W sobotę Czytelnicy „Nowości” mogli się przekonać o tym, jak barwne, interesujące i trudne było kiedyś życie na Wiśle i Drwęcy. Teraz mogą się szykować na wycieczkę do teatru.
<!** Image 3 align=none alt="Image 194844" sub="Na pierwszym planie otoczony przez zwiedzających kołowrót do wyciągania niewodu, za nim skansenowa chata [Fot.: Szymon Spandowski]">Toruń jest jak tort. Co, z wierzchu lukier pięknej panoramy, a za nim nie wiadomo co? Czasami tak, ale tym razem chodzi o coś innego. Tu apetyt rośnie z każdym kęsem, a konsument nie musi się obawiać przesytu. W sobotę rzuciliśmy kotwicę w należącym do toruńskiego Muzeum Etnograficznego skansenie w Kaszczorku.
- Czy wiedzą Państwo, gdzie w Toruniu lubili spotykać się flisacy? - pytała Dorota Kunicka, która wspólnie z Angeliną Grzywińską oprowadzała nas po muzeum.
<!** reklama>- Jak to gdzie, Pod Grubą Maryną, czyli w swojej tawernie przy Rynku Staromiejskim - padła odpowiedź.
- Również, jednak po zejściu na ląd często gromadzili się pod pomnikiem Kopernika. Zresztą, jeśli miejsce to już wcześniej zajęli torunianie, szybko ustępowali flisakom miejsca.
No proszę, świat się zmienia, przyzwyczajenia jednak zostają, kopernikański monument nadal jest najpopularniejszym miejscem spotkań.
<!** Image 4 align=none alt="Image 194844" sub="Prom „Jan” do lat 90. łączył brzegi Nogatu. W sobotę znów doczekał się kompletu pasażerów [Fot.: Szymon Spandowski]">Krążąc flisackim szlakiem po skansenie, zatrzymaliśmy się m.in. przy szrekach. Nazwa brzmi znajomo, jednak dziś raczej nikt już nie kojarzy jej z hamulcami tratwy. W sobotę można było nawet przetestować ich działanie, choć niestety tylko na sucho, wszystkie muzealne eksponaty stoją na lądzie. To może nawet i lepiej, bo dzięki temu przecież można sobie np. wejść na pokład promu rzecznego i przy okazji obejrzeć również to, co się kryje pod nim, a na ogół jest ukryte pod falami.
Ciche od dawna pokłady zgromadzonych w Kaszczorku jednostek dudniły zresztą aż miło, zwiedzających przyszło sporo i nikt chyba nie przepuścił rzadkiej okazji, by zwiedzić obie posiadane przez muzeum barki mieszkalne czy obejrzeć kadłub łodzi wiślanych piaskarzy, lub stanąć na tratwie i choć na chwilę poczuć się prawdziwym retmanem.
- Retman na tratwie był pierwszy po Bogu - opowiadała Dorota Kunicka. - To on kontaktował się z odbiorcami spławianego drewna, a jego słowo na tratwie było święte. Jeśli zabronił, flisacy nawet ryb nie mogli łowić.
Barki, tratwy, łodzie... Skansen może się też pochwalić interesującymi budynkami, pod drzwiami XVIII-wiecznej chaty również ustawiła się więc kolejka zwiedzających. Obok domu natomiast jest ogródek, rosną w nim... ciekawostki.
- Lnianka siewna, roślina nazywana także rydzem. To od niej właśnie pochodzi przysłowie, że lepszy rydz niż nic - tłumaczyła przewodniczka.
Ilu tu rzeczy może się człowiek dowiedzieć! Skansen w Kaszczorku jest bardzo interesujący, niestety, z powodu braku pieniędzy jest od lat zamknięty. Miejmy nadzieję, że już niedługo się to zmieni i nie będzie trzeba korzystać z uprzejmości muzeum, za którą bardzo dziękujemy, aby móc to wszystko zobaczyć.
Zapisy na piątkowe zwiedzanie
My tymczasem zwiedzamy dalej. W piątek (uwaga, tym razem nie w sobotę!) zajrzymy za kulisy teatru Wilama Horzycy. Grupy nie będą mogły być duże i będzie się trzeba do nich zapisać. Pierwsza rozpocznie zwiedzanie o g. 10, druga o 12.
Na zapisy czekamy od środy: [email protected], tel. 56-611-81-11, zapisy telefoniczne w godz. 13-17.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
