Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedwyborcza debata „Nowości” z kandydatami na prezydenta

Prowadzenie debaty: Marek Nienartowicz, Ryszard Warta, zapis debaty: Michał Malinowski
Debata przedwyborcza z udziałem Czytelników „Nowości” odbyła się w Sali Wielkiej Dworu Artusa w Torunia
Debata przedwyborcza z udziałem Czytelników „Nowości” odbyła się w Sali Wielkiej Dworu Artusa w Torunia Jacek Smarz
Czworo kandydatów na prezydenta Torunia na przedwyborczej debacie „Nowości” w Dworze Artusa dyskutowało o obecnej sytuacji miasta i jego wizji na kolejne lata.

Jaka byłaby Państwa pierwsza decyzja po objęciu prezydentury?
[break]
Joanna Scheuring-Wielgus (Czas Mieszkańców): - Dwie sprawy są dla mnie strategiczne. Pierwsza to spotkanie z urzędnikami i przekazanie im, jak widzę funkcjonowanie magistratu. Drugą byłoby zlecenie zewnętrznego audytu.
Jacek Kostrzewa (Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikke): - Najważniejszym problemem Torunia jest bezrobocie oraz ucieczka mieszkańców z miasta, a także wynikający z tego marazm. Pierwszą moją decyzją byłoby obniżenie o połowę lokalnych podatków oraz opłat. Ze 143 milionów złotych, które wpływają z tego tytułu do magistratu, 71,5 miliona złotych zostanie w kieszeniach mieszkańców. Wydadzą je, a to pobudzi gospodarkę, która nakręcona sprawi, że część pieniędzy się zwróci. Tak Toruń stanie się bardziej konkurencyjny wobec innych miast.
Zbigniew Rasielewski (Prawo i Sprawiedliwość): - Najważniejszą decyzją zaraz po wyborach będzie uchwalenie budżetu na 2015 rok. Bez tego miasto nie jest w stanie funkcjonować.
Michał Zaleski (Czas Gospodarzy): - Pierwsze dni po wyborach trzeba poświęcić na przekonanie wszystkich sił, które znajdą się w Radzie Miasta do wspólnego realizowania programów. Najważniejsze, aby na początku w zgodzie i harmonii doprowadzić do ustalenia priorytetowych zadań na kadencję i wokół tego się zintegrować. W każdym z programów wyborczych można znaleźć ciekawe propozycje. Inne zadanie to kontynuacja prac związanych z właściwym wykorzystaniem funduszy zewnętrznych w nowej perspektywie unijnej i w ramach kontraktu terytorialnego.
Czego nie udało się zrealizować prezydentowi Michałowi Zaleskiemu w kończącej się kadencji?
Michał Zaleski: - Prace nad biletem metropolitalnym w ramach projektu BiT City powinny być na bardziej zaawansowanym poziomie. Jest jednak dość skomplikowany i trudny, jedyny tego typu w Polsce. Realizujemy go z samorządem województwa, władzami Bydgoszczy i instytucjami kolejowymi. Niestety, projekt jest na etapie prac przygotowawczych, a powinien być na etapie dobrze zaawansowanej realizacji.
Dlaczego Zbigniew Rasielewski, współpracownik prezydenta Zaleskiego, zdecydował się na start w wyborach i rywalizację z szefem?
Zbigniew Rasielewski: - Jako kandydat PiS mam największe szanse wyartykułować program, który został przez nas przygotowany.
Czy Joanna Scheuring-Wielgus ma doświadczenie potrzebne do kierowania tak wielką strukturą, jak Urząd Miasta?
Joanna Scheuring-Wielgus: - Zajmuję się zarządzaniem od 20 lat. Z wykształcenia jestem socjologiem, poza tym animatorem życia społecznego. To moja pasja. Dodatkowo szkoliłam się w zarządzaniu. Mam też wieloletnią praktykę w pracy w korporacji, a korporacje zajmują się zarządzaniem najwyższej jakości. Jestem poważną osobą, mamą trójki dzieci. Mocno przemyślałam decyzję o kandydowaniu. Różnica między mną a innymi kandydatami jest taka, że dla mnie zarządzanie to gra zespołowa z ekspertami w roli głównej. Nie muszę być ekspertem od wszystkiego. Prezydent ma inspirować urzędników do pracy.
Działacze Nowej Prawicy kojarzą się jako ludzie przedsiębiorczy, narzekający na biurokrację. Jak Jacek Kostrzewa, pracownik Urzędu Marszałkowskiego, czuje się w roli biurokraty?
Jacek Kostrzewa: - Dobrze się czuję. Jestem przeciwnikiem Unii Europejskiej, a proszę zwrócić uwagę, że także Urząd Miasta ją promuje. Dlaczego akurat ja kandyduję? Mam doświadczenie, również urzędnicze, a poza tym pracowałem w leśnictwie, rolnictwie, Polskiej Akademii Nauk i przez ponad 20 lat prowadziłem własny biznes. Znam problemy ludzi, wielu środowisk i myślę, że jest to moja najmocniejsza strona.
