Powrót do szkół w czasie pandemii - bez uroczystych apeli i długich przemówień

Miejskie rozpoczęcie roku szkolnego zorganizowano w Zespole Szkół nr 26 przy ul. Fałata, który jest placówką kształcącą niepełnosprawnych uczniów. Uroczystość połączono z otwarciem nowoczesnego basenu rehabilitacyjnego oraz ścieżki sensorycznej.

- Po miesiącach epidemicznej izolacji i pogodnych wakacjach rozpoczynamy w całym Toruniu nowy rok szkolny. Ogłaszamy to w wyjątkowej placówce, która odznacza się pewną toruńską wrażliwością na potrzeby osób z niepełnosprawnościami. Bardzo ważne w demokratycznym państwie jest, aby zapewnić dostęp do edukacji każdemu. Cieszę się, że nasze miejskie jednostki stwarzają do tego warunki - powiedział prezydent Torunia Michał Zaleski.

Tymczasem dyrektorzy toruńskich szkół od dawna powtarzają, że powrót do normalnej pracy to ich wielkie marzenie. I choć są gotowi w każdej chwili przejść na system nauczania hybrydowego czy wyłącznie zdalnego, to zdecydowanie preferują osobisty kontakt z uczniem.

- Ze względu na wiek uczniów, jesteśmy w nieco lepszej sytuacji niż szkoły podstawowe. Nasza młodzież jest starsza, ma przez to większą świadomość zagrożeń oraz cechuje ją większa odpowiedzialność – mówi Małgorzata Białek, dyrektorka IV LO w Toruniu. - Dlatego wierzę, że z przestrzeganiem rygorów nie będzie żadnego problemu. Z drugiej strony mam świadomość, że w tak wielkim skupisku ludzi zdarzyć się może wszystko.

W Szkole Podstawowej nr 8 na Rubinkowie zaplanowano, że inauguracja odbędzie się na rozległym dziedzińcu placówki z podziałem na cztery tury. Uroczystości ograniczono do minimum czasowego – 15-20 minut. Podstawówka na przyjęcie dzieci w czasie apogeum zachorowań na koronawirusa zakupiła m.in. 120 naklejek z napisem "zachowaj odstęp", które pojawią się w różnych punktach w szkole np. przy stołówce, czy pływalni. Wśród niezbędnych rzeczy znalazły się też termometry do mierzenia temperatury i 120 masek o najwyższym współczynniku wyłapywania bakterii i wirusów, a także litry płynów do dezynfekcji.
Dyrektor placówki w rozmowie z "Nowościami" mówił, że jego największym marzeniem w tym roku szkolnym jest to, by nikt się nie zaraził.

- Jesteśmy pełni obaw, czy uda się nas uchronić przed zachorowaniem. Oczywiście szkoła będzie wyglądać inaczej, uczniowie będą zobowiązani do zakrywania ust i nosa podczas przerw. To samo dotyczy nauczycieli. Znamy zasady i będziemy się do nich stosować, ale to nie zmienia faktu, że w szkole będzie przebywało 900 osób. 800 uczniów i 100 pracowników - mówi Grzegorz Bortnowski.

Jeszcze więcej obaw mają sami nauczyciele. Są tacy, którzy boją się o własne zdrowie i bezpieczeństwo swoich podopiecznych. Jak Izabela, specjalistka od najmłodszych dzieci z niemal 30-letnim doświadczeniem.

- Przekroczyłam pięćdziesiątkę, mam nadciśnienie i początki cukrzycy, czyli tak zwane choroby współistniejące. Lekarz rodzinny powiedział mi wprost, że znajduję się w grupie podwyższonego ryzyka – opowiada nam nauczycielka. - Jestem wychowawczynią w drugiej klasie podstawówki. To małe dzieci, które nie rozumieją jeszcze wielu rzeczy, nie potrafią się podporządkować. Utrzymanie dystansu społecznego w klasie to czysta fikcja. Naprawdę nie wiem, jak to wszystko udźwignę.

Nauczyciele nie do końca wierzą też w odpowiedzialność rodziców, którzy bez większych skrupułów jeszcze w zeszłym roku przyprowadzali na zajęcia przeziębione, zakatarzone i gorączkujące dzieci. Kiedy dzwoniono do nich ze szkoły udawali zaskoczonych i twierdzili, że rano dziecko było zdrowe.

- Co będzie, gdy ten scenariusz w czasach pandemii się powtórzy – pytają w szkołach.

W Toruniu w roku szkolnym 2020/2021 naukę w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych rozpocznie 24 751 uczniów (13,7 tys. w szkołach podstawowych i 10,5 tys. w szkołach ponadpodstawowych). Uczyć ich będzie 3393 nauczycieli, a właściwą organizację i funkcjonowanie szkół zapewni 1100 pracowników administracji i obsługi szkolnej. Nauka odbywać się będzie w 1052 oddziałach.