Poseł Anna Sobecka nie jest zawiedziona czwartym miejscem na liście wyborczej. Czabański to wzmocnienie

[break]
Wczoraj poseł zaprosiła dziennikarzy, aby przedstawić założenia akcji, którą Prawo i Sprawiedliwość prowadzi od kilu dni pod hasłem "Damy radę". Anna Sobecka zapewnia, że to nie jest jeszcze hasło wyborcze PiS. Będzie ono ogłoszone później. Na razie politycy ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego przekonują, że są przygotowani do przejęcia władzy w państwie.

- My traktujemy politykę jako służbę publiczną, dlatego uważamy, że nie ma rzeczy, których nie można zrobić - mówi Anna Sobecka. - Władza musi być sprawowana sprawiedliwie. Jeżeli tak będzie, to wtedy wszystkie sprawy w kraju da się uporządkować. Chcemy dać jasny sygnał, że zawsze wysłuchamy ludzi i będziemy starali się rozwiązać ich problemy.

Jak zapewniła Anna Sobecka, w czasie kampanii wyborczej do Torunia przyjedzie Beata Szydło. Termin nie jest jeszcze znany, ale kandydatka PiS na premiera na pewno spotka się z mieszkańcami.

Toruńska posłanka Prawa i Sprawiedliwości zapewnia, że nie jest rozczarowana czwartym miejscem na liście do Sejmu.
Według umowy jakie Prawo i Sprawiedliwość zawarło z innymi ugrupowaniami tworzącymi Zjednoczoną Prawicę, drugie miejsce w naszym okręgu wyborczym jest zagwarantowane dla przedstawiciela Polski Razem, trzecie dla lidera regionalnych struktur PiS, więc jej miejsce na liście, jak twierdzi, jest dobre.

Na temat lidera listy, choć nie zdążyła go jeszcze poznać, ma dobre zdanie. Uważa, że Krzysztof Czabański będzie znaczącym wzmocnieniem toruńskiej listy PiS. Tym bardziej że jest specjalistą w dziedzinie mediów i jego wiedza przyda się w kontekście chociażby ewentualnych zmian w telewizji publicznej.

- Nie wszyscy kandydaci do parlamentu są mieszkańcami okręgu, z którego startują - dodaje Sobecka. - Taką praktykę stosują wszystkie ugrupowania. Tak naprawdę to wyborcy zweryfikują naszą listę i po wyborach okaże się, czy to było dobre posunięcie ze strony władz partii, czy też nie.