Strażacy o pojawieniu się ognia zostali poinformowani dziś nad ranem. Jak się okazało na poddaszu budynku przy ulicy Hallera pojawiły się płomienie. Palił się fotel i tapczan. Z budynku ewakuowano mieszkańców, którzy po akcji wrócili do domów. Nikomu nic się nie stało.
- W spalonym lokalu mieszkała samotna wdowa z córką oraz jej syn. Gdyby tylko dali szybciej znać o pożarze, to można byłoby go uniknąć – mówi Adam Lamparski, jeden z mieszkańców kamienicy.
Dodaje, że w momencie kiedy lokatorzy poddasza nie potrafili już zaradzić pożarowi, usiedli po prostu na schodach. Byli cali czarni od sadzy i dymu.
- To jest domek z 1930 roku. Jeżeli ogniem zająłby się dach, to wszystko spaliłoby się bardzo szybko. Wówczas cała moja rodzina pozostałaby bez mieszkania. Na szczęście strażacy bardzo sprawnie i bez problemu wyprowadzili na zewnątrz 19 mieszkańców. Jesteśmy bardzo zadowoleni z interwencji straży – podkreśla Adam Lamparski.
Trwa wyjaśnianie przyczyn powstania ognia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?