Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar strawił kolejny toruński budynek szachulcowy

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Budynek przy ul. Podgórnej 9 mógł zostać uratowany. Niestety, tego typu obiekty nie cieszą się troską gospodarzy miasta
Budynek przy ul. Podgórnej 9 mógł zostać uratowany. Niestety, tego typu obiekty nie cieszą się troską gospodarzy miasta Szymon Spandowski
Zniszczony dom przy ulicy Podgórnej 9 był nie tylko symbolem przedmieścia, na którym się znajdował, ale przede wszystkim niemocy i ignorancji władz miasta.

„Zaczynają się długie wieczory, nadchodzi czas płonących ryglówek” napisał jeden z Czytelników na wieść o piątkowym pożarze, który strawił budynek przy ul. Podgórnej 9. Komentarz smutny, ale niestety bardzo trafny, bo ile to już domów z „pruskiego muru” skończyło w Toruniu w taki sposób? Ostatnia ofiara płomieni, obiekt bardzo charakterystyczny, był swego rodzaju symbolem dawnej przedmiejskiej zabudowy miasta. Chociaż od lat opuszczony, nadal mógł się poszczycić m.in. drewnianymi żaluzjami, podobno najstarszymi w Toruniu. Z pewnością pamiętały one czasy, kiedy na początku lat 20. ubiegłego wieku działał ceniony i reklamowany w regionalnej prasie sklep mięsny.
[break]
Miasto bez pomysłu
Przede wszystkim jednak dom przy Podgórnej 9 jest symbolem polityki władz miasta zabytków wobec XIX-wiecznych skarbów naszej przeszłości. Polityki, czy też raczej kompletnego jej braku. Budynki z „muru pruskiego”, co podkreślają historycy i architekci, są takim samym symbolem Torunia jak gotyk na dotyk. Mimo to gospodarze miasta nie mają i najwyraźniej nie chcą mieć pomysłu na to, jak ten symbol uratować. Spalony dom przy Podgórnej mógł przetrwać. Kilka lat temu znalazł się kupiec gotowy przywrócić mu dawny blask. Wystąpił do toruńskiego magistratu o konieczne do tego warunki zabudowy, na dokument czekał jednak ponad trzy lata. Zapał i energię inwestora zgasiła ostatecznie Miejska Pracownia Urbanistyczna, która doprowadziła do zawetowania projektu odbudowy, planiści na tym odcinku Podgórnej widzieli dwupasmową szosę. Całą sprawę opisała swego czasu toruńska „Gazeta Wyborcza”.
W Toruniu w zasadzie nie ma już budynków szkieletowych, są tylko nieoczyszczone jeszcze place przyszłej budowy. Stare domy burzone są w związku z budową dróg, na ich wypalonych zgliszczach wyrastają też nowe bloki. Taki los spotkał np. wpisaną indywidualnie do rejestru zabytków willę przy ul. Krasińskiego. Ją również można było zachować, po kolejnym pożarze ówczesny miejski konserwator zabytków zaproponował przeniesienie budynku. Pomysł nie zdobył jednak akceptacji władz wyższych, na szczęście znalazł się jednak prywatny entuzjasta, który zabytek przeniósł pod Golub-Dobrzyń. To niebywałe wydarzenie dla Torunia zdecydowanie nie jest jednak powodem do dumy.
Można inaczej
I tak dalej, i tak dalej... A przecież można inaczej. Władze Łodzi realizują u siebie program Miasto Kamienic, dzięki któremu stare domy są remontowane i zasiedlane. Centrum dzięki temu przestaje się wyludniać, co w Toruniu także jest poważnym problemem, i straszyć. Nasze miasto zdobywa i wydaje grube miliony na zabytki, dzięki temu zyskują jednak jedynie nieliczne, głównie gotyckie obiekty. Zapuszczone przez dziesięciolecia budynki późniejsze tymczasem giną. A przecież domom szkieletowym również można pomóc i sporo na tym zyskać. Niedawno opisywaliśmy w „Nowościach” historię właściciela kamieniczki przy ul. Stromej 5, który wyremontował taką ruinę. Dziś cieszy się wygodnym, 100-letnim domem, którego utrzymanie kosztuje mniej niż budynku jednorodzinnego z lat 70.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska