miasto. Jeśli chodzi o drużynę, to obojętnie, kto by był na moim miejscu, byłoby tak samo. Ta kadra miała swój schemat grania, każdy wiedział, co ma robić. Nikt nie spodziewał się, że Polacy awansują do turnieju finałowego, nikt się nie spodziewał, że wejdzie do czwórki i nikt się nie spodziewał, że zdobędą medal. I fajnie się stało.

Bednaruk w meczu o trzecie miejsce przeciwko Brazylii (3:0) samodzielnie prowadził zespół. Vital Heynen przed meczem opuścił reprezentację i przedwcześnie udał się w podróż do Polski. Wszystko dlatego, żeby być szybciej w Zakopanem. Zresztą do Stanów Zjednoczonych także dotarł tuż przed rozpoczęciem rywalizacji w grupie, by stracić jak najmniej czasu z przygotowań do kwalifikacji do igrzysk w Tokio.

- Niepotrzebnie media zrobiły dym wokół tej sprawy. Rano w dniu ostatniego meczu usiedliśmy z Vitalem i obgadaliśmy wszystkie możliwe scenariusze meczu. Na koniec powiedział mi jedno: Kuba, prowadź mecz, jak będziesz go czuł - opowiadał Bednaruk, który dodał, że plany Heynena co do wcześniejszego wylotu w zależności od wyników były znane zespołowi wcześniej. Potwierdzili to także zawodnicy.

- Ten pierwszy, docelowy skład został w Zakopanem. Rozumiem, że trener chciał do niego wrócić szybciej. Pomógł nam tyle, ile mógł. Przeprowadził jeszcze odprawę przed spotkaniem o trzecie miejsca. Jesteśmy mu mega wdzięczni - przekonywał rozgrywający kadry Marcin Janusz. Przyjmując Piotr Łukasik dodał: - Sytuacja z trenerem od początku była klarowna. Powód jest racjonalny, bo chłopaki trenują do najważniejszego turnieju w sezonie.

Grupa siatkarzy, która wróciła do Warszawy o grze w kwalifikacjach olimpijskich na 99,9 proc. może już zapomnieć. A może właśnie ona też powinna w nich zagrać?

- Ha, ha! Jest dużo hurraoptymizmu, bo pojechaliśmy kompletnie bez przygotowania, mimo to nasze wygrane nie były przypadkowe. Zagraliśmy solidnie i równo. Zasłużenie zdobyliśmy medale i dla nas jest to wielka sprawa, bo choć wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie coś ugrać, to jednak patrzyliśmy na to racjonalnie. Jednak nigdy nie zapomnę takiego turnieju, w którym m.in. dwa razy pokonaliśmy Brazylię. Przy okazji pokazaliśmy, że jesteśmy gotowi pomóc drużynie, ale w przygotowaniach do kwalifikacji trenują lepsi, zawodnicy, którzy osiągnęli w siatkówce prawie wszystko. Prawie, bo wciąż liczymy na olimpijskie złoto - nie dał się sprowokować 24-letni Janusz.

Zawodnicy lądujący w Warszawie mają więc wolne, choć muszą się mieć na baczności. W tym sezonie reprezentacyjnym odbędą się jeszcze mistrzostwa Europy (wrzesień) i Puchar Świata (październik).

- Wszytko pozostaje w decyzji trenera. Za mną pierwszy sukces w seniorskiej kadrze, biorąc pod uwagę srebrny medal PlusLigi z ONICO Warszawa, to za mną niesamowity sezon. Szczególnie, że rok temu spadłem z ligi. Mam nadzieję, że utrzymam tendencję. Zrobię wszystko, żeby w kolejnych latach odgrywać w reprezentacji coraz większą rolę - podsumował 25-letni Łukasik.

A czy do sztabu Heynena dołączy Bednaruk? - Nie pytajcie mnie o to, chcę teraz przez tydzień poleżeć na kanapie, wziąć na spacer do lasu moją suczkę Stefanię i tyle - skwitował z uśmiechem.

Współpraca: Kaja Krasnodębska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska