Przy placu Rapackiego w Toruniu można znaleźć klucz do wielkiej przygody. Jest on ukryty w korzeniach

To nie są zwykłe drzewa, ale takie, w których - cytując Michała Kokota - słychać szum dziejów. Nowa ekspozycja w Archiwum Państwowym przy placu Rapackiego 4 składa się ze skarbów pochodzących ze zbiorów tej placówki oraz dokumentów dostarczonych przez toruńskich genealogów. Najstarsze eksponaty pochodzą ze złotych lat Rzeczypospolitej, są to m.in. dokumenty związane z ogromnie dla Torunia zasłużoną rodziną Strobandów.

Większość prezentowanych zbiorów dostarczyli poszukiwacze własnych korzeni. Wśród zdjęć i różnego rodzaju pism trafiają się prawdziwe perełki, jak choćby wystawione w 1945 roku po polsku i rosyjsku zezwolenie na korzystanie z roweru, bądź pochodząca z pierwszej wojny fotografia rozbitego alianckiego czołgu.

- Szukamy przede wszystkim podstawowych faktów genealogicznych, przeglądamy m.in. dokumenty urzędów stanu cywilnego, wszelkiego rodzaju spisy - mówi Ewa Szczodruch, przewodnicząca Kujawsko-Pomorskiego Towarzystwa Genealogicznego. - Wszystko staramy się udokumentować, bo nieudokumentowana genealogia to mitologia.

Każdy zainteresowany powinien więc znaleźć coś dla siebie. Czasu na to jednak jest niewiele, wystawa jest czynna do piątku, między godz. 8.30 i 14. Regionalne archiwa, jak już pisaliśmy, do 2015 roku zamierzają przenieść do sieci 1,8 mln akt metrykalnych, niezwykle przydatnych przy pasjonujących i coraz bardziej popularnych poszukiwaniach własnych korzeni.(szs)