- Do naszej fundacji przychodzą dramatyczne listy od kobiet, które zachodziły w kolejną ciążę mając gwarancję cesarki. Dziś czują się oszukane. Nie można zmieniać prawa, nie słuchając kobiet - tłumaczy Joanna Pietrusiewicz, prezeska Fundacji Rodzić po ludzku.
Przypomnijmy, że wcześniej pacjentka po cięciu cesarskim musiała podpisać zgodę na poród siłami natury. Nowe rekomendacje zakładają, że decyzję o sposobie rozwiązania ciąży ma podejmować lekarz dyżurny na porodówce, a nie lekarz prowadzący ciążę. Według Ministerstwa Zdrowia taka praktyka zmniejszy ilość cięć cesarskich w Polsce.
Poród naturalny po cesarce. Co ze zgodą rodzącej?
"W ocenie konsultantów wcześniejsze zalecenia Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego wskazujące na konieczność uzyskania zgody kobiety na poród drogami natury po przebytym cięciu cesarskim mogły spowodować wzrost odsetka drugich i kolejnych cięć cesarskich od 30 do 50 procent. Nowe zalecenia PTGiP zgodnie, z którymi przynajmniej do terminu porodu sam fakt przebycia przez kobiety cięcia cesarskiego nie będzie wskazaniem do kolejnego cięcia.
Jednocześnie, należy mieć na uwadze, że za dobrostan i zdrowie kobiety ciężarnej/rodzącej oraz jej dziecka jest odpowiedzialny lekarz położnik wykonujący operację, co uzasadnia decyzję powierzenia mu ostatecznej decyzji, co do sposobu ukończenia ciąży, zwłaszcza w przypadku, gdy przedstawione pozapołożnicze kalifikacje do zabiegu budzą jego wątpliwości" - czytamy w odpowiedzi ministra zdrowa w liście do Joanny Pietrusiewicz, prezeski Fundacji Rodzić po ludzku.
Polecamy na ten sam temat
- Jak podaje fundacja w naszym kraju odsetek cesarskich cięć jest dramatycznie wysoki.
- W 2016 r. wyniósł 45,8%, co plasuje Polskę na jednym z najgorszych miejsc w Europie.
- Polska ma złe statystyki, ale nie zmienimy ich na lepsze wprowadzając metody sprzed kilkudziesięciu lat, kiedy kobiety rodziły w bólach i nie miały prawa głosu. Dziś czasy są inne. W każdym miejscu oczekujemy dobrego traktowania i szacunku, również w szpitalu. Nie może być tak, że kobieta będzie się dowiadywała o tym, czy będzie miała cesarskie cięcie, dopiero w szpitalu - mówi Joanna Pietrusiewicz z Fundacji Rodzić po ludzku.
Z kolei dr n. med. Marek Maleńczyk, kierownik Oddziału Klinicznego Położnictwa, Chorób Kobiecych i Ginekologii Onkologicznej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu uważa nowe rozporządzenie ministra zdrowia za bardzo dobre. Mówi, że zanim to rozporządzenie weszło w życie, to ponad połowa pacjentek na Bielanach po cięciu cesarskim rodziła naturalnie.
- Nie ma i nigdy nie było czegoś takiego, że pacjentka decydowała o sposobie rozwiązania ciąży. Wskazaniem do cięcia cesarskiego nie jest stan po przebytym cięciu cesarskim. Jesteśmy szpitalem, w którym ilość cesarskich cięć jest mniejsza, ponieważ uprawiamy położnictwo - mówi dr n. med. Marek Maleńczyk.
Jego zdania nie podziela dr Marek Nowicki:
- Mamy XXI wiek i kobieta powinna mieć prawo do podjęcia decyzji, jak chce urodzić swoje dziecko. Nie wspomnę już o tym, że zdanie innych lekarzy, a nie tylko położników powinno być respektowane. Moim zdaniem nowe rozporządzenie nie jest dobre, ale obowiązuje - komentuje toruński ginekolog.
Warto przeczytać: Porodówki w Kujawsko-Pomorskiem. Jak rodzi się w Bydgoszczy, Toruniu, Chełmnie i Chełmży? Prezentujemy sale porodowe, oddziały położnicze
Obejrzyj także: Poród sześcioraczków w Polsce. Jak wyglądał?
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?