Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura wyjaśni przyczynę zderzenia tramwajów w Toruniu

Grzegorz Kończewski
Przyczyny wypadku wyjaśni prokuratorskie śledztwo
Przyczyny wypadku wyjaśni prokuratorskie śledztwo Sławomir Kowalski
Większość spośród 21 osób poszkodowanych w czwartkowym zderzeniu tramwajów szybko opuściło toruńskie szpitale

Pani Ewa (imię zmienione) mówi o wielkim pechu. Wracała z pracy do domu i do tramwaju linii nr 3 jadącego w kierunku pętli przy ul. Wschodniej wsiadła ok. godz. 15.20 na przystanku „Warneńczyka”, dosłownie kilkadziesiąt metrów przed miejscem kraksy u zbiegu ulic Podgórnej i Kościuszki. Traf chciał, że usiadła w na pierwszym siedzeniu - obok motorniczej. Wszystko widziała więc dokładnie.

Przeżyli kraksę dwa razy

- Gdy znaleźliśmy się na zakręcie zobaczyłam, że przed nami na tym samym torze stoi na światłach tramwaj linii nr 2 z włączonymi światłami awaryjnymi. To był nowy Swing - relacjonuje torunianka. - Motornicza oczywiście hamowała, ale takiego ostrego hamowania nie poczułam. Czy te hamulce nie zadziałały właściwie? Nie mam pojęcia. Wiedziałam jednak, że nie wyhamujemy.

Zobacz zdjęcia z miejsca wypadku

U zbiegu ulic Podgórnej i Kościuszki doszło po godz. 15.35 do zderzenie trzech tramwajów linii 2 i 3. Wszystkie jechały w stronę "Elany". 19 osób zostało poszkodowanych.Przeczytaj także: Torunianin poszukiwany przez InterpolRuch tramwajów został wstrzymany. MZK wprowadziło komunikację zastępczą. - Autobusy komunikacji zastępczej za tramwaje linii nr 2 i 3 jeżdżą od ul. Odrodzenie do Elany - informuje Piotr Reich, rzecznik MZK. - Do ul. Odrodzenia jeżdżą ze swoich dotychczasowych pętli normalnie.Na miejscu zjawiło się sześć zastępów straży pożarnej, a także policja i pogotowie. Strażacy, aby wyciągnąć niektórych pasażerów musieli użyć nożyc hydraulicznych.

Trzy tramwaje zderzyły się przy ul. Kościuszki. 19 rannych [...

Pasażerka miała chwilę, by przygotować się na zderzenie, ale i tak głową mocno uderzyła w znajdującą się przed nią szybę. Wtedy też usłyszała krzyk innych pasażerów i płacz dzieci, przewracających się na podłogę. Gdy zobaczyła, że pojawił się dym, natychmiast otworzyła drzwi i wybiegła z tramwaju. Inni robili to samo.

- Motornicza zaczęła jednak wołać, by wracać i czekać na pomoc - dodaje pani Ewa. - I niektórzy rzeczywiście wrócili. Mnie strasznie bolała głowa, nie miałam siły... Usiadłam na trawniku. Wtedy nadjechał kolejny tramwaj (linii nr 2 - przyp. red). Zaczął hamować, ale i tak uderzył w nasz. Niektórzy pasażerowie przeżyli więc kraksę po raz drugi. I to było najgorsze.

Zarówno pani Ewa jak pan Robert (też wspomina o pechu, bo zaledwie kilka dni temu odstawił rower, którym przez pół roku dojeżdżał do pracy), torunianin, który również znalazł się w feralnej „trójce”, zgodnie mówią o błyskawicznym działaniu służb. Szybko zjawiła się policja, straż pożarna, momentalnie podjeżdżały karetki pogotowia, zbierając kolejne osoby.

- Nie wyglądało to dobrze. Ludzie mieli zakrwawione głowy, ktoś stracił zęby, wielu było poturbowanych - wspomina pan Robert.

Dorośli i dzieci

Do toruńskich szpitali łącznie trafiło 21 osób. Jak informuje dr Janusz Mielcarek, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu, w lecznicy na Bielanach opatrzono 10 osób (otarcia, stłuczenia i inne tego typu obrażenia) - wszystkie jeszcze w czwartek mogły wrócić do domów, do szpitala dziecięcego przywieziono zaś dwoje poszkodowanych pasażerów. Kilkuletnie dziecko po krótkiej obserwacji zostało zabrane przez rodziców. Jeszcze wczoraj na obserwacji na oddziale chirurgicznym pozostawała kilkunastoletnia dziewczyna, ale i w tym przypadku - podkreśla dr Janusz Mielcarek - nie ma mowy o zagrożeniu życia.

Z kolei lekarze Szpitala Miejskiego przy ul. Batorego pomocy udzielili dziewięciu osobom.

- Siedem z nich zostało zaopatrzonych ambulatoryjnie - mówi dr Andrzej Przybysz, wicedyrektor lecznicy. - Dwie osoby przyjęliśmy na oddział chirurgiczny. Jedna z nich najprawdopodobniej pozostanie jeszcze przez kilka dni na obserwacji.

Mandaty dla motorniczych

Jednocześnie trwa wyjaśnianie przyczyn czwartkowego zdarzenia u zbiegu ulic Podgórnej i Kościuszki. Miejski Zakład Komunikacji w Toruniu powołał wewnętrzną komisję. Swoje robią też policjanci, którzy krótko po kraksie potwierdzili, że motorniczowie byli trzeźwi.

Dwoje z nich, tych prowadzących tramwaje, które najechały na stojący wóz - jak informuje Wioletta Dąbrowska z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu - zostało ukaranych mandatami w wysokości 500 złotych za spowodowanie kolizji.

Pozostał uraz

Zebrany przez policjantów materiał dowodowy oceniała zaś Prokuratura Toruń Centrum-Zachód.

- Zostało wszczęte śledztwo w sprawie nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej zdrowiu wielu osób - potwierdza Bartosz Wieczorek, zastępca prokuratora rejonowego. - Czyn ten zagrożony jest karą od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Śledztwo ma wyjaśnić przyczynę zdarzenia i ustalić, czy było ono wynikiem zaniechania, czy też działania konkretnych osób. Śledczy będą nie tylko dociekać, jaki był stan techniczny tramwajów, ale i czy właściwe było zachowanie motorniczych i osób nadzorujących ruch tramwajowy w Toruniu.

Pani Ewa, która wczoraj szczęśliwie opuściła szpital, przyznaje, że po czwartkowej kraksie pozostał uraz.

- Do tej pory naprawdę bardzo często korzystałam z tramwajów, ale teraz zdecydowanie przerzucam się na autobusy. Do tramwaju chyba już nie wsiądę...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska