Proces w sprawie tak zwanej afery mostowej w Toruniu nie przebiega chyba na razie po myśli prokuratury. Wczoraj kolejny świadek podważył słuszność stawianych zarzutów.
Za barierką dla świadków toruńskiego Sądu Rejonowego stanął główny projektant nowej przeprawy przez Wisłę. Stwierdził, że nie było możliwości ominięcia spornego obecnie terenu firmy „Kabo”, ponieważ w przypadku innego wariantu trasa szłaby przez park technologiczny, a to było niemożliwe. Nie było również nacisków ze strony miasta, aby droga przebiegała przez teren firmy „Kabo”. Był to wybór projektantów.
<!** reklama>To już drugi świadek, który zeznaje odmiennie niż zapewne chciałaby prokuratura. Przypomnijmy, że dowodzi ona, iż Andrzej J., były wiceprezydent Torunia i Wiktor K., obecny dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Torunia, nie dopełnili swych obowiązków i dopuścili do tego, iż w trakcie przygotowań do budowy nowej przeprawy przez Wisłę właścicielka firmy „Kabo”, znajdującej się w pobliżu ulicy Lipnowskiej, wykupiła na własność grunt, na którym mieściła się jej firma. Przedtem miała go w dzierżawie wieczystej. Z tego powodu - jak dowodzi prokuratura - skarb państwa musiał jej wypłacić odszkodowanie o prawie 120 tysięcy złotych wyższe, niż gdyby była to dzierżawa.
Tymczasem kilka tygodni temu jeden z innych świadków stwierdził, że to nieprawda, ponieważ stawki odszkodowań są podobne w przypadku tych dwóch form własności. Proces trwa.(w)
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?