Termin porodu lekarze wyznaczyli na drugą połowę maja. Wiadomo, że maleństwo przyjdzie na świat z połową serca, bo na tym właśnie polega HLHS. Zaraz potem dziecko musi zostać zoperowane, inaczej umrze.
Zobacz także: Jak dobrze znasz Toruń? Sprawdź się
Kuba Barszczewicz został zakwalifikowany do zabiegu w klinice w Munster w Niemczech. Jego życie ratować będzie prof. Edward Malec, polski kardiochirurg pracujący w tej placówce. Poród i operacja to koszt 350 tys. zł. Takich pieniędzy rodzice nie są w stanie zebrać sami.
- Kubuś jest chory, a my musimy zrobić wszystko, by miał szansę przeżyć. Taka jest rola rodziców – mówi Barbara Barszczewicz, mama Kuby. - Na braciszka czeka też nasz starszy syn Adaś. Nie możemy ich zawieść.
Do tej pory na koncie chłopczyka z Torunia są ponad 122 tys. zł. Wciąż brakuje ogromnej kwoty 229 tys. zł. Zbiórka trwa do 25 kwietnia. Potem mama Kuby musi jechać do kliniki w Munster.
Każdy z nas może pomóc. Wystarczy wejść na stronę Fundacji Siepomaga, przeczytać historię chłopca i wpłacić pieniądze. Liczy się najdrobniejsza nawet kwota.
Tu warto przypomnieć, że w ostatnich miesiącach dwóch innych chłopców z Torunia z tą samą co Kuba wadą było leczonych w Niemczech. To Olek Magiera oraz Jaś Łuczyński. W obu przypadkach finał był szczęśliwy.
Zobacz również:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?