Zobacz wideo: Trzy miesiące zwolnienia chorobowego, koniec raju dla symulantów.
To sprawa z gatunku wyjątkowych. Prokuratura Okręgowa w Toruniu pozwała do sądu pracy... prokuratora. Domagała się, by zwrócił dokładnie 23 tys. 861 zł i 54 gr wraz z odsetkami. To pieniądze, które prokurator X. na mocy decyzji ZUS otrzymał jako dodatek do świadczenia chorobowego w związku z uznaniem, że jego choroba miała związek z pracą.
Toruńska prokuratura pieniądze była zobowiązana wypłacić i to uczyniła, jednak sprawa trafiła aż do ZUS w Warszawie. Tutaj uznano odwrotnie: że choroba związku z pracą nie miała. Dlatego też prokuratura pozwała prokuratora X. do sądu i domagała się zwrotu pieniędzy. Sprawę prawomocnie przegrała. Przy okazji na sali sądowej ujawnione zostały szokujące okoliczności tego, w jakich warunkach może pracować śledczy.
- 13. Dziękczynienie w Rodzinie. Pielgrzymi z całej Polski zjechali do Torunia!
- Auto Moto Show Toruń. Niezwykłe pojazdy pojawiły się w MotoParku. Mamy zdjęcia!
- Kiedy ruszy budowa ECF Camerimage? "Ten budynek otwiera nowe możliwości"
- Oblał kobietę denaturatem i podpalił. "To był wypadek" twierdzi Mirosław K.
Stres, presja na wyniki, 113 dni zaległego urlopu - tak wyglądała praca pana X.
Sprawą zajmował się IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Rejonowego w Toruniu. Ponieważ w Toruniu, Bydgoszczy i na koniec w Warszawie orzecznicy ZUS prezentowali odmienne opinie co do związku choroby prokuratora z pracą, sąd samodzielnie dokonał oceny tego związku: przesłuchał prokuratora X., przeanalizował obszerną dokumentację medyczną oraz - kluczową tu - opinię biegłych z dziedziny psychiatrii i psychologii.
Pan X. od roku 2017 jest prokuratorem w stanie spoczynku. Stwierdzono u niego chorobę afektywną dwubiegunową i orzeczono trwałą niezdolność do pracy. Problemy ze zdrowiem psychicznym miał już jednak od lat 90. Diagnozowano u niego m.in. epizody depresyjne. Leczył się, ale i latami intensywnie pracował. Przez kilka lat był szefem jednej z prokuratur rejonowych okręgu toruńskiego.
Później oddelegowany został do Prokuratury Krajowej. Jak ustalił sąd, od 2013 roku współprowadził wielowątkowe śledztwo obejmujące 350 tomów akt. W sprawie były tysiące osób pokrzywdzonych, wątki naruszenia praw autorskich i nieodprowadzonych podatków. Nad tą sprawą prokurator X. pracował często po godzinach i w domu.
Zimą 2016 roku przyszedł kryzys. "Pozwany nie znajdował rozwiązania sprawy, zaś upływający czas i oczekiwanie szybkiego jej rozwiązania powodowało u niego silny stres"- odnotował sąd. Tymczasem przełożeni oczekiwali wtedy konkretnych wyników jego pracy; w śledztwie planowano stawiać zarzuty. Równocześnie powierzono mu dodatkowe zadania - kierowania jednym z działów prokuratury. Objawy choroby afektywnej dwubiegunowej wówczas u prokuratora X. zaostrzyły się. Od maja 2016 roku do czerwca 2017 roku korzystał ze zwolnienia chorobowego.
Sądowi oraz biegłym nie umknęło i to, że prokurator X. miał do wykorzystania - uwaga! - 123 dni urlopu, w tym 113 zaległego (stan na marzec 2017 roku). Co prawda wymiar prokuratorskiego wypoczynku jest większy niż przeciętnego pracownika i może gromadzić się w okresach niezdolności do pracy, w tym wypadku jednak było inaczej: ta szokująca zaległość pochodziła tylko lat 2014-2016.
- Policjanci z Torunia nie odkryli ofiary karambolu! Pasażera można było uratować?
- Nie żyje Andrzej Langer, głos starówki w Toruniu. "Bardzo chciał żyć. Walczył"
- Toruń. Jak zginęli matka i syn? Prokurator: "Ponad 50 ran kłutych, cios w serce"
- Tyle zarabiają szefowie miejskich instytucji w Toruniu: MZD, ZGM, szpitala i innych
- Brak urlopu wypoczynkowego w wieku i stanie zdrowia pozwanego przy jednoczesnym obciążeniu pracą mógł wpłynąć na stan fizyczny i psychiczny pozwanego - zaznaczyła sędzia Alina Kordus-Krajewska.
Finał sprawy: przegrana toruńskiej prokuratury
Prawomocnym już wyrokiem Sądu Rejonowego w Toruniu powództwo Prokuratury Okręgowej w Toruniu zostało oddalone jako bezzasadne. -Nie zostały spełnione przesłanki ani świadczenia nienależnego, ani bezpodstawnego wzbogacenia się - stwierdziła sędzia Alina Kordus-Krajewska.
Tym sposobem prokurator X. zwracać wspomnianych 23 tysięcy zł z haczykiem nie musi. Jak wspomnieliśmy, obecnie jest prokuratorem w stanie spoczynku; leczy się psychiatrycznie. Opłatą za pozew sąd obciążył Skarb Państwa.
Wyrok w tej sprawie wraz z uzasadnieniem został 6 września br. opublikowany w Portalu Orzeczeń Sądowych.
WAŻNE. Z uzasadnienia wyroku:
"Niezdolność do pracy pozwanego X. w okresie od dnia 4 maja 2016 r. do 21 marca 2017 r. miała związek ze szczególnymi właściwościami lub warunkami wykonywanych czynności. (...). Pozwany pracował jako prokurator; a praca ta sama w sobie jest pracą bardzo stresująca. Leczył się psychiatrycznie, ma rozpoznane zaburzenia afektywne dwubiegunowe. Stres odgrywa istotną rolę w chorobach afektywnych. Z wiekiem wzrasta wrażliwość na stres i prawdopodobieństwo nawrotu choroby z nim związane; stąd nawrót w 2016 roku owocujący długotrwałym zwolnieniem lekarskim".
"Biegłe stwierdziły, że kluczowe było zadziałanie czynnika stresowego. Sąd miał na uwadze, że stres stanowił zagrożenie podane w karcie oceny ryzyka zawodowego na stanowisku pracy prokuratora. W wywiadzie zawodowym wskazano, że praca pozwanego była pracą w narażeniu na szczególne obciążenia psychiczne. W ocenie sądu nie budzi wątpliwości, że stres mógł być czynnikiem szkodliwym występującym w miejscu wykonywania czynności prokuratora".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?