Prawie kapitalizm

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >Biznes i polityka. Nie zawsze ten mariaż się udaje. W przypadku spółek skarbu państwa chociażby, wypada cienko. Co wybory, to zmiany. Najpierw lecą głowy w zarządach największych państwowych koncernów, potem w największych spółkach, wreszcie dzielone są i drobniejsze łupy. Zawsze jednak smakowite, bo dające dobrze płatną posadę i kontakt z biznesem, w którym nie ryzykuje się ani złotówki (własnej). W naszym regionie największą przytomnością wykazał się chyba Krzysztof Bączyk, kojarzony z PiS-em prezes Energohandlu (spółka-córka Energi SA). Odszedł sam, nim odwołano ze stanowiska panią prezes Energi, czyli Barbarę Klimiuk. Sympatyczna ta osoba z jednej strony nie kryła zaangażowaniu w kampanie wyborcze PiS i Lecha Kaczyńskiego, z drugiej - zastrzegała, by o tym w gazecie nie pisać. Ech, ta nasza kobieca przewrotność!

<!** reklama>Wracając jednak do Bączyka. Mówią w firmie, że wytrawny gracz z niego. Zrezygnował sam i niczym Putin namaścił następcę. W tej spółce PO jeszcze niczego nie przewietrzyła. Dobrze to czy źle, trudno powiedzieć. Bo jeśli znów politolodzy mają odnajdywać się w energetyce, a poloniści czuwać nad certyfikatami ISO, to może już lepiej niczego nie zmieniać? Może taki politolog, dajmy na to, co się rok przyucza do działalności w branży, lepszy jednak jest od politologa najzupełniej świeżego?

Inna PiS-owska głowa spadła w toruńskim Polmosie. Tu z prezesowania zwolniono radnego i niedoszłego posła tej partii, ale jednocześnie, było nie było, ekonomistę. Wyczyszczono też górę Krajowej Spółki Cukrowej. Nie tylko pod partyjne, ale pewnie i geograficzne potrzeby. Nie jest tajemnicą, że wpływy chce mieć tutaj wreszcie Lubelszczyzna. Kręci się nam ta karuzela stanowisk w państwowych spółkach na całego. A państwo udaje, że to kapitalizm.