Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przywrócimy miastu muszlę

Maria Starosta
Żaden z młodych ludzi sprzątających w ubiegłą sobotę muszlę koncertową w Golubiu-Dobrzyniu nigdy nie był tu na żadnej imprezie muzycznej.

Żaden z młodych ludzi sprzątających w ubiegłą sobotę muszlę koncertową w Golubiu-Dobrzyniu nigdy nie był tu na żadnej imprezie muzycznej.

<!** Image 2 align=none alt="Image 170363" sub="Na pomysł wpadli spontanicznie. Najpierw chcą uporządkować obiekt, by nie straszył swoim wyglądem / fot. Maria Starosta">Jeżeli ktoś się tu spotykał, to amatorzy alkoholu czy narkotyków.

Czy im się uda? Wierzą, że tak. Uważają, że jest to świetne miejsce np. do wyświetlania filmów w ciepłe letnie wieczory czy noce. Nie mają jednak na razie żadnego planu działalności. Po pierwsze, nie są ani właścicielami obiektu, ani jego opiekunami. Po drugie, na pomysł wpadli spontanicznie. Najpierw chcą uporządkować obiekt, by nie straszył swoim wyglądem i nie przynosił miastu wstydu.

Niechciany prezent?

- Był to okres największej prosperity zakładu, połowa lat 70. Gdy na jednej z sesji rady miejskiej padł pomysł pobudowania muszli koncertowej. Chciano w ten sposób ożywić życie społeczno-kulturalne w Golubiu-Dobrzyniu, zadeklarowałem, że to zrobimy – mówi Bohdan Bartoszewski, wieloletni dyrektor Fermbetu, dziś już nieistniejącego, a kiedyś największego pracodawcy w mieście.

Pracownicy tego zakładu opracowali potrzebną dokumentację, a potem w czynie społecznym muszlę pobudowali. Fermbet pokrył także koszty zakupu materiałów.

- Zadawałem sobie potem pytanie: „po co był ten cały nasz wysiłek? Obiektem miał się opiekować i organizować w nim imprezy dom kultury. Nie przypominam sobie tu żadnej ożywionej działalności. Wybudowana przez nas muszla okazała się niechcianym dzieckiem, niepotrzebnym prezentem – dodaje Bohdan Bartoszewski. <!** reklama>

Do miasta przywiązani

Były dyrektor Fermbetu (również były burmistrz) z zadowoleniem przyjął wiadomość, że w mieście znaleźli się ludzie, którzy zajęli się muszlą. Przyszli w sobotę z taczkami, szpadami, grabiami. Nie przeszkadzał im ostry wiatr. Wywozili śmieci, wyrywali chwasty, porządkowali to, co pozostało po latach dewastacji. Kim są? Mają po 20, 30 lat. Zorganizowali się sami. Tydzień wcześniej zbierali w miejskim lasku śmieci. Chcą, by w mieście było czysto i ładnie. Nie boją się, że muszlą znowu zajmą się wandale.

- Jeżeli miasto powierzy nam opiekę nad muszlą, zapewnimy monitoring. Myślę jednak, że gdy zacznie się tu coś dziać, skończy się dewastacja - mówi z optymizmem Grzegorz Górecki, były piłkarz Drwęcy, założyciel portalu internetowego golubkowo.pl.

Zarejestrowało się na nim już ponad 4 tys. osób – mieszkańców Golubia-Dobrzynia, także tych, którzy pracują zagranicą. Żywo interesują się swoim miastem. W nazwie portalu, który ich jednoczy, jest tyle samo ironii, co i głębokiej sympatii do rodzinnej miejscowości. Golubiacy często mówią: „golubkowo”, chcąc podkreślić prowincjonalizm swego miasta.

Pan Grzegorz i jego ekipa mówią językiem konkretów, nie deklarują jedynie słownie miłości do miasta.

- Mamy załatwione drewno z tartaku w Szafarni. Od władz miasta dostaniemy farby – wylicza Krzysztof Skrzyniecki.

To on wpadł na pomysł ożywienia muszli koncertowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska