Pierwsze z Małgorzatą Kwiatkowską pożegnało się Towarzystwo STER, którego była prezesem. Teraz nie chcą jej podwładni z przedszkola.
Gdy do magistratu dotarły pierwsze zgłoszenia nieprawidłowości, których miała się dopuszczać pani dyrektor, natychmiast chciała przerwać urlop dla podratowania zdrowia (od 1 września ub.r do końca sierpnia br.). Zgłosiła gotowość do powrotu od 1 czerwca, ale magistrat nie zgodził się.
Członkowie rodziny
<!** reklama>Udanie zastępuje ją p.o dyrektora Katarzyna Struszek. Ma poparcie kadry i rady rodziców. Przyspieszony powrót dyrektorki z urlopu mógłby też skomplikować kontrolę, którą wszczął magistracki Wydział Kontroli.
Radna Urszula Polak zgłoszonymi jej nieprawidłowościami w przedszkolu przy ul. Inowrocławskiej zainteresowała wiceprezydenta Ludwika Szubę. - Notatka służbowa ze spotkania pochodzi z 27 maja, a kontrolę wszczęliśmy pod sam koniec maja. Zarzuty okazały się na tyle poważne, że nie było na co czekać - mówi Jacek Śmigielski z Wydziału Kontroli. - Potwierdzam, że wśród badanych spraw finansowych i kadrowych jest też wątek zlecania prac przez panią dyrektor członkom swojej rodziny oraz temat warunków zatrudnienia lektorów. Zakres kontroli poszerzył się w jej trakcie. Musimy dotrzeć m.in. do dokumentów sprzed ponad dwóch lat.
Małgorzata Kwiatkowska była współzałożycielką i prezesem Społecznego Towarzystwo na rzecz Edukacji i Rozwoju STER. To organ prowadzący dla niepublicznej, dwujęzycznej szkoły podstawowej z oddziałami przedszkolnymi Butterfly School. Kwiatkowska była jej dyrektorką. 10 maja zarząd STER-u odwołał ją z funkcji prezesa, a 18 maja walne zebranie członków pozbawiło ją trzech innych funkcji: dyrektora, członka zarządu i członka towarzystwa. To bardzo drastyczne rozstanie. Na razie znamy tylko jego nieoficjalne powody. Wiadomo, że także łączą się z finansami.
Ze względu na dobro dzieci
Zatrudnianie fikcyjnych osób, możliwe pompowanie liczby godzin pracy lektorów z niepublicznej szkoły w miejskim przedszkolu, kupowanie horrendalnie drogich ekologicznych środków czystości - o tych sprawach piszemy już na stronie pierwszej. Są one przedmiotem kontroli.
Urszula Polak wspomina, że na spotkanie do placówki przy ul. Inowrocławskiej pojechała razem z radnym Zbigniewem Ernestem. - Szkoda, że przebiegło ono bez udziału pełniącej obowiązki dyrektora placówki. Mogę się tylko domyślać, że takie były zalecenia z góry - mówi radna i przewodnicząca ZNP.
Kontrolerzy z magistratu podkreślają natomiast, że starają się swoją pracę wykonywać dyskretnie (na razie oddelegowane są do niej dwie osoby). - Jest koniec roku szkolnego i nie chcemy psuć związanych z nim wydarzeń ze względu na dobro dzieci - mówi Jacek Śmigielski. - Upoważnienie kontrolne mamy do 30 czerwca. Przewiduję jednak wystąpienie o jego przedłużenie. Pracownicy związani z finansami będą mogli służyć nam swoją wiedzą także w wakacje.
Przesada czy nie?
Zdaniem Urszuli Polak i Zbigniewa Ernesta w „czternastce” należałoby się też przyjrzeć nauce języków obcych.
To przedszkole językowe, ale u radnych liczba godzin językom poświęcona budzi niepokój. Na przedszkolaka przypada 15 godzin angielskiego w tygodniu, a do tego jeszcze godziny niemieckiego i francuskiego. - Nawet, jeśli w formie zabawy, to za dużo - uważają.
Sami rodzice jednak są zadowoleni i wręcz zabiegają o miejsce w placówce.
Do tematu wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?