Polska prezydencja w Unii

Priorytetami naszej prezydencji mają być, m.in., wypracowanie kompromisu w sprawie unijnego budżetu, reaktywacja Partnerstwa Wschodniego i promocja demokracji.

1 lipca 2011 roku Polska obejmie przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. Stanie się więc gospodarzem większości unijnych wydarzeń. Będzie odpowiedzialna za organizację spotkań UE, wskaże kierunek polityczny Unii, będzie dbała o jej rozwój, integrację oraz bezpieczeństwo.

<!** reklama>

Zwyczaj sprawowania prezydencji wprowadzony został mocą Traktatu z 1957 r., ustanawiającego Wspólnoty Europejskie. Sześć miesięcy to jednak zbyt krótki czasu, aby państwo przewodniczące UE mogło skutecznie zrealizować swoje cele. Tak narodziła się koncepcja tria - trzech państw przewodniczących po sobie, które na przestrzeni 18 miesięcy mogą zdziałać więcej. Polska, rozpoczynająca prezydencję w lipcu 2011 roku będzie pierwszym i największym państwem kolejnego tria, w skład którego wchodzi również Królestwo Danii i Republika Cypryjska. Przed naszą dyplomacją stoi nie lada wyzwanie, bo w drugiej połowie roku rozpoczną się negocjacje budżetu na lata 2014-2020. Będzie to trudne zadanie, zwłaszcza że, jak podkreśla Mikołaj Dowgielewicz, wiceminister spraw zagranicznych, będziemy odgrywać tylko rolę moderatora dyskusji.

Wyzwaniem na pewno będzie Partnerstwo Wschodnie. Jednym z tematów rozmów ma też być przyjęcie Chorwacji do Unii. Po wejściu w życie traktatu lizbońskiego będziemy mieli zdecydowanie mniejszy wpływ na wszelkie zmiany, ponieważ rola prezydencji została w nim ograniczona. Państwo, które obejmuje prezydencję, będzie musiało uzgadniać podział kompetencji z przewodniczącym RE i przedstawicielem UE ds. wspólnej polityki zagranicznej.

Prezydencja w Unii Europejskiej to nie tylko wyrzeczenia i koszty, ale i zyski. W wywiadzie dla „Sygnałów Dnia” Mikołaj Dowgielewicz, Pełnomocnik Rządu ds. Przygotowania Organów Administracji Rządowej i Sprawowania przez RP Przewodnictwa w Radzie UE tłumaczy, że za budżetowe pieniądze przeznaczone na prezydencję zyskamy, np., pieniądze na modernizację polskiej administracji - przez ostatni rok przeszkolono 1200 urzędników w zakresie znajomości języka angielskiego, francuskiego oraz w zakresie unijnych procedur. Zyskamy też dodatkową szansę na promocję naszego kraju, a polscy ministrowie będą przewodniczyć obradom ministrów unijnych.

Polska prezydencja w Unii Europejskiej to też około 400 wydarzeń kulturalnych, 1250 spotkań na szczeblu formalnym oraz ponad dwa tysiące różnego rodzaju wydarzeń promocyjnych i biznesowych. To - w skrócie - upominki, które rozdamy, hotele, które zarobią, tłumacze, kierowcy i ochrona... Jak informuje portal Money.pl, do końca 2010 roku Polska wydała już na ten cel 106,6 mln złotych z przewidzianych 430 mln zł.

Właśnie w ramach przewodnictwa w Unii Europejskiej w 10 stolicach - nie tylko Europy - ale i świata, na przykład na Dalekim Wschodzie, w Pekinie i Tokio Polska zorganizuje około 400 wydarzeń kulturalnych. W naszym kraju między 1 lipca a 30 grudnia będzie miało miejsce ponad 1000 projektów artystycznych.

<!** reklama>

Naszą prezydencję otworzy wielogodzinny koncert z udziałem zespołów Perfect i Myslovitz oraz Lecha Janerki. Wystąpi też grupa wokalna Manhattan Transfer i saksofonista Kenny G. Zabrzmi muzyka Chopina i Kilara, a to wszystko na trzech połączonych multimedialnie scenach. Koncert poprowadzą dziennikarz Kuba Wojewódzki i satyryk Krzysztof Materna. Będzie też dywan z kwiatów, ułożony w czternastu tysiącach doniczek tak, aby potem móc je rozdać, oraz 200 tysięcy masek inspirowanych malarstwem Picassa również do rozdania. Pokaz sztucznych ogni ma być czymś absolutnie wyjątkowym. (money.pl, gazetaprawna.pl, polskieradio.pl)