- Gdyby nie Neluś nie byłoby mnie dzisiaj tu. Wyciągnął mnie z depresji. Dał mi najpiękniejsze lata życia. Jest moim aniołkiem na ziemi. Mimo, że przeszedł wiele zanim do nas trafił, zaufał mi. To nie jest jego czas by odchodzić - pani Nadia załamuje głos...
Nadię i Piotrka Wietrzykowskich zna wielu zwierzolubów w Grudziądzu i okolicy, gdyż prowadzą salon groomerski dla czworonogów. Zawsze otwarci także na pomoc. Sami wielokrotnie dawali tymczasowe schronienie dla porzuconych bądź schorowanych zwierząt, a także pod swoje fachowe skrzydła brali psy ze schroniska by zrobić je na "bóstwo" zbiegami pielęgnacyjnymi, aby miały większe szanse na adopcję i odzyskały pewność siebie oraz zaufały na nowo człowiekowi.
O pomoc Nadii i Piotrkowi w zbiórce pieniędzy na leczenie ich Nelsona zwróciła się do "Pomorskiej" Joanna Magdzińska, laureatka projektu miejskiego "Wolontariusz Roku", która w Grudziądzu i okolicy znana jest z niesienia pomocy bezpańskim zwierzętom, organizowania na ich rzecz wielu charytatywnych imprez. Tak pisze: "Od wielu, wielu lat Nadia i Piotrek Wietrzykowscy pomagają bezdomnym zwierzętom angażując się w różne projekty. Sami biorą zwierzęta na odchowanie różnej maści... od kotów, ptaków, po świnki morskie. Teraz pomocy potrzebuje Nelek, ich pies którego Nadia odratowała z pseudohodowli. Pomóżmy tym dobrym dzieciakom" (...).
Uroczy buldożek, Neluś choruje na nowotwór umiejscowiony przy sercu. Nim zaatakował go rak, też wiele wycierpiał. - Walczyliśmy już o uratowanie kręgosłupa Nelusia. Przyjmował komórki macierzyste, była rehabilitacja, ostrzykiwanie kwasem - wylicza pani Nadia. - Jest oczkiem w głowie całej naszej rodziny.
Warto to wiedzieć:
"On chce żyć. On walczy"
Odkąd Nelson zachorował na nowotwór rodzina robi co w ich mocy by uśmierzyć ból pieska, by wyzdrowiał. - Neluś jest na specjalnej diecie nowotworowej, bierze leki, suplementy, przez blisko dziewięć miesięcy przyjmował chemie. Bardzo dzielnie wszystko znosi, walczy. On chce żyć - przekonuje właścicielka czworonoga.
Leczenie pieska jest kosztowne. Od postawienia diagnozy wyniosło już ok. 50 tys. zł. Na początku rodzina radziła sobie z oszczędności i pożyczek. Są też licytacje i zbiórka w internecie. Jednak metody leczenia w Polsce zostały wyczerpane. - Jedyna szansa, choć bardzo ryzykowna to termoablacja mikrofalowa, którą w całej Europie wykonują tylko lekarze z Kliniki Fregis we Francji. To zabieg, w którym do usunięcia nowotworu wykorzystuje się energię cieplną - tłumaczy pani Nadia.
Możemy wesprzeć kosztowne leczenie Nelusia. Jak to zrobić?
Koszt operacji to około 5 tysięcy euro. Do tego hospitalizacja, dodatkowe badania, dojazd. Wyjazd już w poniedziałek, 9 września. - Będziemy walczyć o Nelusia choćby mieli nam pomóc na końcu świata - podkreśla pani Nadia. - Niunio zasługuje na piękną i długą starość.
Jeśli ktoś zechciałby wesprzeć leczenie buldożka to może to uczynić wpłacając datki na "zrzutce": TUTAJ
- Bardzo prosimy o trzymanie kciuków i modlitwę. Za każdy wyraz wsparcia ogromnie dziękujemy - mówią Nadia i Piotrek. - Chce i zrobimy dla Nelusia dosłownie wszystko.
Jak pomóc?
Wpłacając datki na: Walka Nelusia z nowotworem
Licytując na grupie Facebook-owej: Licytacje na wojnę z nowotworem, Neluś wygra z tym potworem!
Zmiany w prawie o sprzedaży alkoholu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?