Prokuratura w Gdańsku otrzymała zawiadomienia w sprawie abp. Sławoja Leszka Głódzia. Chodzi o tuszowanie pedofilii

Zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez abp. Sławoja Leszka Głódzia złożyły posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus i warszawska radna Wiosny Agata Diduszko-Zyglewska. Po tym, jak Stolica Apostolska ukarała arcybiskupa m.in. za zaniedbania w sprawach pedofilskich, polityczki skierowały zawiadomienia do Państwowej Komisja ds. Pedofilii. Ta zaś przekazała pisma do Prokuratury Krajowej, która z kolei przekierowała je na szczebel regionalny, a stamtąd trafiły one do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

- Potwierdzam, do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wpłynęły trzy pisma, które przekazała Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Dotyczą one podejrzenia niedopełnienia obowiązków powiadomienia organów ścigania o przestępstwach, podejrzenia są kierowane wobec arcybiskupa. Zawiadomienia są obecnie przedmiotem analizy w prokuraturze – mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Prokuratura ma 30 dni na podjęcie decyzji, czy wszcząć śledztwo w tej sprawie hierarchy. Polityczki już wcześniej, jeszcze przed informacją nuncjatury o karach, kierowały do prokuratury zawiadomienia dotyczące również innych hierarchów w kraju. W związku z decyzją Stolicy Apostolskiej z 29 marca złożyły koleje pisma.

„Wnoszę o niezwłoczne rozpatrzenie w trybie priorytetowym przez prokuraturę w Gdańsku trzech zgłoszeń dotyczących niezawiadomienia właściwego organu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa nadużycia seksualnego na szkodę małoletniego poniżej 15 lat przez abp. Sławoja Leszka Głodzia (…). Wnoszę też o uchylenie decyzji o umorzeniu postępowania dotyczącego bp. Edwarda Janiaka. Wniosek motywuję decyzją Stolicy Apostolskiej, w której to organy tego państwa zdecydowały o ukaraniu powyższych osób. Dowodzi to, że pojawiły się nowe okoliczności w sprawach objętych postępowaniem prokuratury dotyczących abp. Głódzia i bp. Janiak” – czytamy we wniosku Joanny Scheuring-Wielgus i Agaty Diduszko-Zyglewskiej z 30 marca.

• Jedno ze zawiadomień, jak informują polityczki, dotyczy sprawy ks. Krzysztofa K., skazanego za molestowanie i doprowadzenie do obcowania płciowego 14-letniej dziewczyny. Po prawomocnym wyroku, abp Głódź miał przenieść księdza do innej parafii i zezwalać mu na odprawianie mszy.
• Drugie zawiadomienie dotyczy ks. Mirosław B., który z kolei został skazany za molestowanie i rozpijanie 15-letniej dziewczyny, a także tworzenie fałszywych dowodów. Arcybiskup miał duchownego przyjąć do prestiżowej kapituły działającej przy nim oraz przenieść do ośrodka, w którym miały przebywać dzieci.
• Trzecia sprawa dotyczy nieżyjącego ks. Andrzeja Dymera, szefa licznych instytucji kościelnych, od lat oskarżanego o pedofilię wobec chłopców w ośrodku, którym kierował. Prokuratura w Szczecinie podjęła śledztwo wobec czterech ofiar opisanych przez media. Sprawa została jednak umorzona - wobec dwóch osób nie badano sprawy, bo stwierdzono przedawnienie karalności. Kolejne dwie sprawy też zostały umorzone, głównymi dowodami były w nich zeznania ofiar, które skonfrontowano z relacjami księdza. W 2004 r. ruszył proces kanoniczny przed sądem metropolitalnym w Szczecinie, który w 2008 r. uznał księdza za winnego. Ten jednak odwołał się od decyzji i sprawę przekazano kurii gdańskiej, którą kierował abp Głodź. Proces ruszył dopiero w 2017 r., Trybunał Metropolitalny w Gdańsku pod koniec 2020 r. zakończył proces ks. Dymera (informację o tym fakcie podano w lutym tego roku). Treści wyroku nie jednak podano do publicznej wiadomości. Otrzymała go archidiecezja szczecińsko-kamieńska oraz Watykan. Arcybiskup Głódź nigdy nie zabrał głosu w sprawie księdza.