Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratorskie zarzuty dla radnego Waldemara Przybyszewskiego. Chodzi o... szpiegostwo

Grażyna Ostropolska
Adam Zakrzewski/archiwum
Podejrzany bezprawnie wchodził na spółdzielcze konto i kopiował dokumenty Spółdzielni Mieszkaniowej „Zieleniec”. Grozi mu za to kara do dwóch lat pozbawienia wolności. - Jestem w trakcie mediacji z władzami spółdzielni - zaznacza radny.

Sprawa jest kuriozalna, bo rok temu to Przybyszewski, były prezes SM „Zieleniec” w Toruniu, oskarżał swego następcę o szpiegostwo. Do mediów wyciekła wówczas kopia spółdzielczego przelewu z 4 kwietnia 2016 r. Na pierwszy rzut oka podejrzana, bo SM „Zieleniec” wpłacała 328 zł i 99 groszy na konto detektywa Roberta Zaorskiego z Kielc. „Za co spółdzielnia płaci detektywowi”? - pytali dziennikarze i choć odpowiedź brzmiała: „Za program komputerowy Design CAD v25, służący do sporządzania i korygowania rysunków technicznych”, niektórzy do dziś w to nie wierzą.

- Sprawdziłem tę firmę. Ona zajmuje się podsłuchami. Podejrzewam, że spółdzielnia zapłaciła detektywowi za program szpiegujący elektroniczną pocztę i telefony - przekonuje Mariusz Sawinel, który startował w konkursie na prezesa SM „Zieleniec”, ale przegrał z Jerzym Klugiewiczem. Wystarczy w Internecie sprawdzić nazwę programu, ujawnioną w „podejrzanej” fakturze, by się przekonać, że niedoszłego prezesa Sawinela ponosi wyobraźnia.

Musiała też wyobraźnia ponieść byłego prezesa Waldemara Przybyszewskiego, który choć od 30 grudnia 2015 r. już nie był pracownikiem spółdzielni i nie miał uprawnień do logowania się na jej koncie, to penetrował je regularnie przez I kwartał 2016 r. i kopiował dane. Potwierdził to PKO Bank Polski SA. Według ustaleń Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód, Przybyszewski logował się na spółdzielczym koncie internetowym co najmniej13 razy i bezprawnie pobrał z systemu bankowego 12 dokumentów. Po co?

Szukał haka na swego następcę, bo nie mógł się pogodzić z utratą lukratywnej posady - sugerują nasi informatorzy.

16 lutego br. prokuratura przedstawiła Waldemarowi Przybyszewskiemu zarzuty z art. 267 kk par 2. Grozi mu za to kara do 2 lat więzienia.

Sytuacja podejrzanego jest trudna, bo Przybyszewski to radny wojewódzkiego sejmiku samorządowego i postać dobrze znana w Toruniu. Przewodniczył radzie miasta, kandydował na prezydenta Torunia, szefował SM „Zieleniec”. Ze spółdzielczą posadą trudno było mu się rozstać. To nie dziwi, bo radny był jednym z najlepiej zarabiających prezesów. Na dodatek aneks do umowy o pracę, zawarty w 2011 r. czynił go wręcz nieusuwalnym i gwarantował prawie milion złotych odszkodowania

za odwołanie z funkcji prezesa. Zajrzeliśmy do oświadczenia majątkowego Waldemara Przybyszewskiego z 4 kwietnia 2016 r. Radny ujawnił, że jego dochody w 2015 r. wyniosły 345 778 zł, z czego 282 850 zł zarobił na spółdzielczej posadzie. Prezesował SM „Zieleniec” od 1993 r.

Czytaj też: Historia kołem młyńskim się toczy

- Bardziej go pociągała polityczna kariera niż praca w spółdzielni - twierdzą jego oponenci. - 20 tys. zł pensji dla człowieka, który spółdzielnię zakładał i o nią dbał, to nie jest tak dużo - twierdzi Mariusz Sawinel, zwolennik Przybyszewskiego i wróg jego następcy, Jerzego Klugiewicza.

W grudniu 2011 r. Waldemar Przybyszewski umocnił swoją pozycję w SM „Zieleniec”. Stało się tak za sprawą aneksu do umowy o pracę, podpisanego przez przewodniczącą rady nadzorczej,Katarzynę Kiljan oraz sekretarza Franciszka Jakubowskiego. W tym dokumencie SM „Zieleniec” gwarantuje Przybyszewskiemu, że nie wypowie mu warunków pracy i płacy ani nie zlikwiduje jego stanowiska aż do osiągnięcia przez niego wieku emerytalnego. I że może go odwołać tylko wtedy, gdy prezes będzie podejmował „negatywne działania i szkodliwe decyzje, skutkujące udowodnionym wyrządzeniem pracodawcy szkody wielkich rozmiarów” lub nie sporządzi rocznego sprawozdania finansowego. Jeśli SM zwolni go z innego powodu, to będzie zobowiązana zapłacić Przybyszewskiemu odszkodowanie w wysokości 36-miesięcznego wynagrodzenia. Treść aneksu znali tylko nieliczni, ale przecieki zrobiły swoje.

