Pościg za uciekającym oplem z finałem w sądzie

Na ławę oskarżonych toruńskiego sądu doprowadziła 29-latka z Torunia niedozwolona próba odwetu na sprawcy kolizji. Grozi mu za to do 5 lat więzienia.

Do zdarzenia drogowego, które stało się przyczyną konfliktu pomiędzy kierowcami, doszło na jednej z ulic Chełmińskiego Przedmieścia w Toruniu.

Wymijały się tam dwa pojazdy. Jeden prowadził oskarżony 29-latek. Drugim był opel. - Samochody znalazły się tak blisko siebie, że uderzyły się lusterkami i zostały one uszkodzone - mówi Artur Krause, rzecznik prasowy toruńskiej Prokuratury Okręgowej.

<!** reklama>W opinii 29-latka winny tej kolizji był kierowca opla, który nie zatrzymał się i po uderzeniu w lusterko pojechał dalej. Oskarżony ruszył w pościg za oplem. Przy okazji sam łamiąc kilka przepisów ruchu drogowego dogonił opla w pobliżu skrzyżowaniu ul. Legionów z ul. Wybickiego. Zajechał mu drogę, czym zmusił kierowcę opla do zatrzymania się.

Pomiędzy prowadzącymi auta doszło do kłótni. 29-latek próbował wyciągnąć z opla zasiadającego za kierownicą tego pojazdu mężczyznę. Kiedy mu się to nie udało, kopnął w boczną szybę tego pojazdu. Posypało się szkło. Wtedy kierowca opla wyskoczył z auta i próbował zatrzymać 29-latka. Ten jednak był szybszy. Wyciągnął z kieszeni pojemnik z dostępnym powszechnie gazem obezwładniającym, prawdopodobnie pieprzowym i psiknął w twarz kierowcy opla. Po czym sam odjechał.

To zdarzenie widziało kilku świadków. Wszystko działo się jednak tak szybko, że nie zdążyli zareagować. Między innymi jednak dzięki nim udało się po numerze rejestracyjnym auta zidentyfikować jego agresywnego właściciela. 29-latkowi przedstawiono zarzut zniszczenia cudzego mienia, czyli szyby w oplu. Grozi mu za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Kogo natomiast uznano winnym lusterkowej kolizji i czy w ogóle udało się to ustalić? O tym akta tej sprawy milczą.(wap)