Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prowadzić interes na starówce nie jest łatwo

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Zakłady usługowe prowadzone od dziesięcioleci to prawdziwe perły toruńskiej starówki

<!** Image 3 align=none alt="Image 220168" sub="Zakład fryzjerski Danuty Schodowskiej przy ul. Ślusarskiej wiernych klientek ma wiele
[Fot.: Jacek Smarz]">

- Najważniejsza jest dobra kadra i ciągłe podnoszenie kwalifikacji - mówi Danuta Schodowska, prowadząca zakład fryzjerski przy ul. Ślusarskiej.

<!** reklama>

Pani Maria Wacławik dobrze pamięta wrzesień sprzed ćwierćwiecza. - To był 1988 rok. Wróciłam do pracy po trzyletnim urlopie wychowawczym. Czułam się niedowartościowana i taka jakaś „zapuszczona”. Wchodzę do biura, a tu koleżanka ma superfryzurę i to ona powiedziała mi, gdzie tak ładnie strzygą i czeszą - wspomina.

Tak właśnie pani Maria trafiła do zakładu fryzjerskiego, w którym pracowała Danuta Schodowska. Fryzjerka po pewnym czasie stała się jego właścicielką.

- Przez kilka lat pracowałam w Ostrołęce i proszę uwierzyć, że nie znalazłam tam tak dobrego fryzjera. Regularnie przyjeżdżałam strzyc się do „mojego fryzjera” w Toruniu - podkreśla pani Maria.

Takich wiernych klientek zakład przy ul. Ślusarskiej ma wiele. Ba, strzygą się tu i czeszą całe pokolenia. Przychodziła babcia, mama, a teraz zaczyna córka. Jak się pracuje na taki sukces?

- Najważniejsza w tym interesie jest dobra kadra i ciągłe podnoszenie kwalifikacji. Jeżdżę na różne szkolenia w Polsce i za granicę; cały czas trzeba być na bieżąco z trendami w modzie - mówi Danuta Schodowska. - Otworzyłam drugi zakład w Lubiczu Górnym, a tu, na starówce, trwam. Nie jest łatwo, szczególnie ze względu na koszmar z miejscami parkingowymi.

Rzemieślników od dziesięcioleci prowadzących swoje zakłady i pracownie na starówce jest więcej. Któż nie zna smaku pieczywa od Grochowalskiego (piekarnia przy ul. Podmurnej) i słodyczy od Lenkiewicza (najstarsza cukiernia w centrum)? Kto nie naprawiał butów u szewca Czesława Przybyszewskiego przy ul. Żeglarskiej?

Od ponad 20 lat w oczy klientom zaglądają też Lucyna i Zdzisław Antczakowie w zakładzie optycznym przy ul. Królowej Jadwigi. Dziesiątki lat pracują też złotnicy - Maria Jagielska przy ul. Ślusarskiej i Sławomir Dembiński przy Podmurnej. W krajobraz starówki wrośli także Janusz Benowski (kapelusze przy Szewskiej), Henryk Iżykowski (lampy przy Jęczmiennej) i Janusz Modzelewski (introligatornia przy Żeglarskiej).

- Te zakłady rzemieślnicze, często prowadzone już przez kolejne pokolenie, to prawdziwy skarb Torunia. Praca rąk rzemieślników jest gwarancją jakości. Dzięki nim także nie zanikają pewne profesje. Mamy dokąd wysyłać uczniów na naukę zawodu - mówi Andrzej Hadrysiak, prezes Cechu Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości w Toruniu.

Niestety, nie wszyscy rzemieślnicy wytrzymują trudy prowadzenia interesu na starówce. A te, jakie są, wiadomo nie od dziś. Klienci nie mają gdzie zaparkować, więc wybierają galerie handlowe.

- Większość zakładów na starówce jest teraz deficytowa, więc szacunek dla tych, które tutaj trwają - dodaje Andrzej Hadrysiak. - W cechu mamy teraz bardzo dużo zawieszeń działalności gospodarczej. Stara prawda jest taka, że jeśli co roku się nie inwestuje w biznes, to po pięciu latach znika się z rynku. Tymczasem bez małego handlu i usług toruńska starówka będzie skansenem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska