Pojedynek szesnastej kolejki I ligi mógł dla biało-zielonych rozpocząć się kapitalnie. W drugiej minucie Marcin Kaczmarek zagrał na długi słupek do byłego gracza Arki Arkadiusza Aleksandra, a ten z dwóch metrów spudłował na pustą bramkę, strzelając głową.
- Mam o to do siebie duży żal – powiedział po meczu Aleksander. - Nie wiem dlaczego tak się nie stało. Mecz ułożył się potem dla Arki dobrze. Rywale niczym nas nie zaskoczyli. Byliśmy przygotowani na taką ich grę, ale po prostu dyspozycja dnia zadecydowała, że nic nie chciało wpaść nam do siatki.
Po niespełna kwadransie gry grudziądzanie zaczęli popełniać proste błędy przy wyprowadzaniu piłki. Po jednym z nich w pole karne Olimpii z dziecinną łatwością przedarł się Michał Szubert. Piłka trafiła do Alana Fialho, który pod nogami Łukasza Sapeli umieścił ją w siatce.
W 30. minucie Olimpia wyszła z groźną kontrą, którą strzałem z dystansu kończył Denis Popovic. Z najwyższym trudem futbolówkę na rzut rożny wybił Jakub Miszczuk. Potem nastąpiło chwilowe oblężenie jego bramki po kilku rzutach rożnych, które mocnym strzałem po ładnym zgubieniu obrońcy zwodem zakończył Robert Szczot, ale i tym razem bramkarz gdynian nie dał się zaskoczyć.
Po kolejnych ośmiu minutach Marcin Woźniak nabił Marcusa da Silvę, który pognał w kierunku bramki Sapeli i podwyższył na 2:0. Jeszcze przed przerwą koronkową akcję gości zamknął Paweł Wojowski. Gospodarze mogli szybko odpowiedzieć, jednak potężne uderzenie z pola karnego Kaczmarka nogami wybronił Miszczuk.
W drugiej połowie wynik meczu nie uległ zmianie.
Więcej w poniedziałkowym papierowym wydaniu "Nowości Grudziądz".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?