Znów iskrzy między Bydgoszczą a Toruniem. Jaki Państwo mają pomysł na ułożenie relacji z drugą ze stolic województwa?
Michał Zaleski: - Oczekiwania mieszkańców obu miast są jednoznaczne - chcą porozumienia, współpracy, rozwiązań, które ułatwią życie w miastach i na obszarach je otaczających. Teraz mamy emocjonalną dyskusję w sprawie Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Bierze się z gry wyborczej, która toczy się w sąsiednim mieście. Kiedy kurz tej gry opadnie, to i rozmowy wrócą na właściwe tory. Dobre wzajemne relacje muszą być priorytetem.
Zbigniew Rasielewski: - Miałem okazję uczestniczyć w pracach nad Kontraktem Terytorialnym. Szliśmy w dobrym kierunku, żeby umiejętnie zapisane w nim pieniądze wykorzystać w Bydgoszczy i Toruniu. Teraz mamy spory. Miejmy nadzieję, że po wyborach kwestie związane z Kontraktem Terytorialnym zostaną zamknięte. Tak, byśmy mogli wspólnie z Bydgoszczą wspólnie realizować jego założenia.
Joanna Scheuring-Wielgus: - Spory wokół Kontraktu Terytorialnego i Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych to tylko i wyłącznie pożywka dla prasy. Są to oczywiste kwestie, które i tak zostaną zatwierdzone. Jako Czas Mieszkańców kładziemy duży nacisk na współpracę - między urzędnikami a mieszkańcami, między miastami i regionami oraz Polską a Europą. Wystarczy tylko przestrzegać Kartę Lipską, która mówi o tym, że miasta są po to, aby żyło się w nich po prostu lepiej. Żeby się żyło lepiej, musi być dialog między partnerami.
Jacek Kostrzewa: - Nie należy odgórnie narzucać żadnych form współpracy. Powinna istnieć na poziomie ludzi. Jeżeli będą chcieli, to ją nawiążą.
Jaką wizję Torunia za 25 lat mają kandydaci?
Jacek Kostrzewa: - Ścisła realizacja zaleceń Unii Europejskiej, szczególnie strategii zrównoważonego rozwoju, spowoduje moim zdaniem upadek Torunia. Już teraz to widzimy. Mamy wyludnianie i zadłużanie miasta. To wszystko jest zgodne z tym, co bodajże w 1972 roku zaplanował tzw. Klub Rzymski. Później zostało to potwierdzone na Szczycie Ziemi w Rio de Janeiro. Jeśli ten scenariusz ma się ziścić, to perspektywy są słabe.
Joanna Scheuring-Wielgus: - Przede wszystkim widzimy Toruń jako miasto ludzi. Miasto, w którym każdy z nas ma możliwość współdecydowania i jest współodpowiedzialny za to, co się w nim dzieje. To wizja miasta przyjaznego, bezpiecznego i komfortowego do życia, w którym jesteśmy zadowoleni z usług. Od końca kwietnia przez trzy miesiące wychodziliśmy do mieszkańców, pytaliśmy o ich potrzeby i marzenia. Ludzie byli zdziwieni, że ktoś ich o coś w ogóle pyta. Dla nas głównym założeniem jest powrót do samorządności, do tego, o co walczyła „Solidarność” 25 lat temu.
Zbigniew Rasielewski: - Ważne, abyśmy skutecznie wykorzystywali fundusze unijne, współpracowali z organizacjami pozarządowymi, inwestowali w edukację, plany zagospodarowania przestrzennego. To jest wizja Torunia za 25 lat jako miasta jeszcze piękniejszego. Idziemy w dobrym kierunku.
Michał Zaleski: - Za 25 lat Toruń będzie miastem, w którym będą spełnione oczekiwania torunian. To miasto wygodne w zamieszkaniu, z dogodną komunikacją zewnętrzną i wewnętrzną. Liczba wydarzeń kulturalnych będzie na wyższym poziomie, szkolnictwo wyższe będzie miało się świetnie. To także miasto, w którym będziemy się czuli szczęśliwi oraz miasto, które
będzie świeciło blaskiem na zewnątrz, też blaskiem dobrych relacji z sąsiadami.
Kandydaci pytają konkurentów
Joanna Scheuring-Wielgus do Zbigniewa Rasielewskiego: - Współpracuje pan z prezydentem Zaleskim, rządzącym Toruniem od 12 lat, a pana partia jest za skróceniem kadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów. Jak pan się z tym czuje?
Zbigniew Rasielewski: - Jestem za zmianą systemu. Uważam jednak, że 4-letnia kadencja to czas za krótki, by prezydent, burmistrz czy wójt mogli zrealizować swoją wizję, czy jakąś dużą inwestycję. Wiemy, jak czasochłonna była budowa mostu. Podoba mi się model niemiecki. Jestem więc za tym, aby liczba kadencji danego prezydenta była ograniczona do dwóch, ale żeby pierwsza trwała 6-7 lat, a druga - 4-5 lat.