W czerwcu 2015 r. przed walnym zebraniem członków SM „Zieleniec” rozpętała się gorąca kampania ulotkowa.

„Zamierzamy powstrzymać ciągły i nieuzasadniony wzrost wynagrodzeń i groźbę ogromnych odpraw dla członków zarządu naszej spółdzielni. Spółdzielnia nie jest ich własnością tylko dobrem wszystkich członków”, agitowali zwolennicy zmian. Wygrali wybory, wybrali nową radę nadzorczą. Jej członkowie zamierzali odwołać prezesa Przybyszewskiego lub obniżyć mu zarobki. Zajrzeli do jego umowy o pracę, ujrzeli aneks z 2011 r. i struchleli. - Prezes był praktycznie nieusuwalny, bo jego zwolnienie kosztowałoby spółdzielnię prawie milion złotych odszkodowania - słyszymy od naszych informatorów.

- Trzeba było dyplomacji i perswazji, by Przybyszewski zadeklarował dobrowolne odejście na emeryturę - wspominają. 29 grudnia 2015 r. radny złożył rezygnację z mandatu członka zarządu SM „Zieleniec” i można było ogłosić konkurs na nowego prezesa. Zgłosiło się pięciu chętnych, do rozmów zaproszono dwóch, ale w efekcie nie wyłoniono kandydata na prezesa i do pełnienia tej funkcji oddelegowano członka RN Jerzego Klugiewicza. Powołano go potem na to stanowisko uchwałą RN z 16 lutego 2016 r., a wydział gospodarczy KRS zatwierdził wszystkie zmiany w spółdzielni.

W maju do mediów wycieka kopia przelewu spółdzielczych pieniędzy (za program komputerowy) na konto firmy detektywistycznej z Kielc i pojawiają się spekulacje, że mógł to być program szpiegowski.

Zarząd SM Zieleniec ustala, że tylko czterej pracownicy mieli dostęp do faktur bądź rachunku bankowego. Żaden z nich do rozpowszechnienia kopii przelewu (328 zł 99 gr dla detektywa) się nie przyznał, więc po fakty sięgnięto do źródła, czyli banku. W czerwcu zarząd spółdzielni był już pewien, że to radny Przybyszewski szpiegował spółdzielcze przelewy; logował się na rachunek bankowy spółdzielni, wyświetlał potwierdzenia przelewu i pobierał te dane w formacie PDF. Robił to bezprawnie od stycznia do kwietnia 2016 r. Mając taką wiedzę, SM „Zieleniec” powiadomiła prokuraturę, a ta wszczęła śledztwo, które skutkowało postawieniem radnemu zarzutów (w lutym br.)

Przeczytaj także: Zdobył zaufanie wilków

Próbujemy z Przybyszewskim o tym porozmawiać, ale odmawia. - Nie chcę się na ten temat wypowiadać przed zakończeniem mediacji z władzami SM „Zieleniec” - tłumaczy. Mediacje odbyły się w ub. wtorek, a po ich zakończeniu radny Przybyszewski już nie odbierał od nas telefonu. Władze spółdzielni też nie chcą sprawy komentować. - Sąd to rozstrzygnie - tłumaczą.

Niepowodzeniem zakończyły się zmagania przeciwników nowego prezesa przed toruńskim sądem cywilnym. Mariusz Sawinel i Andrzej Bachnij (obaj kandydowali w 2015 r. na stanowisko prezesa) wystąpili z pozwem o unieważnienie uchwały RN z 22 lutego 2016 r., powołującej Jerzego Klugiewicza na prezesa SM „Zieleniec”, ale sąd uznał ich zarzuty za niezasadne i powództwo oddalił.

- Będziemy apelować - zapowiada Mariusz Sawinel. Na razie zaangażował się w akcję ulotkową przeciw zarządowi spółdzielni. 9 marca do skrzynek mieszkańców SM „Zieleniec” trafiła wydrukowana na kredowym papierze odezwa „Grupy społecznej Zieleniec”, zachęcająca do oporu. „Obiecywali zupełnie coś innego, a mimo to wprowadzili podwyżki i dodatkową opłatę, wykazując się butą, arogancją i lekceważeniem wszystkich. Nie możemy w sposób milczący na to wszystko zezwolić”, czytamy w ulotce. Pytamy Sawinela, kto za te ulotki zapłacił? - Wydrukowano je z naszych środków prywatnych - tłumaczy. Liczył na jakiś odzew, bo w ulotce podano maila, na który należy kierować uwagi, ale... - Na razie uwag nie ma, bo część ulotek została przechwycona przez pracowników spółdzielni. To wina poczty, bo miała zapłacone za to, by ulotki włożyć do skrzynek a nie kłaść je na skrzynki. Zrobimy dodruk i tym razem odezwa trafi do wszystkich adresatów - zapowiada Sawinel.

Co na to spółdzielcze władze? - Zażądamy publicznych przeprosin, bo w ulotkach podano nieprawdziwe fakty, a jeśli będzie odmowa, sprawa trafi do sądu - odpowiada zarząd SM „Zieleniec”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska