Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy CK Zamek Krzyżacki wystąpili razem w „Familiadzie”

Redakcja
Pracownicy CK Zamek Krzyżacki, których pod wodzą Andrzeja Nowickiego (z lewej) zobaczymy w „Familiadzie”: Piotr Pietrucki, Małgorzata Pociżnicka, Julita Bojarska oraz Beata Kuklicz
Pracownicy CK Zamek Krzyżacki, których pod wodzą Andrzeja Nowickiego (z lewej) zobaczymy w „Familiadzie”: Piotr Pietrucki, Małgorzata Pociżnicka, Julita Bojarska oraz Beata Kuklicz Grzegorz Olkowski
ANDRZEJ NOWICKI, dyrektor Centrum Kultury Zamek Krzyżacki, opowiada o kulisach udziału w popularnym teleturnieju, emitowanym przez TVP2.

Niech Pan się przyzna - ile wygraliście w tej „Familiadzie”?
[break]
Nie mogę. Podpisaliśmy zobowiązanie do zachowania tajemnicy. Zdradzę tylko, że wróciliśmy w bardzo dobrych nastrojach.
Mieliście pojechać do programu pod banderą Centrum Kultury Zamek Krzyżacki, ale nic z tego nie wyszło. Dlaczego?
Producenci uznali, że lepiej będzie, jeśli nie wystąpimy pod nazwą instytucji, tylko jako „Torunianie”. Nie zmienia to jednak faktu, że cały czas mogliśmy opowiadać kim jesteśmy i czym zajmujemy się na co dzień. Wykorzystaliśmy więc sporo czasu antenowego, aby mówić o zamku i o Toruniu.
Czemu nie zdecydował się Pan wystąpić z rodziną?
Bo nie wszyscy chcieli (śmiech). Z udziałem w takim programie zawsze wiążą się spore emocje i strach przed tym, jak wypadnie się przed kamerami.
Trudno było przekonać pracowników? Słyszałem, że urządził Pan powszechną mobilizację.
Pamiętam, że kiedy rzuciłem pomysł udziału w programie, nie oponowali. Chyba nikt z nich nie wierzył, że uda nam się wystąpić. Później trochę o tym zapomnieli. Zgłoszenie do programu wysłaliśmy bowiem 3,5 roku temu. Ale i tak nie czekaliśmy najdłużej. Drużyna z Krosna, która występowała przed nami, na zaproszenia czekała bodaj sześć lat.
Jak wygląda Wasza droga przed kamery?
Najpierw wysłaliśmy zdjęcia naszej ekipy. Po akceptacji producentów, pojechaliśmy na drugi etap do Gdańska. Podczas castingu musieliśmy rozwiązywać test. Znalazły się w nim pytanie z wiedzy ogólnej oraz typowe „familiadowe” jak np. „Co piszczy w trawie?”. Dodatkowo z każdym z nas przeprowadzono indywidualną rozmowę, dotyczącą naszych zainteresowań. To było w październiku 2012 roku. Gdy zadzwoniłem w maju 2013 roku, aby podpytać, co dalej, kazali nam uzbroić się w cierpliwość.
Proszę nieco opowiedzieć Czytelnikom o kulisach nagrania tego programu.
Przyznaję, że nie spodziewałem się takiej przyjemnej atmosfery. Wszyscy byli do nas pozytywnie nastawieni. Łącznie z Karolem Strasburgerem. Zdarzało się, że co jakiś czas przerywano nagranie i rozpoczynano jeszcze raz. Zazwyczaj kiedy ktoś powiedział coś zbyt cicho, albo gdy trzeba było zmienić pytanie na inne.
Dla Pana nie był to pierwszy teleturniej. Przypomnijmy, w czym można było już Pana zobaczyć.
Zacząłem od „Koła fortuny”, w którym w 1994 roku wygrałem samochód. Rok później trafiłem do „Jednego z dziesięciu”. W 1996 roku wystąpiłem w „Halo miliard”. Przeszedłem także eliminacje do teleturnieju „Va banque”. Czekałem już na nagranie, ale TVP zrezygnowała wówczas z jego emisji. Po „Familiadzie” wspólnie z Jackiem Pietruckim z Centrum Kultury Zamek Krzyżacki chcemy wystartować jako para w „Postaw ma milion”.

Torunianie w „Familiadzie”
Emisja programu 15 marca (sobota) o godz. 14 w TVP2.
W „Familiadzie” drużyna za każdy zdobyty punkt otrzymuje 3 zł. Jeśli wygra, to inkasuje 15 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska