CBŚP rozbiła grupę przestępczą w regionie
Sobota, 15 stycznia 2022 roku - tego dnia mieszkańcy wieżowca przy ul. Gagarina 82 w Toruniu długo nie zapomną. Około godziny 18 wybuchł tutaj pożar w mieszkaniu na 9. piętrze. Najpierw kłęby dymu, a potem płomienie zaczęły wydobywać się na zewnątrz. Tak zaczęły się chwile prawdziwej grozy...
Koszmar w wieżowcu. Co się działo przy ul. Gagarina w styczniowy wieczór?
Do akcji gaśniczej przystąpiło 9 zastępów strażaków. Musieli działać szybko, by pożar nie objął kolejnych kondygnacji i pomieszczeń. Woda lała się z samej góry aż do parteru - tego nie dało się uniknąć. Wśród lokatorów natomiast zapanował zrozumiały strach. Z wieżowca ewakuowano 20 osób z 12 mieszkań. Znalazły schronienie w podstawionym przed wieżowiec miejskim autobusie.
Polecamy
Poszkodowane zostały trzy osoby. Dwie kobiety mieszkające w wieżowcu zatruły się dymem. Jedna z nich dodatkowo miała poparzona rękę. Była to lokatorka z mieszkania, w którym wybuchł pożar. Ranny został strażak, na którego w płonącym mieszkaniu spadła pękająca od gorąca szyba.
Dzięki sprawnej akcji ratowniczej ogień został opanowany przed godziną 20, a nie było to proste (szczegóły w ramce poniżej). Mieszkanie, w którym wybuchł pożar, spłonęło doszczętnie. Po pożarze został wyraźny ślad na elewacji wieżowca: była osmolona na wysokości dziewiątego piętra i wyżej. Mocno okopcona została też klatka schodowa i sąsiednie mieszkania.
-Spółdzielnia Mieszkaniowa "Kopernik" oszacowała straty na 600 tysięcy złotych - przekazuje prokurator rejonowy Marcin Licznerski.
Polecamy
Jak wybuchł pożar? I dlaczego prokuratura umorzyła całe śledztwo?
Śledztwo w sprawie tego pożaru, który mógł skończyć się tragedia wielu ludzi, prowadzone było pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód. Jej szef, prokurator Marcin Licznerski wskazuje, że zostały w nim wykonane wszystkie czynności procesowe. Przesłuchano świadków, zlecono opinie biegłemu z dziedziny pożarnictwa, analizowano inne dowody. Wnioski?
-Z opinii biegłego wynika, że prawdopodobną przyczyną pożaru mogło być nieumyślne zaprószenie ognia na skutek pozostawienia na wersalce żarzącego się niedopałka papierosa lub zapalenie się obicia tapczanu od zapałki, która upadła obok tacy z popielniczką. Jednocześnie jednak biegły stwierdził, że nie może wykluczyć, iż to zdarzenie ogniowe było wynikiem zapalenia się instalacji elektrycznej w obrębie telewizora - przekazuje prokurator rejonowy.
W takiej sytuacji śledczy nie mieli zatem po pierwsze stuprocentowej pewności co do przyczyny pożaru. Po drugie, wszystko wskazywało na nieumyślność; ewentualnie - przypadek losowy (zapalenie się instalacji). - W tej sprawie wykonano już wszystkie czynności procesowe i postanowieniem z dnia 7 kwietnia 2022 roku umorzono postępowanie wobec braku znamion czynu zabronionego. Postępowanie zakończono w fazie in rem, czyli bez przedstawienia zarzutów komukolwiek - mówi prokurator Marcin Licznerski.
- Nożownik Luca L. z Torunia brał narkotyki? Trwa analiza jego włosów
- Tragedia w kamienicy w Toruniu. Czad zabił matkę dwójki dzieci. Pomóżmy rodzinie
- Toruńskie schronisko po przejściu wichury. Psy potrzebują domów tymczasowych
- Zabójstwo w Toruniu. Na działkach na Podgórzu śmiertelnie pobito 64-letnią kobietę
Jak dodaje prokurator, postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest jeszcze prawomocne. Nie dlatego, by ktoś je zaskarżył. Powodem są formalności: brakuje części potwierdzeń odbioru decyzji.
W sobotni wieczór koszmar się nie skończył...
Opanowanie ognia przez strażaków o godzinie 20.00 w tamten styczniowy wieczór koszmaru lokatorów nie skończył. W klatce, w której doszło do pożaru, nie było prądu od poziomu 6. piętra, a gaz został wyłączony w całym budynku. Mieszkańcy 9. i 10 piętra nie mogli od razu wrócić do mieszkań. Po godzinie 21.00 umożliwiono im zabranie rzeczy osobistych w asyście strażaków. Żadna z ewakuowanych osób nie skorzystała z pomocy oferowanej przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Ludzie chronili się u bliskich.
Cała akcja zakończyła się formalnie o godzinie 22.15. Wtedy budynek został przekazany przez strażaków administracji Spółdzielni Mieszkaniowej "Kopernik". Potem przyszedł czas na liczenie strat, remonty, naprawy. Szczęśliwie, żadna z trzech osób, które trafiły do szpitala, nie przypłaciła pożaru ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu. Jednak dla wszystkich lokatorów budynku przy ul. Gagarina 82 wspomnienie wydarzeń sprzed pół roku musi być traumatyczne.
WARTO WIEDZIEC. Gaszenie tego pożaru było bardzo trudne
- Wieżowiec, w którym wybuchł pożar, należy do Spółdzielni Mieszkaniowej "Kopernik". To budynek z tzw. wielkiej płyty, jakich wiele wzniesiono w Toruniu w latach 70. XX wieku. Przy ulicy Gagarina są trzy takie wieżowce. Paliło się w tym stojącym najbliżej Szosy Okrężnej, w skrajnym pionie od strony tej ulicy.
- Na piętrach w wieżowcu są po trzy mieszkania. Pożar wybuchł w środkowym, na dziewiątej kondygnacji, na wprost windy. Ze względu na wysokie położenie mieszkania akcja gaśnicza była utrudniona. Z żywiołem walczyło dziewięć zastępów strażaków. Do dyspozycji mieli pojazdy z drabinami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?