Polski Cukier Toruń łatwo mieć nie będzie, ale szanse ma duże

Ćwierćfinałowe mecze choć bardzo zacięte i emocjonujące do ostatnich sekund dość niespodziewanie zakończyły się już po trzech potyczkach.

Torunianie okazali się w nich lepsi od Rosy Radom i od ponad tygodnia w spokoju mogą się przygotowywać do półfinałowego starcia.

Swojego rywala poznali dopiero w minioną niedzielę, gdy Energa Czarni Słupsk pokonali w decydującym meczu we Włocławku najlepszą drużynę rundy zasadniczej - Anwil 67:62.

Czy ósma ekipa rundy zasadniczej będzie dla nas łatwiejszym rywalem?

- Wygrała we Włocławku, okazała się lepsza od Anwilu, więc jest mocniejszym zespołem - mówi szkoleniowiec Polskiego Cukru Jacek Winnicki. - Na pewno będziemy szukali swoich szans, drobnych przewag, które dadzą nam zwycięstwa, ale oba zespoły się dobrze znają. Gra jest czytelna i trudno o zaskoczenie. Co nie musi wcale oznaczać łatwiejszego zadania, Czarni mają świetnych graczy, są dobrze poukładani, znaleźli w play off swój rytm. My przede wszystkim musimy grać swoją koszykówkę. Tak zbudować taktykę, żeby mecz nie układał się po myśli naszych rywali. To jest play off, często decyduje dyspozycja dnia. Niewiele osób dawało nam szansę w starciu z Rosą, tak samo niewielu wskazywało na awans Czarnych. Osiągnęliśmy już wiele w tym sezonie, ale nie chcemy się jeszcze zatrzymywać.

Jedną z gwiazd gości jest Chavaughn Lewis, który mocno dał się we znaki ekipie Anwilu.

- Jest z pewnością jednym z głównych zawodników Czarnych. Lewis decyduje o wszystkim na rozegraniu, ale nie można zapomnieć o świetnym w play off Ginyardzie czy Kravishu pod koszem. Do tego Cesnauskis, który pokazał swoje doświadczenie we Włocławku, Surmacz czy Seweryn. Wyzwaniem w półfinale będzie cały zespół ze Słupska - dodaje Winnicki.

Zobacz także:

Z awansu Czarnych do półfinału cieszy się m.in. Tomasz Śnieg. Jest on jednym z graczy w naszej drużynie, który w przeszłości występował właśnie w ekipie ze Słupska.

- Zaskoczyła mnie cała ta seria, zwłaszcza przebieg czterech spotkań - przyznał toruński rozgrywający. - Piąty mecz w takim wypadku to wiadomo, loteria. Decydują detale i forma danego dnia. Dlatego wygrana Czarnych niespodzianką nie była, tak jak nie byłaby wygrana Anwilu. Na pewno będą to dla mnie specjalne mecze, w końcu spędziłem tam ponad dwa sezony. Ale dla całej naszej organizacji i klubu to wyzwanie i wielkie wydarzenie. Obie drużyny zasłużyły na ten półfinał, mecze z pewnością będą ciekawe, a my mamy rachunki do wyrównania. Rok temu Czarni przedwcześnie wysłali nas na wakacje.

Podobnie jak w ćwierćfinale rywalizacja będzie się toczyła do trzech zwycięstw, a torunianie mają przewagę własnego parkietu.

Przeczytaj także: Policjanci zapobiegli ustawce pseudokibiców ŁKS Łódź i Widzewa na autostradzie A1 [ZDJĘCIA, FILM]

- Bez wątpienia kluczem do awansu jest obrona swojego parkietu w czwartek i sobotę - zaznacza Śnieg. - W Słupsku hala, obok włocławskiej, jest najgłośniejsza w PLK. Tam się gra jeszcze trudniej, bo trybuny są bardzo blisko i ten hałas jest mocno odczuwalny. W półfinale trybuny będą pełne, a wtedy Czarni są bardzo groźni.

Oby podobnie było w Arenie Toruń. Przy wsparciu toruńskich fanów będzie dużo łatwiej o zwycięstwa.