Jacek Kostrzewa do Joanny Scheuring-Wielgus
: - Czy wie pani, jaki udział procentowy w budżecie miasta stanowią rocznie dotacje unijne?
Joanna Scheuring-Wielgus: - Myślę, że jest to 30 procent. Gdyby nie Unia Europejska, to nie byłoby nas w tak pięknie wyremontowanym Dworze Artusa.
Jacek Kostrzewa: - ... i nie mielibyśmy takich długów. Dotacje unijne dla wszystkich samorządów w kraju wynoszą 12 mld zł przy łącznym budżecie wszystkich samorządów wynoszącym 153 mld zł. To jest około 7 procent.
Joanna Scheuring-Wielgus: - Długów w miastach nie robi Unia Europejska, tylko rządzący. Jeżeli rządzący wydaje pieniądze z głową, to nie ma później długów.

Michał Zaleski do Jacka Kostrzewy: - Jest prywatny właściciel, który ma w Toruniu świetnie położone kilka hektarów, które straszą i nie są wykorzystane. Co Pan o tym sądzi?
Jacek Kostrzewa: - Nie znam szczegółów. Nie wiem też, czego dotyczy pytanie. Właściciel gruntu może z nim robić, co chce.

Zbigniew Rasielewski do Jacka Kostrzewy: - Czy miasto powinno budować mieszkania komunalne?
Jacek Kostrzewa: - Miasto powinno zmniejszać podatki, by więcej pieniędzy zostawało w kieszeni mieszkańców. Wówczas nie byłoby problemu mieszkań komunalnych. Teraz to darmocha, to i chętnych jest wielu. Jeżeli wprowadzi pan dla mieszkańców taksówki za darmo, to kolejka nie będzie miała końca. Jeśli ludzie będą mieli więcej pieniędzy w kieszeniach, to sami sobie kupią mieszkania i budowa komunalnych nie będzie potrzebna. Jeśli miasto będzie realizowało wszystkie cele społeczne na maksimum, to konsekwencją będzie coraz większe zadłużenie.

Jacek Kostrzewa do Zbigniewa Rasielewskiego: - Z nazwy pana partii wynika, że prawo trzeba przestrzegać. W żadnym z przepisów nie ma mowy o tym, że Rada Miasta może zadłużać miasto. W związku z tym pan i pana partia działacie wbrew prawu, zadłużając miasto - tak czy nie?
Zbigniew Rasielewski: - Nie ma też jednak przepisu, że nie może być deficytu w budżecie.

Joanna Scheuring-Wielgus do Michała Zaleskiego: - Jeśli zostanę prezydentem, to czy zasiądzie pan w mojej radzie prezydenckiej?
Michał Zaleski: - Jeśli pozwoli mi pani głosić moje pomysły na miasto, to oczywiście, że przyjmę zaproszenie.
Zbigniew Rasielewski do Joanny Scheuring-Wielgus: - W programie wyborczym Czas Mieszkańców zapowiada posadzenie w Toruniu czterech tysięcy drzew w ciągu czterech lat. To taki mały las. Czy to realny pomysł?
Joanna Scheuring-Wielgus: - Oczywiście, że realny. W Toruniu mamy wiele miejsc, które mogą być zalesione. To powinny być miejsca do rekreacji.
Zbigniew Rasielewski: - ... tyle że samorząd województwa przygotowuje się do rozbudowy szpitala na Bielanach, do której konieczna jest wycinka około 2000 drzew. Jest duży problem, by znaleźć miejsca dla nasadzeń zastępczych.
Joanna Scheuring-Wielgus: - Kadencja trwa cztery lata, więc wypada tysiąc drzew na rok. Znajdziemy dla nich miejsca.

Zbigniew Rasielewski do Michała Zaleskiego: - Jakie będą pana priorytety, jeśli zostanie pan wybrany na kolejną kadencję?
Michał Zaleski: - Chcę zapewnić rytmiczne i spokojne funkcjonowanie miasta. Robić to według wskazań mieszkańców. Rok w rok mam z nimi setki spotkań i wiem, jakie są oczekiwania. Trzeba je skatalogować, zapisać do budżetów, prognoz finansowych, a potem po prostu realizować. Należy też kontynuować przedsięwzięcia, które już rozpoczęliśmy.

Michał Zaleski do Zbigniewa Rasielewskiego: - Jakie widzi pan nowe możliwości w polityce mieszkaniowej miasta?
Zbigniew Rasielewski: - Zakład Gospodarki Mieszkaniowej remontuje te pustostany, które zostały zniszczone przez najemców. Na pewno potrzebne są nowe rozwiązania ustawodawcze. Mamy w Toruniu fajny program budowania mieszkań komunalnych przez miejską spółkę, czyli Toruńskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Te mieszkania są administrowane przez TTBS, a są dla mieszkańców dostępne za rozsądną stawkę czynszu. Ten program trzeba rozwijać.

Jacek Kostrzewa do Michała Zaleskiego: - Dlaczego miasto, dając przedsiębiorcy ulgę w podatku od nieruchomości, zmusza go do przyjęcia w zamian nowego pracownika? Gdyby był potrzebny, to przedsiębiorca dawno by go zatrudnił. Tworzymy fikcję, w sztuczny sposób walczymy z bezrobociem.
Michał Zaleski: - Trzeba szukać rozwiązań, które dadzą nowe miejsca pracy. To jest jedno z nich. Dzięki niemu utworzono w Toruniu ponad 200 miejsc pracy. Z drugiej strony poprzez te ulgi mamy mniejsze dochody w budżecie miasta. Więcej pieniędzy zostaje więc w kieszeni przedsiębiorcy. Czy to są sztuczne miejsca pracy? Przepraszam, ale wierzę w mądrość toruńskich przedsiębiorców.
Jacek Kostrzewa: - To, że do przedsiębiorców płyną jakieś pieniądze, nie oznacza, że ich sytuacja się polepszy. Polepszy się, gdy ich klienci będą mieli pieniądze, będą kupować towary i usługi. Wówczas zatrudnią więcej pracowników. Pan nie rozumie biznesu. Należy zmniejszać podatki, żeby więcej pieniędzy krążyło w obiegu i żeby przedsiębiorcy mogli więcej zarabiać.
Pytania widowni
Tomasz Rojek: - Jak Michał Zaleski i Jacek Kostrzewa będą zabiegali o powrót do Torunia ludzi, którzy z niego wyjechali?
Michał Zaleski: - Pracowałem i pracuję nad tym, by z Torunia wychodziły sygnały, że żyje się tu coraz lepiej i wygodniej. W 2013 roku w reprezentatywnym badaniu torunianie pokazali, że uważają Toruń za najlepsze w Polsce miejsce do mieszkania. To jest wynik tej pracy. Kupowanie reklam w zagranicznych mediach z zachęcaniem do powrotu to marnowanie pieniędzy. Miasto sprawnie działające, z miejscami pracy przyciąga i przyciągać będzie.
Jacek Kostrzewa: - Ludzie wyjeżdżają, bo liczą, że w nowym miejscu będzie im się żyło lepiej niż w Toruniu. W 2002 roku Toruń liczył 212 tysięcy mieszkańców, a teraz niecałe 190 tysięcy. Trzeba stworzyć takie warunki, żeby opłacało się tu pracować i zarabiać. Tymczasem w Polsce praca jest karana poprzez podatek dochodowy, ZUS. To są ogromne obciążenia. W Wielkiej Brytanii kwota wolna od podatku jest 10-krotnie wyższa niż w Polsce i dlatego ludzie tam wyjeżdżają. Mój program zakłada obniżenie kosztów funkcjonowania miasta, w tym podatków.

Ewa Kowalska: - Z jakich pieniędzy zamierza Pani zatrudnić ekspertów?
Joanna Scheuring-Wielgus: - Prezydent nie musi znać się na wszystkich. Powinni go wspierać eksperci. Planujemy powstanie nowych wydziałów w Urzędzie Miasta i pozyskanie dodatkowych pieniędzy z tzw. miękkich funduszy unijnych.

Prof. Witold Chmielewski: - Jak kandydaci widzą Toruń jako miasto uniwersyteckie? Uniwersytet ma wielkie problemy finansowe, a miasto buduje za miliony niepotrzebną moim zdaniem linię tramwajową na Bielany.
Jacek Kostrzewa: - Też uważam tę inwestycję za niepotrzebną. Musimy dążyć do minimalizacji wydatków z budżetu miasta. To, że uniwersytet jest w tarapatach, wynika z przyczyn od miasta niezależnych. Sam musi sobie z tym problemem poradzić.
Joanna Scheuring-Wielgus: - W wielu miastach europejskich będących ośrodkach uniwersyteckimi rektor jest drugą osobą po prezydencie. Współpracują we wszystkich obszarach. Głównym motorem takich miast są studenci. Chcemy z nimi współdziałać. Żeby ich zatrzymać, trzeba dać im pracę. Jednym z naszych pomysłów dotyczy branży kosmicznej. W mieście Kopernika warto byłoby zrobić polski oddział agencji kosmicznej. Z kolei przedstawiciele kierunków artystycznych mogliby znaleźć pracę na starówce i obudzić to miejsce do życia.
Olgierd Kędzierski: - Dlaczego prezydent Zaleski wycofał się z decyzji budowy szkoły ponadgimnazjalnej na lewym brzegu Wisły? Nie dotrzymał pan obietnicy danej w poprzednich wyborach.
Michał Zaleski: - Budowy takiej szkoły nie oczekują mieszkańcy. Zrobiliśmy badania wśród rodziców gimnazjalistów na lewobrzeżu. Okazało się, że tylko kilkanaście osób chodziłoby do takiej szkoły. Jej budowa w tej sytuacji nie ma sensu. Dziś dzięki dwóm mostom i sprawnemu przejazdowi między brzegami Wisły zainteresowanie taką szkołą pewnie jest bliskie zeru. Potrzeby są w tej części Torunia inne. To dobudowa segmentu w Zespole Szkół nr 14. Przy ulicy Strzałowej jest zarezerwowane miejsce dla kompleksu szkolnego. Zobaczymy, co tam powstanie.
Podsumowania
Jacek Kostrzewa: - Naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której ludzie będą wracać do miasta, a nie z niego wyjeżdżać. Zapewnią to niższe podatki i niższe koszty funkcjonowania miasta oraz likwidacja zadłużenia.
Zbigniew Rasielewski: - W ostatnich czterech latach PiS pokazał, że potrafi współrządzić miastem i jest do tego przygotowany. Na naszych listach są bardzo dobrzy kandydaci. 16 listopada idziemy po zwy-
cięstwo.
Michał Zaleski: - Udowodniłem przez 12 lat, że dotrzymuję słowa. Potrafię działać efektywnie. Szóste miejsce Torunia w rankingu samorządów najlepiej pozyskujących fundusze zewnętrzne jest tego dobitnym dowodem. Jestem w stanie porozumieć się, współpracować z tymi, którzy chcą współdecydować o mieście. Toruń jest w bardzo dobrym stanie. I tak będzie przez kolejne cztery lata, jeśli nadal będę prezydentem.
Joanna Scheuring-Wielgus: - Jestem pierwszą kobietą w historii, która walczy o prezydenturę Torunia i rzuciła rękawicę aktualnie rządzącym. Czas Mieszkańców jest jedyną alternatywą. Nie będziemy działać zza stołu czy biurka. Będziemy bliżej ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska