Prezydenci Grudziądza, Inowrocławia, Torunia, Włocławka o ZIT

Treść kontraktu terytorialnego naszego województwa zakwestionował prezydent Bruski. W liście do ministerstwa rozwoju regionalnego zarzucił zarządowi województwa niewłaściwe reprezentowanie interesów Bydgoszczy i faworyzowanie Torunia. Zagroził też zerwaniem porozumienia w sprawie Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. W efekcie rząd nie zatwierdził kontraktu. Oświadczenie w tej sprawie wydał wczoraj prezydent Zaleski. Poinformował w nim, że wypracowane kilka miesięcy temu porozumienie było kompromisem, na który zgodę wyraziło 25 sygnatariuszy. - Martwi mnie zmiana deklaracji ze strony prezydenta Bydgoszczy oraz jej zbieżność z trwającą właśnie kampanią wyborczą. Elementem działań wyborczych nie mogą być wypowiedzi, podważające fundamenty współpracy regionu - napisał w oświadczeniu prezydent Zaleski.
[break]
- To pomyślność mieszkańców powinna być dla nas najważniejszym nakazem, a nie chwilowy interes w politycznej grze - kończył prezydent Torunia. Przypomniał on również, że w ramach ZIT uruchomione zostaną 168 mln euro, ale w perspektywie możliwe będzie pozyskanie nawet 2 mld zł. Bez porozumienia pieniądze przepadną. Prezydent odniósł się też do kwestii rzekomego zatajenia treści kontraktu terytorialnego, co zarzucił mar- szałkowi prezydent Bruski.
- Od grudnia 2012 roku miasto czynnie uczestniczyło w pracach nad Kontraktem Terytorialnym, aż do ostatecznego kształtu, zgłoszonego przez Toruń w ramach konsultacji. Sam uczestniczyłem w kilkunastu spotkaniach. W protokołach można sprawdzić zgłoszenia i pytania, bo taka jest rola przedstawiciela samorządu. Jeżeli inni uważają, że to tylko bierna rola i trzeba się wszystkiemu przyglądać z boku, to jest to wyłącznie decyzja prezydenta Bruskiego. Nie można zarzucać, że KT był przygotowywany poza nami. Wszyscy zapoznali się z tym, co ma się w nim znaleźć, włączając w to stronę rządową. Faktycznie, pomysły rządowe są dominujące. Ale proszę patrzeć na pakiet podstawowy. Od nazwy Bydgoszcz aż się roi! - mówił prezydent Zaleski.
Na zwołanym wczoraj po południu w Toruniu spotkaniu z włodarzami Grudziądza, Inowrocławia i Włocławka prezydenci podkreślali jednym głosem, że wszyscy znali treść KT i mieli bezpośredni wpływ na jego kształt. Taki sam jak Bydgoszcz. Zaznaczyli też, że kontrakt to tylko punkt wyjścia do dalszych negocjacji. Aby uratować sytuację wystosowali razem list do premier Ewy Kopacz, w którym zaapelowali o zatwierdzenie tego dokumentu. - W naszej opinii współpraca przy tworzeniu kontraktu przebiegała prawidłowo. Zarówno na etapie prac, jak również podczas negocjacji z rządem - czytamy w liście. Dalej prezydenci wymienili okazje, podczas których przedstawiane były szczegóły kontraktu. Co na to bydgoskie władze?
- Nie znaliśmy treści KT, reprezentowałem miasto na wszystkich spotkaniach, byłem członkiem grupy roboczej ds. pozyskiwania środków - zapewnia Łukasz Niedźwiecki, wiceprezydent Bydgoszczy.