[break]
W poniedziałek o godzinie 9 zamknięta została północna jezdnia Czerwonej Drogi (od strony Cinema City). Potem akcja zaczęła się już rozwijać w... ślimaczym tempie, adekwatnym do prędkości poruszania się przez tę część Torunia.
- Najgorzej było na Szosie Chełmińskiej i ul. Grudziądzkiej, przy komendzie policji. Dalej, aleją Solidarności, przez którą wyznaczono objazd, jechało się już dość płynnie - ocenia pan Włodzimierz, toruński taksówkarz i dodaje, że w alei sprawdziła się włączona non stop zielona strzałka dla skręcających w prawo w Wały gen. Sikorskiego.
Na Grudziądzkiej korek sięgał daleko poza skrzyżowanie z placem ToMiTo. Jazda przez ten plac także nie należała do najszybszych. Podobnie było na ul. Odrodzenia, w kierunku na Bydgoszcz. Ul. Uniwersytecką i dalej Wałami gen. Sikorskiego można było przejechać bez większych utrudnień. Nieco problemów mieli też kierowcy wyjeżdżający z ul. Legionów na Grudziądzką. Co na to urzędnicy?
PRZECZYTAJ:Średnicówka, czyli... jak ominąć korek
- Pierwsze dni są najgorsze, trzeba poczekać na oswojenie się ze zmianami. Razem z wykonawcą i projektantem organizacji ruchu pracujemy nad usprawnianiem przejazdu. Korygujemy też sygnalizacje - zapewnia Marcin Kowallek, dyrektor Wydział Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta.
Jeśli tylko scenariusz remontu Czerwonej Drogi kończy się podobnie, jak ten z ul. Odrodzenia, to dziś po korkach nie powinno być śladu. Wystarczy, że więcej kierowców pojedzie objazdem wytyczonym trasą średnicową, fragmentem Szosy Chełmińskiej i ulicą Bema.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?