- Zabrał fakturę za usługi, którą miał uregulować ze specjalnego subkonta na kampanię wyborczą. Przy nas sprawdzał, czy jest tam wystarczająco dużo pieniędzy - opowiada Roman Czerwiński. - Po kilku miesiącach się okazało, że dokładnie ta sama kwota została przetransferowana na konto innej firmy zajmującej się transportem ciężarowym i usługami budowlanymi.
Agencja Nowa ma duże doświadczenie w kampaniach wyborczych, zarówno tych samorządowych, jak i parlamentarnych. Za swoich klientów załatwia wszystkie możliwe formalności oferując im pakiet usług. A te - jak wiadomo - do najtańszych nie należą.
Czytaj też: Próba włamania do Kredensu w Toruniu. Nagranie z kamery monitoringu
- To dla nas bardzo trudne, bo do sprawy podeszliśmy poważnie, a zostaliśmy oszukani. Kandydatowi zrobiliśmy kilkaset zdjęć, które potem poszły na bilboardy i plakaty. Podobało mu się i wszystko akceptował. Był przemiły i kulturalny, a po wygranej kompletnie nas ignorował - dodaje Roman Czerwiński.
Sprawa nieuregulowanej płatności tempa zaczęła nabierać w grudniu 2015 roku. Okazało się, że w księgowości nie mają faktury z toruńskiej Agencji Nowa. Mogła zaginąć, więc wysłano nową. Wówczas wyszło na jaw, że pieniądze wypłacono, ale nie Agencji Nowa.
Zobacz też
Czytaj dalej - kliknij poniżej:
Zaczęła się wymiana pism, e-maili, podejmowano próby kontaktu telefonicznego. W styczniu 2016 roku Agencja Nowa miała otrzymać pismo, w którym poseł Czabański rezygnuje z jej usług, bo nie był z nich zadowolony. Problem jednak w tym, że stało się to trzy miesiące po wyborach.
Do tej pory toruńska Agencja Nowa nie podjęła żadnych kroków prawnych, by odzyskać pieniądze. Zważywszy jednak, że chodzi o dużą kwotę, nie wyklucza ich.
Czytaj też: Toruńska firma oskarża Krzysztofa Czabańskiego o oszustwo
- Tu chodzi o uczciwą zapłatę za uczciwą pracę. Nic więcej, żadnej polityki - kwituje pełnomocnik Nowej.
Krzysztof Czabański jest nowy w Sejmie. W październikowych wyborach 2015 startował z okręgu toruńskiego zdobywając ponad 16 tys. głosów.
Jego pozycja w Prawie i Sprawiedliwości jest dość mocna. Jako były dziennikarz przewodniczy Radzie Mediów Narodowych, która ma prawo m.in. powoływać i odwoływać szefów publicznego radia i telewizji.
Poseł Czabański odniósł się dziś do stawianych mu zarzutów na Twitterze:[/b]
Więcej na ten temat w jutrzejszych "Nowościach".
Zobacz też
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?