Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pora na profesora [CAŁY TEN POP]

Mariusz Załuski
Moi koledzy się mylą. Z rzadka, ale jednak - co stwierdzam z boleścią wielką, ale i niejaką radością. Bo kiedy tuż po oksfordzkim tournée pana profesora Morawskiego zaproponowałem kolegom redaktorom spytanie o opinię tuzów myśli uniwersyteckiej z UMK, zabili mnie śmiechem. Usłyszałem, żem pięknoduch i naiwniak, bo żaden profesor występów profesora - jako koleżki z korporacji - skomentować się za nic nie odważy.

Najwyżej posmęci coś na okrągło o doniosłości nauki i istocie prawa... No a proszę, prawnicy z UMK się odważyli jak najbardziej, ba, pan dziekan Witkowski nie wystraszył się nawet samego ministra Gowina, z jego cieniutkimi sugestiami o politykowaniu. No i koledzy redaktorzy odszczekują teraz swoje pod stołem, aż huczy.

Choć, oczywiście, dalej fascynuje nas oksfordzki show naszego krajana, bo profesor rodem jest z miasta Bydgoszczy, a lata całe pracował w Toruniu. A teraz sławny zrobił się na kraj cały i ma nawet sporą szansę trafić do „Ucha prezesa”, co w końcu jest dziś miarą sukcesu. Czytam więc te dywagacje o zawiłościach angielszczyzny i oczom nie wierzę. Bo naprawdę profesor wybitny nie dostrzega, że odmalował Polskę jako ponurą krainę, tak gdzieś między republiką bananową z totalnie skorumpowaną wierchuszką, a wsteczną do bólu dyktaturą, gdzie rząd jest przeciwko homoseksualistom, ale na razie łaskawie nie gania ich po ulicach? Do tego mówi to profesor jako cudne dwa w jednym - jednoczesny przedstawiciel władzy sądowniczej i wykonawczej? Bezcenna jest tu zresztą mina drugiego uczestnika debaty, którego rosnące osłupienie w coraz większych oczach to hit internetu.

Teorii, co do tego, dlaczego profesorowi - w końcu naukowcowi z dorobkiem - w Oksfordzie wyszło, jak wyszło, jest w mediach prawie tyle, co hipotez na temat dramatu pani Magdy Żuk. A „na mieście” jeszcze więcej. Od cech charakterologicznych profesora, który - ponoć - bywa człowiekiem trudnym, po talenty lingwistyczne. Pewnie i rzeczywiście po polsku powiedziałoby mu się parę rzeczy mniej jednoznacznie. W końcu to prawnik. Wierzyć się bowiem nie chce, że to kolejny profesor, który stracił dystans - bo winda na szczyt i błyskanie w mediach zrobiły mu nie najlepiej. Że to niemożliwe? Cóż, mój znajomek, spec od wody sodowej, mawia, że nikt tak nie gwiazdorzy, jak profesorowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska