Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przejazd kolejowy w Pniewitem, na którym zginęło dwoje dzieci, ma być zlikwidowany

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Od lewej sołtys Andrzej Grędzicki i wójt gminy Lisewo Jakub Kochowicz na tragicznym przejeździe w Pniewitem
Od lewej sołtys Andrzej Grędzicki i wójt gminy Lisewo Jakub Kochowicz na tragicznym przejeździe w Pniewitem Jacek Smarz
Albo przejazd bezpieczny, z rogatkami lub światłami, albo wcale - do takich wniosków doszła komisja powołana przez PKP Polskie Linie Kolejowe, w której byli też reprezentanci gminy Lisewo, gdzie doszło do głośnej tragedii na przejeździe.

[break]
- Komisja zlustrowała wszystkie dziewięć przejazdów w gminie pod kątem bezpieczeństwa. Uważnie słuchała uwag mieszkańców - mówi Jakub Kochowicz, wójt Lisewa. - Wnioski? Trzy niestrzeżone przejazdy: w Kornatowie, Pniewitem i Chrustach rekomendowała do zamknięcia. Na innych bezpieczeństwo trzeba poprawić. Docelowo zostać ma sześć przejazdów strzeżonych, połowa z rogatkami, połowa z sygnalizacją świetlną.

To na wniosek wójta powołano tę komisję, składającą się z przedstawicieli spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, gminy i Powiatowego Zarządu Dróg. Stało się to po tragedii, do jakiej doszło w Pniewitem na początku czerwca. Na niestrzeżonym przejeździe zginęło dwoje dzieci: 3-letnia dziewczynka i 7-letni chłopiec. Pojazd prowadziła ich matka, 31-letnia Kamila O.
14 lipca Kamili O. postawiono zarzuty nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku.

Prokurator Witold Preiss z Chełmna stał się obiektem ataków internautów. Postawienie zarzutów matce dzieci wywołało oburzenie.

- Byłem zmuszony postawić te zarzuty. Nie mogłem zignorować obciążających matkę dowodów w postaci zeznań dwóch maszynistów i pasażera oraz oględzin miejsca wypadku - tłumaczy prowadzący śledztwo prokurator. - Postawienie zarzutów nie jest jednoznaczne ze skierowaniem do sądu aktu oskarżenia. Ostatecznym dowodem w tej sprawie będzie dla mnie opinia biegłego z dziedziny badania wypadków komunikacyjnych.

Światło na tragedię rzucić ma też jeszcze eksperyment procesowy, który 26 sierpnia przeprowadzony ma zostać na miejscu wypadku przez przedstawicieli prokuratury i Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych przy Ministerstwie Infrastruktury. Dopiero jesienią spodziewany jest raport z prac komisji.

Kamila O. nie przyznała się do winy i odmówiła złożenia zeznań. Złożył je jej mąż, zapewniając, że przed przejazdem upewniali się co do bezpieczeństwa. Trzeba podkreślić, że matka sama zbierała podpisy pod petycją do PKP o poprawę bezpieczeństwa na przejeździe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska