Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
2 z 9
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Zespół miał również do dyspozycji trzy samochody, które...
fot. Tomasz Czachorowski

Porwanie ks. Jerzego Popiełuszki wg funkcjonariusza SB. Poznajcie nieznane kulisy tej sprawy

Zespół miał również do dyspozycji trzy samochody, które służyły m.in. jako centra łączności między tajniakami wmieszanymi w tłum oraz stanowiskiem dowodzenia.

- Centrala była o wszystkim informowana na bieżąco i podejmowała decyzje, gdy wydarzyło się coś nietypowego - mówi nasz informator. - Tak zresztą w tym przypadku było.

Przeczytaj także:

Co dalej z toruńskimi sukiennicami?

Hejt na rodzine Olusia, który wypadł z okna
Śmiertelne wypadki w pracy w regionie

36 lat temu pod kościołem pojawił się ktoś jeszcze. Auto miało obce numery, poza tym jednak przypominało pojazd z „firmy”. No, może niezupełnie, ponieważ o ile bydgoska ekipa SB starała się nie rzucać w oczy, załoga obcego samochodu konspiracją nie przejmowała się w ogóle.

- Zachowywali się bardzo ostentacyjnie, jakby niczego się nie obawiali. Drzwi otwarte, głośno nastawiona radiostacja. Jak wynikało z prowadzonych rozmów, mieli kontakt z funkcjonariuszami prowadzącymi służbę pieszą. Poinformowaliśmy o tym centralę, ale dostaliśmy odpowiedź, że mamy sobie „dać z tym luz” - wspomina świadek chwilę, gdy zobaczył „nietykalny” samochód - pozostający w gestii MSW. Co to za konkurencyjna grupa, tak pewna siebie, że nie zawracała sobie głowy konspiracją? Czyżby koledzy naszego informatora zwrócili uwagę na zespół kapitana Grzegorza Piotrowskiego przygotowujący się do porwania księdza?

- Moim zdaniem, nie ma co do tego wątpliwości - mówił w rozmowie z nami profesor Wojciech Polak, historyk z UMK. - Z różnych relacji wynika, że Piotrowski miał radiostację marki Motorola, przez którą przed akcją gadał praktycznie na okrągło. To wskazuje zresztą na zaangażowanie w porwanie znacznie większej liczby SB-ków, w tym być może również tych z Torunia.

Centrala zabroniła funkcjonariuszom interesować się obcym samochodem, zgodnie z instrukcjami dalej obserwowali więc oni to, co się działo w kościele, po mszy zaś, gdy samochód z księdzem wyjechał, zgodnie z rozkazami pojechali za nim. Nie ujechali jednak daleko.

- Jeszcze przed granicą miasta dostaliśmy ze stanowiska dowodzenia sygnał 99 - mówi nasz informator. - Był to zakodowany rozkaz powrotu.

Dalej za samochodem księdza Jerzego pojechało więc już tylko auto, którym funkcjonariusze z Bydgoszczy mieli przestać się interesować...

Zobacz również

Rewolucja w Warcie Poznań! Klub traci swój największy skarb

NOWE
Rewolucja w Warcie Poznań! Klub traci swój największy skarb

Karty Seniora Aglomeracji Wrocławskiej trafiły do brzeżan. To szereg przywilejów

Karty Seniora Aglomeracji Wrocławskiej trafiły do brzeżan. To szereg przywilejów

Polecamy

Potrzebujesz tłumacza ze zdjęć? Ruszamy z pomocą

Potrzebujesz tłumacza ze zdjęć? Ruszamy z pomocą

Cieślak i Hospes nowymi trenerami reprezentacji Polski w łyżwiarstwie szybkim

Cieślak i Hospes nowymi trenerami reprezentacji Polski w łyżwiarstwie szybkim

Jak przechowywać szparagi, żeby były chrupiące? Tak przedłużysz ich świeżość!

Jak przechowywać szparagi, żeby były chrupiące? Tak przedłużysz ich świeżość!