Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót 50-latków

Małgorzata Oberlan
Grupa eksperymentalna 50 plus prawie w komplecie. Po bokach - mentorki Magdalena Marek (w fioletowej kurtce) i Marzena Tkacz (kaptur z futerkiem).
Grupa eksperymentalna 50 plus prawie w komplecie. Po bokach - mentorki Magdalena Marek (w fioletowej kurtce) i Marzena Tkacz (kaptur z futerkiem). Jacek Smarz
Po co bezrobotnemu 50+ wizyta u fryzjera, warsztaty asertywności i trening karate? Po co mentorka, która asystuje przy rozmowach o pracę? Po to, żeby wyszedł z szuflady pt. „Margines”.

Piotr Kuśnierkiewicz w branży budowlanej pracował od 1978 roku. - Jeny, gdzie on nie jeździł - wzdycha ktoś w eksperymentalnej grupie 50 plus w Urzędzie Pracy w Aleksandrowie Kujawskim.

Jeździł po całej Polsce. Kosztorysy wykonywał, rozliczał budowy. Przez kilka lat prowadził też pewnemu przedsiębiorcy firmę w Warszawie. Przyłożył ręce do takich dzieł, jak kosztorys wartej 70 mln zł (w stanie surowym) planowanej budowy hotelu „Hilton”. O drobiazgach typu biogazownie czy sieci kanalizacyjne nie ma co wspominać. Czy ktoś taki na bezrobociu może stracić wiarę w siebie i życie?

Co najwyżej pokojowa
- Może - mówi pan Piotr, lat 54. - Kosztorysant nie jest specjalistą, którego przyjmuje się do pracy za najniższą krajową. Kiedy po kilku spotkaniach u potencjalnego pracodawcy słyszysz „Proszę czekać. Oddzwonimy”, a nikt - dosłownie nikt! - nie oddzwania, odechciewa się wszystkiego.

Czytaj też: Rzeź bażantów dla szych z Warszawy

Eksperymentalna grupa 50 plus kiwa głowami. Tak, tak - to milczenie w telefonie jest straszne. Czujesz się jak... nikt. Nie ma cię, skoro nawet nie potrafią zadzwonić i powiedzieć, że im nie pasujesz. Z drugiej strony jednak, szczególnie dla kobiety, głośne słowa wypominające wiek ranią gorzej niż cios w nos.

- Patrzę: w sklepowej witrynie ogłoszenie o pracy. „Ekspedientka, obsługa kasy fiskalnej”. Wchodzę, pytam i co słyszę od właściciela? „Niech się pani tak nie spieszy. Pani jest ZA STARA”. Centralnie tak mi powiedział baran jeden - wspomina Irena Gajda, lat 58, z zawodu kelnerka.

Kilka takich doświadczeń i zamykasz się w sobie. Jeśli do tego mieszkasz w powiecie podobnym do aleksandrowskiego, w którym latami galopuje bezrobocie, spadasz do poziomu zero. Już nie pytasz o prace, tylko o jakikolwiek staż. Zapominasz o wykształceniu, kwalifikacjach, doświadczeniu zawodowym. Tak, jak pani Marzenna chociażby... - Byłam główną księgową. 26 lat przepracowałam u jednego pracodawcy - PSS Społem w Aleksandrowie. Pracodawcę zlikwidowano, a ja nie mogłam znaleźć stałej pracy. Jestem osobą bezrobotną od pięciu lat i, przyznaję, doszłam do przekonania, że pracę znajdę co najwyżej jako pokojowa. O księgowości prawie zapomniałam - mówi Marzenna Świątkowiak, również po pięćdziesiątce.

Jak pomóc takim osobom wrócić na rynek pracy, skoro same straciły już wiarę w siebie? Jak uwierzyć ma w nie potencjalny pracodawca?

Wespół zespół, czyli pakt
Powiatowy Urząd Pracy w Aleksandrowie Kujawskim przystąpił do eksperymentu. Odpowiedział na propozycję Szczecińskiej Fundacji Talent-Promocja-Postęp i bierze udział w projekcie „Pakty zatrudnieniowe w Polsce” jako jeden z pięciu pośredniaków w kraju.

Dlaczego mowa o eksperymencie? Bo to próba zaadaptowania do polskich warunków sprawdzonej przez lata w Niemczech instytucji paktu. Zawierają go urzędy pracy, włodarze miast i powiatów, ośrodki pomocy społecznej i pracodawcy. Każdy daje coś od siebie i każdy coś zyskuje. Bo jeśli jakieś przedsiębiorstwo da pracę 50-latkowi, to może liczyć na jej dofinansowanie z publicznych pieniędzy. Jeśli burmistrz czy starosta udostępni 50-latkom sale do spotkań albo pomoc specjalistów, doczeka się spadku bezrobocia.

Przeczytaj także: Jakie są zarobki w budżetówce?

Generalnie chodzi o to, by skoordynować działania różnych instytucji i 50-letniego bezrobotnego wesprzeć z różnych stron.

- Dlatego w ramach eksperymentu mieliśmy już nie tylko warsztaty z astertywności, spotkania z przedstawicielami ZUS czy Urzędu Skarbowego, ale i trening karate, poprowadzony (nieodpłatnie) przez senseia Janusza Brodackiego, czy metamorfozę w salonie fryzjerskim Moniki Biegały (także pomog-ła za darmo). To wszystko, oprócz standardowego szukania ofert pracy, wzmocniło naszych pięćdziesięciolatków - podkreśla Magdalena Marek, mentorka bezrobotnych z ramienia PUP-u.

Całe przedsięwzięcie w Polsce kosztuje 1 mln 750 tys. zł. Lwią część sfinansowała Unia Europejska. Projekt zostanie uznany za udany, jeśli 70 uczestników z pięciu miast znajdzie pracę. W Aleksandrowie już są pewni powodzenia.

Nie do wiary, ale to działa!
Grzegorz Baryza, lat 55, zanim trafił na bezrobocie, był wartownikiem, ogrodnikiem, magazynierem w VIN-polu i nie tylko. Dzięki paktowi ma zacząć pracę w sanatorium MAX w Ciechocinku. Bał się jego prezesa, ale nie został pożarty.

Adam Kontowicz, lat 52, jedną dekadę życia poświęcił murarce, drugą tartakowi. Dziś już wie, że z bezrobocia trafi do PHU Agawa w Aleksandrowie Kujawskim. To firma świadcząca różne usługi, od porządkowych do cateringowych, głównie na rzecz miasta.

Anna Banasiak, lat 50, od dekady kwitnie na bezrobociu. Wcześniej 15 lat pracowała w szwalni. I ona ma już zaklepaną pracę w Agawie.

Czytaj również: Brakuje łóżek w szpitalach

Remigiusz Magnuszewski, lat 59, bezrobotnym jest od półtora roku. Wcześniej pracował jako „gospodarczy” na aleksandrowskim stadionie. Największy żartowniś w grupie już wie, że w kwietniu wraca do roboty. Interwencyjnej, gospodarczej, na rzecz miasta.

Bożena Stachowiak, lat 59, myślała, że „nadaje się na nianię, bo odchowała córce dwoje dzieci”. Uśmiechniętą panią Bożenę chce zatrudnić sanatorium MAX w Ciechocinku.

Małgorzata Kozak, lat 55, trochę pracowała w „Koncentratach Kujawskich”, a najdłużej w życiu - na „śmieciówkach”. Teraz liczy na zatrudnienie w Kolejowym Szpitalu Uzdrowiskowym.

Samo się nie zrobiło. Do potencjalnych pracodawców pukała i mentorka Magdalena Marek, i druga z opiekunek grupy - Marzena Tkacz. Byli tacy, których z litości nie wymienimy, którzy pracowników w wieku 50 plus nie chcieli. Szczęśliwie, znaleźli się i tacy, którzy docenili korzyści płynące z zatrudnienia 50-latków. W końcu zyskają nie tylko pracowników solidnych, ale i dofinansowanych (przynajmniej na początku).

Bez happy endu
Sukces odtrąbią, gdy „eksperymentalni” utrzymają się w pracy. Mentorki będą mieć na pracujących oko do końca sierpnia, trenując już kolejną grupę 50 plus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska