<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/lopatka_dariusz.jpg" >Chłopak każdego dnia pracuje w pocie czoła, kształtując swoją siłę i motorykę. Powoli zauważa, że pod tym względem wyprzedza niektórych kolegów z drużyny. Na lodzie pokazuje, że mimo, nazwijmy to średnich warunków fizycznych, nauczył się trochę w ostatnich latach. Pojawia się jednak moment, w którym dotychczasowa praca bierze w łeb. Podczas prostej gierki w piłkę nożną doznaje kontuzji.
Przerwa dwóch tygodni, akurat w tym okresie, może okazać się zgubna, gdyż właśnie teraz szkoleniowcy wybierają skład na najbliższy sezon.
To akurat przykład Mateusza Wiśniewskiego, który od lat próbuje znaleźć dla siebie miejsce w składzie Toruńskiego Klubu Hokejowego. Tak po prawdzie, to jednak jeden z wielu przykładów na bezwzględność sportu, którą rządzą dziwne sploty wydarzeń, a czasem zwykł pech.
<!** reklama>W pamięci mam najbardziej okrutne z nich i przyznam - dziwne, jak choćby ten, w jaki sposób hiszpański bramkarz pozbawił się możliwości występu na mundialu w Japonii i Korei.
Dwa tygodnie przed rozpoczęciem mistrzostw świat obiegła informacja, że Santiago Canizares doznał kontuzji. Niby nic dziwnego, ale dlaczego stało się to pod prysznicem? I co z tym miał wspólnego flakon wody kolońskiej?
Oficjalna informacja brzmiała mniej więcej w ten sposób: Santiago upuścił butelkę, po czym niechcący na nią nadepnął, a odłamek szkła przeciął mu ścięgno dużego palca u nogi.
Pech...
Syndrom Canizaresa, choć może nie tak dziwaczny, dopadł Mateusza Wiśniewskiego i zaraz po tym, gdy pokazał się z dobrej strony w jednym ze spotkań sparingowych w Gdańsku.
Twardy orzech do zgryzienia mają teraz szkoleniowcy Toruńskiego Klubu Hokejowego. Co zrobić?
Czy jeden udany mecz kontrolny sprawi, że młokos załapie się do kadry, o którą walczył dobrych kilka lat?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?