Przyjechał z drużyną, odjedzie z wyrokiem

W Świeciu emocje z koszykarskiego parkietu przeniosły się na kibiców. Wyrazili je jednak w sposób, który dla dwójki z nich zakończył się w sądzie.

W minioną niedzielę zespół Polpaku Świecie pierwszy raz w swojej historii występów w Dominet Bank Ekstralidze wygrał na swoim parkiecie z Anwilem Włocławek. W poniedziałek powtórzył ten sukces. Były to mecze z gatunku „o wszystko”, po dwóch spotkaniach we Włocławku Polpak przegrywał rywalizację 0:2 i każda następna porażka oznaczała odpadnięcie z ćwierćfinałów play-off.

Po porażkach swojej drużyny niezadowolenie okazywali kibice Anwilu. W niedzielę jeden z nich zaatakował ochroniarza, pilnującego porządku przed świecką halą. - Uderzył go z bańki. Napastnik zaskoczył ochroniarza - relacjonuje świadek zdarzenia. Wezwanym policjantom udało się złapać sprawcę. Wina włocławianina była bezsporna, więc stanął przed sądem w trybie przyspieszonym. Wczoraj odbyła się rozprawa i zapadł wyrok. Sąd łaskawy nie był. Chuligan z Włocławka otrzymał karę 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. W okresie próby poddany będzie nadzorowi kuratora. Nie może też w tym czasie brać udziału w imprezach masowych, ma zapłacić nawiązkę poszkodowanemu i zwrócić koszty postępowania. Do tego sąd nakazał podanie wyroku do publicznej wiadomości w lokalnych mediach.

<!** reklama>Dziś wyrok najprawdopodobniej usłyszy drugi włocławski chuligan.

- Mężczyzna podszedł i kopnął w szklane drzwi hali sportowej - mówi Marek Rydzewski, rzecznik Komendy Powiatowej w Świeciu. W odróżnieniu od sprawcy pobicia ten włocławianin nie może tłumaczyć się głupotą, wynikającą z młodego wieku, bo ma 50 lat. Obydwaj chuligani byli pod wpływem alkoholu.

Decydujący o awansie do półfinałów MP pomiędzy Anwilem a Polpakiem odbędzie się w czwartek we Włocławku.