Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powspominajmy Kozackie Góry, nim do reszty znikną

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Kolejne zdjęcie Grimma. Jak widać, gospodarze byli może i ubodzy, ale na pewno bardzo dbali o porządek
Kolejne zdjęcie Grimma. Jak widać, gospodarze byli może i ubodzy, ale na pewno bardzo dbali o porządek Kurt Grimm ze zbiorów Archiwum Państwowego w Toruniu
75 lat temu Niemcy spalili znaczną część osiedla na Kozackich Górach. Dawnych mieszkańców prosimy, aby sięgnęli do szuflad z pamiątkami. Pan Antoni Pluciński wpadł na pomysł, aby zorganizować spotkanie dawnych mieszkańców tej części miasta.

Jesienią ubiegłego roku Archiwum Państwowe w Toruniu zorganizowało kilka warsztatów, podczas których można się było dowiedzieć, jak przechowywać, konserwować i opisywać rodzinne dokumenty. Działo się to w ramach ogólnopolskiej akcji Archiwa Rodzinne Niepodległej. Jej uczestnicy przynosili również swoje pamiątki do siedziby archiwum przy placu Rapackiego, gdzie te skarby były skanowane.

Rodzinnymi pamiątkami podzielili się w ten sposób m.in. urodzony w 1928 roku pan Antoni Pluciński, który specjalnie, razem z młodszym bratem, przyjechał do Torunia, aby opowiedzieć o Kozackich Górach, gdzie przez kilka lat mieszkał.

O „Kozakach” w Toruniu słyszał każdy. Co konkretnie? Na ogół to, że przed wojną, w zbudowanych tam barakach, mieszkali królowie toruńskiego półświatka, którzy kolekcjonowali zdobyte podczas bójek z policjantami granatowe czapki. Ciemna gwiazda nad osiedlem przysłoniła całą resztę. Do tego stopnia, że dziś prawie nikt nie pamięta, kiedy i w jakich okolicznościach Kozaki przestały istnieć. Ich lwia część zniknęła 75 lat temu, w ostatnich dniach okupacji.

"W starej kostnicy Mirosław Karczewski nagotował kisielu. Z pięciuset torebek - wiśniowego, pomarańczowego, cytrynowego. Szybko stężał w tym chłodzie, więc na sam koniec zrobi jeszcze trochę pomarańczowego i pomiesza razem, żeby była jednakowa temperatura i konsystencja". - Tak zaczyna się tekst reportażu o zapasach w kisielu, opublikowany w "Nowościach" w październiku 1996 roku. Zapasy były jedną z atrakcji słynnej dyskoteki w Wieldządzu. Budynek, w którym lokal się znajdował, do 1945 roku był kościołem ewangelickim.POLECAMY:Cennik taksówek w Toruniu. Gdzie najtaniej?Gdzie po najlepsze w Toruniu zapiekanki?Memy o Kujawsko-Pomorskiem

Zapasy w kisielu przebojem w dyskotece. Tak było w Wieldządz...

Plucińscy byli tego świadkami, a skąd się na „Kozakach” wzięli? Senior rodu, Józef Pluciński, pochodził z Wielkopolski. W 1918 roku bił się najpierw z Niemcami podczas powstania, później ruszył na front bolszewicki. Brał udział w walkach w rejonie białoruskiego Mińska i w bitwie warszawskiej. Wojnę skończył jako dowódca plutonu łączności. Po demobilizacji przeniósł się na Pomorze, w nowym województwie perspektywy miały być lepsze niż w rodzinnych stronach.

Najpierw mieszkał i pracował w Jedwabnie, gdzie poznał swoją żonę, później, razem z rodziną przeniósł się do Torunia. Plucińscy mieszkali najpierw na starówce, gdzie urodzony w 1928 roku pan Antoni zaczął chodzić do szkoły. W 1935 roku wprowadzili się do domku zbudowanego na „Kozakach”.

1939 roku Józef Pluciński znów założył mundur. Jako łącznościowiec został zmobilizowany w pierwszej kolejności.

Rodzina Plucińskich nie podpisała folkslisty. Podczas okupacji do drzwi ich domu często pukali Niemcy, kilka razy przeprowadzili też rewizję. Ostatni raz żołnierze w hitlerowskich mundurach pojawili się tam 25 stycznia 1945 roku.

Powitanie polskich żołnierzy z pułkownikiem Skrzyńskim (z lewej) na placu przed Dworcem Miejskim w Toruniu. Zdjęcie zostało wykonane 18 stycznia 1920 roku

Witaj Polsko! Długo cię nie było [Archiwalne zdjęcia z 18 st...

- Dzień wcześniej było powiadomienie, że trzeba zabrać najważniejsze rzeczy i się wynieść - opowiada pan Antoni. - Na drugi dzień ludzie zaczęli się wracać, aby jeszcze coś wziąć. Już jednak chodziły tam trójki żołnierzy niemieckich. Jeden wybijał szyby w oknach, drugi podlewał jakimś środkiem łatwo palnym, a trzeci podpalał. Kozackie Góry nie zostały zniszczone z powodu radzieckiego ostrzału, spalili je Niemcy 26 stycznia 1945 roku.

Pan Antoni wpadł na pomysł, aby w 75. rocznicę zniszczenia „Kozaków”, zorganizować spotkanie ich dawnych mieszkańców. Nas do takich rzeczy nie trzeba namawiać, Archiwum Państwowe również jest zainteresowane. Nadal zbiera pamiątki w ramach Archiwów Rodzinnych Niepodległej, jeżeli więc ktoś ma jakieś zdjęcia bądź inne dokumenty, niech je wyciągnie na światło dzienne. Archiwiści je skopiują i oryginały zwrócą, chyba że posiadacz pamiątek zdecyduje się wzbogacić zbiory oryginałami.

Spotkanie chcielibyśmy zorganizować w pierwszą sobotę marca. Jest zatem jeszcze trochę czasu, aby przejrzeć rodzinne albumy i zajrzeć na dno szuflad. Bardzo do tego zachęcamy. Szczególnie, że pozostałości „Kozaków” mają niebawem zniknąć. Kto wtedy i co będzie o tej części miasta i tej karcie jego historii pamiętał?

O szczegółach spotkania poinformujemy niebawem.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska