Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psychika mniej ważna od zęba? [ROZMOWA DNIA]

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Jolanta Zmarzlik od wielu lat prowadzi terapię dla dzieci i młodzieży
Jolanta Zmarzlik od wielu lat prowadzi terapię dla dzieci i młodzieży Nadesłana
- Depresja u dzieci i młodzieży może pojawić w okresie dorastania, ale także wcześniej - mówi terapeutka JOLANTA ZMARZLIK z Fundacji "Dzieci Niczyje".

[break]
O depresji słyszeliśmy nieraz, ale coraz częściej słyszymy o niej w kontekście dzieci i młodzieży. Dlaczego?
Zawsze, gdy jakieś zjawisko staje się lepiej rozpoznane czy nagłośnione, to pozornie mamy takie odczucie, że depresji jest więcej. Ale tak naprawdę powiększa się wiedza, umiejętność korzystania z pomocy, czyli otwarcie się na problem, rozpoznanie, że coś jest nie tak i szukanie pomocy. Dużo doświadczenia, jeśli chodzi o problem depresji wśród dzieci i młodzieży, mają moi koledzy z telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży.
Z czym potrzebujący dzwonią najczęściej?
Ze złym samopoczuciem. Dzieci skarżą się też, że wszystko jest do niczego.
To jednak nie zawsze świadczy o objawach depresji?
Oczywiście, że nie. Trzeba zapytać, dlaczego dziecko tak się czuje, ale często dochodzimy do wniosku, że nie zawsze można znaleźć przyczynę. Myślimy: „Z czym dzwoni ta panienka? Na pewno chłopak ją rzucił”. Tymczasem okazuje się, że niekoniecznie tak jest. Ona pewnego pięknego dnia zaczyna się gorzej czuć, coraz mniej interesują ją rzeczy, które były pasją, nie znajduje niczego, co nadawałoby sens jej życiu i nie ma żadnej przyczyny, dlaczego tak jest. Czasami przyczyna jest błaha i dziecko o niej mówi na przykład tak: „Od czasu, kiedy trener nie powołał mnie do reprezentacji, to przestało mi się chcieć”. To jednak też nie musi oznaczać, że z tego powodu dziecko ma depresję. To tylko porządkowanie świata i szukanie wytłumaczenia, dlaczego świat nagle przestaje być kolorowy, a staje się trudny i ciężki. Poszukujemy momentu, który mógłby to spowodować. Często ten moment jest pewnego rodzaju wyzwalaczem. Dziecko nie rozumie, dlaczego czuje się źle.
A czy rodzice tłumaczą, że tak czasami po prostu jest?
Na pierwszy rzut oka, jeśli ktoś tłumaczy dziecku, że świat jest właśnie tak zbudowany, to nie ma w tym niż złego. Gorzej jeśli rodzic nie ma nic więcej do zaproponowania, a mimo rozmowy widać, że dziecku to nie wystarcza. Jeśli jego samopoczucie nadal jest złe albo się pogarsza, to wtedy mamy sygnał, że dzieje się coś więcej. Trzeba zareagować, poszukać fachowej pomocy i broń Boże nie stosować metody, która jest zabójcza w przypadku depresji.
Co ma Pani na myśli?
Mówienie: „Weź się w garść, uspokój, zajmij się czymś, przestań być leniwy, weź się do uprawiania sportu albo nauki”. Ktoś, kto ma depresję, nie jest w stanie tego zrobić, a takie mówienie tylko pogłębia stan depresyjny. Dziecko negatywnie widzi siebie: „Jestem naprawdę do niczego, bo nie jestem w stanie nic zrobić”.
Czy można stwierdzić, w jakim wieku może pojawić się depresja u dziecka?
Nie ma reguły. Depresja może pojawić się w okresie dorastania, ale może pojawić się też w młodszym wieku. My, dorośli, nie potrafimy tego rozpoznać, ponieważ dziecko nie potrafi nas poinformować o swoich stanach emocjonalnych. Zamknięcie się w sobie, niechęć do czegokolwiek, czy drażliwość postrzegamy jako niegrzeczność: „Dziecko było grzeczne, a nagle mamy z nim kłopot. Dostaje regularnie kieszonkowe, sytuacja w domu jest w porządku, a ono jest marudne i nieprzyjemne”. Poszukuje się winy w samym dziecku, a nie w tym, co jest u samego podłoża problemu i co wymaga interwencji...
... na przykład psychiatry? No właśnie, jak jest u nas z dostępem do leczenia psychiatrycznego dzieci i młodzieży?
Nie najlepiej, chociaż Polska jest usiana poradniami zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży. Pewnie w każdym powiecie taka poradnia istniej. Problemem jest to, czy to jest odpowiednia pomoc terapeutyczna. Co do tego mam wątpliwości. Trzeba jej szukać. Rodzic, który chce pomóc dziecku, musi się na to zdecydować. Ja zdaję sobie sprawę, że to nie jest łatwe, bo trzeba dojechać, zwolnić się z pracy itd., ale depresji nie leczy się tak, jak leczy się ząb u dentysty. Proszę zwrócić uwagę, że jeśli naszemu dziecku odpadałaby noga, to szukalibyśmy specjalisty po całej Polsce. To jest zrozumiałe. Natomiast to, co dzieje się w psychice, jest mniej widoczne i mniej zrozumiałe. W związku z tym nie dokładamy starań, by tę pomoc znaleźć.
Czy nieleczona depresja to choroba śmiertelna?
Tak. Nieleczona depresja powoduje też tak zwane wypadnięcie dziecka ze środowiska rówieśniczego, ze szkoły. To negatywne doświadczenie związane z tym, ze dziecko traci kontrolę nad tym, jak się czuje i jak może funkcjonować. Żyje w lęku, co jest obciążeniem w dalszym życiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska