Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie PiS przygotowali projekt ustawy zakazujący odmowy przyjęcia mandatów. Prawnik: "To ograniczenie prawa obywateli do sądu i obrony"

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Do Sejmu trafił projekt autorstwa partii rządzącej, który ma zakazać odmowy przyjmowania mandatów, a odwołanie się od nich będzie możliwe dopiero po ich opłaceniu. W imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości projekt ustawy pilotuje Jan Kanthak - pochodzący z Gdańska poseł Solidarnej Polski, były gdański radny. Projekt wywołuje sprzeciw zarówno w koalicji rządzącej jak i opozycji, ale również w środowisku prawniczym. Projekt komentują posłowie Beata Maciejewska (Lewica), Artur Dziambor (Konfederacja) oraz prawnik i wykładowca UG dr Łukasz Cora.

Obecnie polskie prawo pozwala na odmowę przyjęcia mandatu, po czym sprawę rozpatruje sąd. Proponowana przez posłów PiS zmiana Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia zakłada, że nie będzie można odmówić przyjęcia mandatu, a odwołać się do sądu będzie można dopiero po jego przyjęciu i opłaceniu. Mandat zyska wykonalność w momencie wystawienia. Osoba ukarana mandatem będzie miała 7 dni na przygotowanie pisma. Oznacza to, że osoba ukarana mandatem np. 1000 zł będzie musiała go opłacić i dopiero potem będzie mogła się odwołać.

Uznaję okoliczności faktyczne i prawne ustalone przez funkcjonariusza, przyznaję się do winy i zrzekam się prawa do sądu, by procedura ukarania mnie była szybka, sprawna i opiewająca na najpewniej łagodniejszą karę, niż w wypadku ukarania przez sąd

- czytamy w projekcie ustawy, który trafił właśnie na stronę internetową Sejmu.

Pod projektem podpisała się grupa posłów PiS, głównie z tylnych ław sejmowych, choć na tej liście nie brak też znanego na Pomorzu nazwiska posła Kazimierza Smolińskiego z Tczewa, który jest członkiem Krajowej Rady Sądownictwa.

Posłowie w uzasadnieniu projektu wskazują, że chodzi o przyspieszenie procedur oraz odciążenie sądów z postępowań ws. mandatów.

"Jak wskazuje praktyka, przeważająca większość spraw o wykroczenia wnoszonych do sądu w związku z odmową przyjęcia mandatu kończy się wydaniem prawomocnego wyroku skazującego. Poza tym odmowa przyjęcia mandatu przez sprawcę niejednokrotnie ma charakter impulsywny i nieprzemyślany, a w konsekwencji powoduje konieczność podjęcia szeregu czynności związanych z wytoczeniem oskarżenia w sprawie o wykroczenie. W konsekwencji proponowanych regulacji, w szczególności przerzucenia ciężaru procesowego zaskarżenia mandatu na ukaranego, należałoby się spodziewać znacznego zmniejszenia wpływu spraw o wykroczenia do sądu".

- czytamy w projekcie ustawy.

Zakładane vacatio legis projektu wynosi 14 dni.

Jak w sobotę wieczorem podała Wirtualna Polska, Porozumienie Jarosława Gowina jest przeciwne temu projektowi.

- Ta propozycja nie była konsultowana z Porozumieniem. Przesłaliśmy do naszego zespołu prawnego tekst nowelizacji z prośbą o opinię, ale mamy pewne obawy, czy nie narusza to podstawowych praw obywatelskich - powiedziała w rozmowie z portalem Magdalena Sroka, rzeczniczka Porozumienia oraz pomorska posłanka tej partii.

Projekt jest krytykowany przez polityków opozycji oraz prawników. W rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" negatywnie projekt ocenia gdyński poseł Konfederacji Artur Dziambor. Ma nadzieję, że w PiS znajdą się posłowie, którzy nie dopuszczą do przyjęcia tej ustawy.

- Absolutnie skandaliczny projekt - komentuje Artur Dziambor. - Jeżeli ustawa wejdzie w życie, będziemy zmuszani do przyjęcia mandatu, nawet jeżeli nie zgadzamy się z powodem jego otrzymania, a swoich praw w sądzie będziemy mogli dociekać dopiero po wszystkim. Po pierwsze jest to oczywiste ograniczanie naszych obywatelskich praw. Po drugie, jest to oczywisty skok na kasę, bo przy takiej procedurze, rząd oczekuje, że wielu ludzi machnie ręką i zapłaci zamiast czekać na rozprawę. Po trzecie jest to kolejna ustawa zwiększająca możliwości policji, co oznacza tyle, że mamy się bać, czyli tresura społeczeństwa. Mam nadzieję, że pomysł upadnie. Liczę na kilku przyzwoitych posłów PiS-u, jestem przekonany, że tacy są - dodaje poseł.

Projekt krytykuje też Beata Maciejewska z Lewicy. Zdaniem posłanki propozycja jest skandaliczna i pozwala policji decydować kto jest winny, a kto nie. Jej zdaniem sprawa może mieć związek z niedawnymi protestami kobiet, podczas których uczestnicy często odmawiali przyjmowania mandatów i sądy przyznawały im rację.

- Jeśli dziś ktoś odmawia przyjęcia mandatu, to sprawa kierowana jest do sądu, który ją rozstrzyga. Teraz będzie odwrotnie: każda osoba, niezależnie od tego, co i gdzie będzie robiła, może taki mandat dostać i nie będzie mogła odmówić jego przyjęcia. Ewentualnie później będzie mogła się odwołać - komentuje gdańska posłanka. - To jest kolejna "pałka teleskopowa" w rękach policji do dyscyplinowania obywateli. Zwrot "panie władzo", który znamy z poprzedniego systemu, nabiera więc nowego znaczenia. Osoby, które brały w protestach kobiet, to często osoby młode, które po raz pierwszy brały udział w spontanicznych demonstracjach. Wiele z nich zgłaszało się do mnie i innych posłanek, z pytaniem co robić, jak postępować, były bowiem poddawane presji policji. Wiemy, że ci, którzy nie przyjmowali mandatów, wygrywają sprawy w sądach. Policja na tym froncie poległa. Dlatego tym projektem posłowie PiS wspomagają policję w działaniach przeciw obywatelom. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zwraca uwagę, że proponowana regulacja zmusza osoby ukarane mandatem do pisania odwołań i udowadniania swojej niewinności, oraz, że młodzi ludzie, którzy zostaną ukarani mandatem 500 zł lub 1000 zł będą musieli je zapłacić, a dopiero potem czekać na decyzję sądu. Bo jeśli ktoś nie zapłaci, to do domu może wejść komornik. To są duże pieniądze dla młodych ludzi, którzy często zarabiają miesięcznie 2000 zł na rękę. Widać więc, że planowane represje mają być dotkliwe i długotrwałe, po to by skutecznie zniechęcić nas do demonstrowania przeciwko władzy - dodaje.

Krytycznie projekt ocenia też dr Łukasz Cora - prawnik i wykładowca Katedry Prawa Karnego Procesowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Jego zdaniem projekt jest kontrowersyjny z kilku powodów.

Pierwszy aspekt to koncentracja funkcji obwinienia i rozstrzygania w kwestii odpowiedzialności za wykroczenie w rękach policji.

- O kwestii odpowiedzialności za wykroczenie (winy i kary) rozstrzygać może tylko niezależny i niezawisły sąd, a nie organ całkowicie pozbawiony atrybutów władzy sądowej. Tymczasem zmiana ta powoduje obowiązek uiszczenia kary grzywny w kwocie do 5 tys. zł za wykroczenie, którego popełnienie nie zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem sądu - wskazuje dr Łukasz Cora. - Projektodawcy w sposób nie tylko nie zrozumiały, ale wprost podważający zaufanie państwa do obywateli, stwierdzają w uzasadnieniu projektu, że "odmowa przyjęcia mandatu przez sprawcę niejednokrotnie ma charakter impulsywny i nieprzemyślany, a w konsekwencji powoduje konieczność podjęcia szeregu czynności związanych z wytoczeniem oskarżenia w sprawie o wykroczenie". W aktualnie obowiązującym stanie prawnym odmowa przyjęcia mandatu jest gwarancją dostępu obywatela do sądu i rozstrzygnięcia o zasadności stawianych mu przez funkcjonariusza Policji we wniosku o ukaranie zarzutów popełnienia wykroczenia - twierdzi prawnik.

Drugi aspekt, na który zwraca uwagę Łukasz Cora, to obowiązek uiszczenia grzywny przed ewentualnym rozstrzygnięciem przez sąd.

- Ta iluzoryczność sądowej kontroli z jaką mamy tu do czynienia dotyczy bardzo krótkiego terminu do złożenia odwołania - twierdzi prawnik. - Tak krótki termin w istocie niweczy skuteczne prawo obrony i przygotowanie dowodów odciążających obwinionego obywatela od odpowiedzialności za wykroczenie. Po trzecie i co najbardziej porażające, to rozwiązanie zgodnie z którym "odwołanie powinno wskazywać wszystkie znane skarżącemu dowody na poparcie swoich twierdzeń". Oznacza to, że obwiniony będzie miał, wbrew ciężarowi dowodu obciążającego w zakresie udowodnienia winy oskarżyciela, obowiązek zebrać dowody swojej niewinności. Regułą jest, że osoba pociągnięta do odpowiedzialności karnej nie ma obowiązku dowodzenia swojej niewinności ani dostarczania dowodów na swoją niekorzyść. Ponadto ukarany mandatem karnym nie będzie mógł w postępowaniu sądowym powoływać innych dowodów, niż te wskazane w odwołaniu, chyba że dowód nie był mu znany w chwili wniesienia odwołania. Co oznacza, że bez profesjonalnej pomocy prawnej z pewnością jego szanse na "udowodnienie niewinności" będą znacząco mniejsze - dodaje.

Zdaniem prawnika, zmiana ta wcale nie usprawni działania sądów, a jedynie prowadzi do "ograniczenia prawa obywateli do sądu, prawa do obrony, naruszenia zasady ciężaru dowodu wynikającego z zasady domniemania niewinności". Przypomina, że w czasie epidemii koronawirusa, sądy bardzo często stają po stronie obywateli, którzy otrzymują mandaty za łamanie obostrzeń nakładanych w wadliwy prawnie sposób.

- To co groźne to fakt, że przepisy te dotyczyć będą także a może przede wszystkim sytuacji w których obywatele korzystać będą z prawa do zgromadzeń, protestując przeciwko decyzjom rządzących - zwraca uwagę Łukasz Cora. - Pozostanie im więc albo nieuiszczenie grzywny w wyznaczonym terminie 14 dni albo odwołanie się do sądu w terminie 7 dni. Obwinionemu nadal pozostaje wniosek o uchylenie prawomocnego mandatu m.in. jeżeli grzywnę nałożono za czyn niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie. To co jednak najgroźniejsze, to zastraszenie niepokornych obywateli przed próbami działań niemile widzianych przez władze, która ma świadomość, że w czasie pandemii Covid-19 sądy stają po stronie obywateli karanych bez wyraźnej podstawy prawnej przewidzianej w przepisach ustawy - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska