Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pszczelarze to bardzo zróżnicowane zawodowo grono, ale złączone miłością do przyrody

Małgorzata Chojnicka
Marek Grzymowicz przy swej pszczelej rodzinie, do której zagląda codziennie
Marek Grzymowicz przy swej pszczelej rodzinie, do której zagląda codziennie Małgorzata Chojnicka
Marek Grzymowicz, prezes Dobrzyńskiego Koła Pszczelarzy, dzieli się z nami swym zafascynowaniem pszczołami. Opowiada o ich dużym znaczeniu dla środowiska i życiu w ulu, ale też o problemach, z jakimi borykają się pszczelarze.

Ilu członków zrzesza Dobrzyńskie Koło Pszczelarzy?
Zrzeszamy 25 członków, głównie z gminy Dobrzyń nad Wisłą i Wielgie, ale też mamy mieszkańców Warszawy. Początki naszego koła wywodzą się z Zakrzewa, gdzie założył je Józef Krzeszewski. Nie ma go już wśród nas, ale nigdy o nim nie zapomnimy. Jesteśmy wyjątkowo zróżnicowani pod względem zawodowym, a obok pszczelarstwa mamy jeszcze inne pasje, bo wszyscy kochamy przyrodę. Żartuję, że moglibyśmy utworzyć sekcje. Jedną z wiodących byłaby hodowla drobiu ozdobnego. Jeden z moich kolegów rozpoczął przygodę z pszczelarstwem w wieku 80 lat. Sam zbudował ule i z powodzeniem prowadzi pasiekę. Jeden z naszych członków porusza się na wózku i pomimo niepełnosprawności należy do wiodących hodowców. On nawet stosuje leczenie powietrzem ulowym. Tak więc podczas spotkań nigdy nie brakuje nam tematów do rozmów.

Pszczelarstwo to wielka pasja, ale też i problemy. Jakie należą do najpoważniejszych?
Niedawno mieliśmy zebranie i podjęliśmy dyskusję związaną z Krajowym Programem Wsparcia Pszczelarstwa. Wszyscy opowiedzieliśmy się za zmianą dotychczasowego systemu, który jest nieracjonalny i zbiurokratyzowany, a korzystają z niego głównie producenci sprzętu. Najlepszym rozwiązaniem byłyby dopłaty bezpośrednie do każdej rodziny pszczelej lub wprowadzenie opłat za zapylanie. Młodzi pszczelarze w niewielkim stopniu korzystają ze wsparcia, bo wymogiem jest założenie 15 – ulowej pasieki, która upoważnia do otrzymania dopłat w drugim roku działalności. To wydatek rzędu kilkunastu tysięcy złotych i nie mogą sobie na niego pozwolić osoby, które dopiero zaczynają. Ponadto postulujemy, aby rośliny o dużym znaczeniu dla rozwoju owadów zapylających, np. facelia i żmijowiec, zostały objęte takimi samymi dopłatami bezpośrednimi dla rolników, jak rośliny strączkowe.

A jak wygląda z sytuacja z zatruciami pszczół?
Coraz częściej spotykamy się z przypadkami zatruć środkami ochrony roślin. Wykonywanie oprysków w czasie lotów pszczół jest niezgodne z zasadami dobrej praktyki rolniczej i prawnie zabronione, ale niektórzy rolnicy tak właśnie postępują. Jest to zachowanie zupełnie nieracjonalne, bo dzięki pszczołom plony są wyższe. Nawet ewidentne zatrucie może potwierdzić jedynie wykonanie badań laboratoryjnych, które kosztuje około 800 zł. Nie każdego pszczelarza stać na poniesienie takiego wydatku. Naszym sojusznikiem jest Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która za stosowanie oprysków w słoneczny dzień może wstrzymać dopłaty bezpośrednie. W USA pszczoły hoduje się głównie ze względu na zapylanie roślin, a ule przewozi się z uprawy na uprawę. Szkoda, że u nas niektórzy tego nie rozumieją.

Jaki ten sezon jest dla pszczelarzy?
Pogoda nam sprzyja, bo jest mało dni deszczowych. Utrudnia to wegetację roślin, ale za to ułatwia pracę pszczół, które noszą dużo miodu. Intensywnie pracują od kwietnia, kiedy przypada szczyt pylenia leszczyny, wierzby i klonu. Najtrudniejszy jest maj i czerwiec, a odpoczniemy dopiero po kwitnieniu lip. Pszczela rodzina liczy około 30 tysięcy pszczół i w sezonie jest w stanie wyprodukować około 100 kg miodu i 30 kg pyłku. Większość przeznacza na własne potrzeby, a pszczelarz podbiera zaledwie część ich „produkcji”.

Pszczoły wypełniły lukę
Marek Grzymowicz jest prezesem Dobrzyńskiego Koła Pszczelarzy. Zamiłowanie do pszczół odziedziczył po swoim ojcu. Jest emerytowanym nauczycielem i po przejściu na emeryturę właśnie one wypełniły lukę, która pojawiła się w jego życiu. Przez wiele lat był wicedyrektorem Zespołu Placówek Oświatowych w Wielgiem. Ponadto sprawuje funkcję wiceprezesa Stowarzyszenia Gmin Ziemi Dobrzyńskiej, do której zadań należy przede wszystkim propagowanie wiedzy o regionie. Ukończył socjologię na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska