Przewrót majowy ujawnił także w toruńskim garnizonie ostre podziały polityczne i doprowadził do czystek kadrowych

Część oficerów wierna kultowi swego byłego wodza, okazała sympatie dla Piłsudskiego, co „pachniało” złamaniem przysięgi wojskowej. Jednakowoż był to ogólny dylemat wielu ówczesnych wojskowych: czy iść za głosem komendanta Piłsudskiego i złamać przysięgę wojskową, czy trzymać się prawa i być wiernym legalnym władzom RP.

POLECAMY
Najpiękniejsze torunianki na Instagramie
Potrafisz mówić "po toruńsku"? TEST
Skarpa z lotu ptaka - unikalne zdjęcia

Na tym tle w garnizonie toruńskim wystąpił wyraźny rozłam. Orientację prorządową, czyli przeciw Piłsudskiemu, przyjął od samego początku dowódca VIII Okręgu Korpusu w Toruniu gen. Jan Władysław Hubischta. Na jego rozkaz aresztowano w nocy z 13 na 14 maja w Toruniu kilku zwolenników marszałka Piłsudskiego: Inspektora Armii gen. Leonarda Skierskiego, dowódcę piechoty dywizyjnej 4. Dywizji Piechoty płk. dypl. Stanisława Dowoyno-Sołłohuba i mjr. dypl. dr. Stanisława Krzysika. W ten sposób został zneutralizowany ośrodek piłsudczyków w Toruniu.

Niezależnie od tych środków prewencyjnych, gen. Hubischta bez wahania zareagował na wezwanie szefa sztabu wojsk rządowych gen. Stanisława Hallera i wysłał mu na pomoc w stronę Warszawy część pomorskich oddziałów wojskowych. Postawę przeciwną zamachowi zajęła też Oficerska Szkoła Artylerii w Toruniu. Żołnierze z Pomorza dotarli pod Warszawę w rejon Ożarowa, aczkolwiek nie zdążyli wziąć czynnego udziału w walkach ulicznych w stolicy przeciw siłom Piłsudskiego.

Biada zwyciężonym!
Jak wiadomo, Piłsudski ostatecznie zwyciężył i przejął władzę w wyniku przewrotu majowego 1926 r., co pociągnęło za sobą m.in. skutki personalne w wojsku. Aresztowani w Toruniu oficerowie „puczyści” nie tylko wyszli na wolność, ale czekały ich awanse i zaszczyty. A wkrótce po wyborze na urząd prezydenta RP „człowieka marszałka” Ignacego Mościckiego garnizon toruński urządził rewię wojskową, na której orkiestra grała najbardziej kultową pieśń legionową: „Pierwszą brygadę”. Zatem jeszcze raz zatriumfowała zasada z czasów legionowych „Komendant wie lepiej…”.