Prokurator generalny polecił śledczym bronić staruszków

Schorowanemu Stanisławowi Cywińskiemu na prezentacji przy Szosie Chełmińskiej wciśnięto biostymulator za ok. 5 tys. zł. - Ojca zmanipulowano i nie był świadomy, jaką umowę podpisuje - mówi jego syn Tomasz.
[break]
Zawiadomił śledczych o tym, że ojciec został oszukany przez firmę Mat-Medic (art. 186 par. 1 kk), bo został wprowadzony w błąd co do właściwości urządzenia i konstrukcji umowy. Prokuratura Toruń Centrum-Zachód odmówiła wszczęcia postępowania. - Na tę decyzję złożyliśmy zażalenie do sądu, ale sąd go nie uwzględnił - rozkłada ręce adwokat Joanna Wąsik.
Identycznie postąpiła ta prokuratura w przypadku 82-letniej pani Zyty, której też wciśnięto biostymulator. - Nasze zażalenie na odmowę sąd ma dopiero rozpatrywać. Może je uwzględni po apelu prokuratora generalnego? - zastanawia się Piotr Domański, adwokat staruszki.

Kilka dni temu Andrzej Seremet zaapelował do prokuratur, by poważnie traktowały takie sprawy. Zwłaszcza gdy pokrzywdzonymi są osoby starsze lub nieporadne życiowo.
- Otrzymaliśmy wytyczne, które nakazują nam na problem patrzeć znacznie szerzej niż dotychczas i m.in. próbować przekuwać zgłaszane okoliczności na dowody. Prokurator generalny poleca nam też nieść pomoc poprzez otwieranie drogi do postępowań cywilnych - potwierdza Artur Krause, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Czy praktykowane dotąd odmawianie wszczęcia postępowania w kierunku oszustwa zostanie ograniczone? Czas pokaże. Wiadomo, że sprawy oszukiwanych na prezentacjach konsumentów nie są proste, bo większość zaczyna się od umów, które sami podpisali. Z jaką wiedzą, to już inna para kaloszy.
Tymczasem biznes kręci się w najlepsze. Do adwokata Piotra Domańskiego właśnie trafił niedowidzący staruszek, po wylewie, któremu też w lokalu przy Szosie Chełmińskiej wciśnięto komplet garnków za 12 tys. zł. I nie są to garnki ze złota...