Sprawa była bulwersująca i odbiła się szerokim echem wśród mieszkańców Grudziądza, a także i w skali całego kraju. Podobnie jak zmniejszenie wymiaru kary dla zbrodniarza. Przypomnijmy. Sąd Okręgowy w Toruniu skazał Radosława M. na 25 lat więzienia. Sąd Apelacyjny w Gdańsku złagodził wyrok do 15 lat pozbawienia wolności! Na taki nie godziły się:
Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu
Rzecznik Praw Dziecka
organizacje pozarządowe
Zarówno prokuratura jak i Rzecznik Praw Dziecka, Monika Horna - Cieślak zwróciły się do Prokuratora Generalnego z wnioskiem o kasację tego wyroku.
- Prokurator Generalny 5 lipca 2024 roku skierował do Sąd Najwyższego, na niekorzyść oskarżonego Radosława M., kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z powodu rażącej niewspółmierności kary orzeczonej wobec tego oskarżonego - informuje prokurator prokuratury krajowej Anna Adamiak, rzecznik prasowy prokuratora generalnego.
Przypomnijmy. Z aktu oskarżenia: "Radosław M. krzyczał, straszył, zamykał w szafie i w piwnicy. Uderzał pięściami, klapkami, kopał po całym ciele". Chłopiec miał też wcześniejsze obrażenia w okolicy jąder, brzucha, wewnętrzne krwiaki. Kulminacja agresji rosłego mężczyzny wobec Tomusia nastąpiła, gdy uderzył malucha w głowę tak silnie, że spowodował obrzęk mózgu, a w efekcie zgon.
M. został też skazany za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad pozostałą szóstką rodzeństwa Tomusia i ich pieskiem.
Czytaj też:
Rzeczniczka Praw Dziecka: "Wyrok z Gdańska obarczony szeregiem wad"
Monika Horna - Cieślak, Rzeczniczka Praw Dziecka, po zbadaniu akt sądowych, stwierdziła że istnieją przesłanki, aby uznać, że wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku jest obarczony szeregiem wad kwalifikowanych. "To powodowało konieczność wniesienia przez RPD kasacji" - czytamy w oświadczeniu Moniki Horny - Cieślak.
"Oskarżony nie odczuwał żadnej litości nad trzyletnim dzieckiem, nad którym znęcał się ze szczególnym okrucieństwem, w konsekwencji doprowadzając do powstania szoku neurogennego, potocznie określanego jako „śmierć z bólu”, co spowodowało szczególne udręczenie dziecka. Dodatkowo przez dłuższy okres znęcał się także nad pozostałymi dziećmi, co równocześnie świadczy o jego patologicznej postawie społecznej– czytamy w oświadczeniu Rzeczniczki Praw Dziecka, Moniki Horny - Cieślak. – Wbrew temu co twierdzi Sąd Odwoławczy postępowanie oskarżonego przed czynem nie było akceptowalne, choć formalnie oskarżony nie był karany, a także formalny brak karalności nie implikuje automatycznie neutralnej postawy społecznej i nie może być traktowany jako okoliczność łagodząca".
Pełna treść oświadczenia Rzeczniczki Praw Dziecka: TUTAJ
Kasację Rzeczniczka Praw Dziecka wniosła również od wyroku Angeliki L., matki małego Tomusia, która została oskarżona o umyślne narażenie syna na ciężki uszczerbek na zdrowiu, a której również Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmniejszył karę z 5 do 4 lat pozbawienia wolności.
W oświadczeniu czytamy m.in. "W ocenie Rzeczniczki Praw Dziecka, Sąd ocenił stosunkowo jasne zeznania biegłych w sposób nielogiczny lub niezgodny z doświadczeniem życiowym. Biegli wskazywali na możliwość zgonu dziecka w każdej chwili z powodu niedokrwistości wywołanej zaniedbaniami matki, która miała obowiązek zapewnienia prawidłowej opieki. Ponadto, Sąd mógł nieprawidłowo zastosować właściwe przepisy prawne, co wpłynęło na nieodpowiednią kwalifikację czynów."
Czytaj też:
Fundacja: "Wyrok umniejsza cierpieniu i śmierci małego dziecka"
W sprawę była również zaangażowana Fundacji To ja – Dziecko im. Kamilka z Częstochowy która apelowała m. in. do Prokuratora Generalnego, Rzeczniczki Praw Dziecka o wywiedzenie kasacji. Teraz gdy skierowano kasację do Sądu Najwyższego Fundacja To ja - Dziecko im. Kamilka z Częstochowy podkreśla: - Nie może być tak, że kraju, w którym jako społeczeństwo wysoko rozwinięte, stawiamy na dzieci - ich prawidłowy rozwój i szczęśliwe dzieciństwo, ginęły bezbronne dzieci. A gdy już dojdzie do nieszczęścia, zamiast dotkliwej kary dla oprawców, stosuje się wobec nich niezrozumiale taryfy ulgowe w postaci niskich wyroków, czy wręcz obniżania kary, jak to miało miejsce w przypadku oprawcy Tomusia z Grudziądza. Wierzymy, że Sąd Najwyższy należycie rozpatrzy wniosek i cofnie nadzwyczajne obniżenie wyroku do pierwotnego wymiaru 25 lat bezwzględnego więzienia.